[ 92 ]

113 18 0
                                    

- Wychodzę z Yugyeomem. - krzyknąłem tylko, po czym założyłem trampki, bluzę i już miałem wychodzić jednak Jackson mnie zatrzymał.

- No co? - popatrzyłem na niego.

- A co jeśli coś ci się stanie? - mocniej ścisnął moją dłoń.

- Puść, boli. - syknąłem - Wychodzę z Yugyeomem, który już na mnie czeka koło domu.

- A jeśli ktoś was zaatakuje?

- Noszę gaz pieprzowy, więc nie musisz się bać. Nawet jeśli coś by mi się miało stać... mam to w dupie. - wyrwałem swoją dłoń - To boli!

- Martwię się o Ciebie, do cholery! - krzyknął i walnął w drzwi, które były za mną. Przestraszyłem się, nigdy tak nie robił.

- Właśnie widzę! Daj mi spokój. - wybiegłem z domu smutny.

- Co się stało? - zapytał mój przyjaciel, który czekał na mnie. Zignorowałem pytanie i szybko bo przytuliłem - Już dobrze, słońce. Opowiesz mi co się stało?

- Chodźmy... Nie chce o tym rozmawiać tutaj. - mruknąłem po czym zacząłem iść. Sam nie wiem gdzie.

Gdy byliśmy już trochę od domu, postanowiłem mu powiedzieć.

- Rano kłóciliśmy się, ponieważ był zazdrosny o Minhyunka, który wrócił do Korei i chce się ze mną spotkać, a gdy powiedziałem, że wychodzę mocno trzymał mnie za rękę, nakrzyczał i przestraszyłem się, gdy walnął pięścią o drzwi... Nie wiem, co mu się dzieje.

- Rozmawialiście normalnie? Bez krzyków? - zapytał i objął mnie ramieniem. Zawsze tak robił gdy byliśmy młodsi, a mi było smutno.

- Nie, bo z nim się nie da! Wszystko moja wina, a on jest aniołkiem, który nic nie robi. Nigdy go nie zdradziłem z żadnym Minhyunkiem czy innym, a mu wybaczyłem wiele razy...

- Spokojnie, powinniście porozmawiać, ale to później. Teraz idziemy się rozerwać. - zaśmiał się.

- Nie mogę pić...

- Ty nie, ale ja tak. - idiota..

{ Long time no see, ale ja żyję jak coś 😜 }

Still focus on me ✰ m.tn+j.wgOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz