Sayuri leżała całkiem bez sił na materacu swojego łóżka. Jak nic miała jakieś obrażenia strun głosowych, porozrywane płuca, a ta rozkosz, którą odczuwa rekompensowała jedynie inne braki w jej organizmie. Doszła któryś raz z rzędu, a Gaara dopiero teraz pozwolił sobie na równie silne doznania. Nie wyszedł z niej, doskonale wiedząc, że lubi to uczucie wypełnienia i położył się na jej drobnym ciele. Początkowo nie wytrzymywał zbyt długo w tej pozycji, ale Sayuri dała mu wyraźny sygnał, że była to dla niej przyjemność, a nie ogromny ból, jak to sobie wyobrażał. Więc leżał tak, czując dłonie Sayuri wędrujące po jego plecach.
- Zwróciłem na coś uwagę. – Sayuri nie przerwała pieszczoty.
- Na co?
- Masz tylko cztery sukienki. – Pocałował wyczuwalne pod skórą żebra. – To moje niedopatrzenie, trzeba to naprawić.
- Gdybyś nie rozerwał pięciu, miałabym dziewięć. – Kiedyś sukienki były przez nią równie często ubierane, co zwykły strój - spodnie i bluzka. Ale teraz nie pamiętała, jakie to uczucie, mieć na sobie spodnie. Sukienki były bardziej praktyczne.
- Pozwolisz mi to zrekompensować? – Sayuri zdziwiła się. Niby to nic niezwykłego. I tak była w dużym stopniu jego utrzymanką.
- Z dziką chęcią, ale dlaczego mam wrażenie, że tylko kluczysz dookoła jakiegoś tematu? – Bardziej poczuła na skórze niż usłyszała śmiech Gaary.
- Mam pewien plan.
- Plan?
- Tak, zaczął się festiwal w wiosce leżącej na granicy kraju Wiatru i Ognia. Może chciałabyś się tam wybrać? Na pewno zjadą się kupcy i będziesz miała dużo rzeczy do wyboru.
- Naprawdę? – Była szczęśliwa, że jej to zaproponował. Co prawda nie wiedziała, jak wytłumaczy Radzie swoją nieobecność. Chociaż... Gdyby tego popołudnia się tam się udali przy pomocy techniki teleportacji... To mogło się udać, choć trochę obawiała się. To byłby pierwszy raz, gdyby gdzieś razem poszli, wśród ludzi. Zapewne będą musieli zmienić swój wygląd. To trochę... dziwne, ale i ekscytujące.
- Cieszysz się? – Skinęła głową. – To tylko namówię teraz Kankuro i cię zabierze. – Sayuri zamarła. Gaara chyba wyczuł jej niezadowolenie. – Nie mogę przecież udać się na tak długo poza wioskę, ale pomyślałem, że...
- Technika teleportacji skraca nieco czas podróży – powiedziała, nadal nie rozumiejąc tej potrzeby... Pozbycia się jej. Zrozumiała. Może miał ochotę choć na chwilę pozbyć się jej towarzystwa. Może naprawdę była zbyt nadopiekuńcza w stosunku do niego? Kiedy ostatni raz spędzili wolny czas osobno? Cóż... rozumiała tę potrzebę, ale... Było jej przykro, miał przecież powiedzieć jej, gdyby przesadzała. – Rozumiem – powiedziała drżącym głosem. Nie chciała robić scen, tylko zaakceptować tę jego potrzebę uwolnienia się choć przez chwilę od niej.
Gaara słysząc jej ton zerknął na nią. Natychmiast odwróciła głowę. Dziwne... to nie byłby pierwszy raz, kiedy nie artykułowała swoich przemyśleń albo odczuć, ale tym razem czuł się dziwnie winny. Delikatnie wyszedł z niej i zawisł nad jej twarzą. Choć próbowała się opanować, widział łzy kłębiące się w jej oczach.
CZYTASZ
Gaara x OC - "Gosposia"
Hayran KurguBędzie to ff bardzo długi. W miarę możliwości starałam się, by był on kanoniczny, ale nie zawsze udało mi się dochować kanoniczności (np. postaci są zdecydowanie starsze). Akcja opisywana będzie w głównej mierze z perspektywy Sayuri (OC), która jest...