Gosposia - Rozdział 28.

540 31 53
                                    

Czy to teraz? Sayuri nie mogła zebrać myśli. Czy już teraz Gaara uzna, że to ostatni jej orgazm na chwilę obecną i zajmie się sobą? Po ich nocnej pogadance kiedy to udawała, że śpała, a Gaara szeptał jej do ucha, często się nad tym zastanawiała. Nie wiedziała po czym konkretnie dostrzegał, że jej ciało było już na skraju wyczerpania, ale zgodnie z obietnicą najpierw sprawiał jej tyle rozkoszy, że ledwo była w stanie udźwignąć taki jej napływ, a pod koniec, skromnie, sam dla siebie, wyrywał choć część przyjemności. Nie wiedziała, jak miałaby to zmienić tak, aby nie zorientował się, że słyszała jego wyznanie.


Chociaż nie urozmaicali za bardzo swoich zbliżeń, nie nudzili się sobą. Sayuri nadal nie mogła opanować swojego ciała, które nieustannie dążyło do bliskości Gaary. On też, z tego co zauważyła, nie mógł się opanować. Poznała już tajemnicę jego zamkniętych oczu, więc nigdy go o to nie spytała. A teraz zawisł nad jej głową z uśmiechem tryumfatora.

Wiedziała, że rzadko będzie miała okazję obserwować go z takiej perspektywy, z jakiej on najczęściej na nią spoglądał, ale nie narzekała. Miała w pamięci ten jeden raz, kiedy egoistycznie chciała coś zmienić i prawie doszło do tragedii. Przez tragedię nie miała na myśli swojej krzywdy, a raczej to, że Gaara był do tego stopnia wyprowadzony z równowagi, że prawie kazał jej odejść. Dlatego też leżała zawsze pod nim i z zachwytem obserwowała działania swojego mężczyzny. Był tak piękny... jak w ogóle mógł o sobie myśleć inaczej? Wyciągnęła rękę i dotknęła te czarne obwódki dookoła jego oczu. Naprawdę... nie zmieniłaby żadnego szczegółu.

Zadrżał pod wpływem jej dotyku, ale nie przerywał. Czuła, jak przez jej ciało przechodziła kolejna fala rozkoszy. Wystarczyło jedno jego pchnięcie, a była na skraju orgazmu. Jak on to robił? Z tego, co słyszała kobiety miały problemy, by je przeżywać, czasem nawet je udawały. Czy to problem partnera? A może to one nie chciały pozwolić sobie na przeżywanie rozkoszy? Nie wiedziała, bo dla niej wystarczyło naprawdę niewiele, by Gaara robił z jej ciałem, co tylko zechciał.


Po od nowa przeżytej ekstazie z trudem łapała oddech. Patrzyła na Gaarę, który poruszał się w niej z mieszaniną delikatności, nieprzejednania i ogromnej potrzeby. Jego dotyk, nawet jego ruchy wewnątrz niej były skierowane na nią. Na jej bezpieczeństwo, na jej przyjemność, w ogóle... cały Gaara był całkiem skupiony na niej. Wiedziała, że prawdopodobnie nigdy nie uda jej się tego zmienić, ale z czasem postara się nad tym popracować. Zanim to zrealizuje, musi pozbyć się resztek nieśmiałości, by i Gaara był zaspokojony. Może nie całkiem... Z tego, co zrozumiała nie było to możliwe, ale może kiedyś uda jej się go przekonać do bycia mniejszym altruistą względem niej.

Patrzyła na niego i jak zwykle była zachwycona widokiem. Gaara miał zamknięte oczy i ze skupieniem godnym pochwały nie pozwalał sobie na spojrzenie na nią, ale jak zawsze w końcu przegrywał. Otworzył oczy, a ich spojrzenia się spotkały. Wyczuła, że Gaarę przeszedł dreszcz, jakaś tajemna siła nim targnęła i najwidoczniej docierała aż do penisa, bo niemal natychmiast spuścił się w jej wnętrze. Z uśmiechem przyjęła to ciepło.


Powolnymi ruchami wędrowała dłonią po jego plecach, ale ostatecznie z rytmu wybił ją Gaara, który pocałował ją tuż pod piersią. Zadrżała. Choć była wykończona, wiedziała, że wystarczyłoby kilka ruchów jego dłoni albo języka, a byłaby chętna jak zawsze. Magiczny dotyk.


- Jesteś zadowolona ze swojego skromnego sługi? – Zaśmiała się na jego uniżony ton.

Gaara x OC - "Gosposia"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz