Gosposia - Rozdział 62

344 21 11
                                    


Łózko, które miała przetestować z Gaarą, okazało się bardzo wygodne. Temari naprawdę się postarała, aranżując ich dom w zachodniej dzielnicy.

— Musimy się zbierać.

Próbowała brzmieć stanowczo, ale było to utrudnione, kiedy Gaara powolnymi ruchami krążył dłońmi dookoła zapięcia od sukienki.

— Gdzieś się spieszysz?

Prawie skapitulowała, kiedy tak szeptał jej do ucha.

— Faktycznie, mam lepszy pomysł.

Odwróciła się w jego stronę. Już widziała, że połknął haczyk. Nie musiała się chyba nawet wysilać, żeby ukryć swoje zamiary. Oddała pocałunek, ale za jego plecami ułożyła odpowiednie pieczę... Prawie runęła na schodach, ale Gaara przytomnie ją przytrzymał. Początkowo wyglądał na zbitego z tropu, ale po chwili parsknął cichym śmiechem.

— Tak bardzo cię ciągnie do Temari?

— Skoro wiem, że wróciła, nie powinniśmy jej pro...

— Jeżeli będziesz nasze życie układała tak, żeby to Temari była zadowolona, nie widzę dla nas nadziei, kochanie.

Przewróciła oczami. Poniekąd miał rację, ale nie musieli od razu doprowadzać do wielkiej awantury. Kankuro już tego dnia zniknął z domu i nie chciała wyobrażać sobie reakcji Temari, gdyby żaden z domowników nie pojawił się w nocy.

— O! Już jesteście!

Nic nie mogła poradzić, że wzdrygnęła się, słysząc głos Temari. Kiedyś próbowała przemyśleć, dlaczego tak na nią reagowała i doszła do dość oczywistych wniosków. Ona nadal nie wiedziała o jej przeszłości i jako jedyna mogła dowiedzieć się prawdy. A to...

Nie sądziła, żeby Temari mogła działać w złej woli. Zapewne chciała szczęścia i jej, i Gaary, ale nie zdziwiłaby się, gdyby była zraniona tym, że nie poznała prawdy od nich. Gdyby sama się domyśliła albo skądś dowiedziała... lepiej nie zastanawiać się nad jej reakcją.

O cholera! Głośniej wciągnęła powietrze. Jaka głupia była! Na zewnątrz zawsze się pilnowała, ale kiedy mogła wrócić do domu, nie zastanawiała się nawet nad tym, że używała technik. Jeżeli dalej będzie tak nieostrożna, sama doprowadzi do ujawnienia prawdy.

— Widzę, że nie jesteście szczęśliwi z powrotu do domu, kiedy ktoś w nim jest. — Temari patrzyła na nich złośliwie.

— Dzisiaj ucieszyłabym się ze wszystkiego, co jest normą na twoim miejscu. — Sayuri zerknęła na Gaarę, który uśmiechnął się półgębkiem. — Wiesz, że przyłapaliśmy Kankuro na entuzjastycznych rozmyślaniach o dzieciach?

— Cieszy się, że chcecie mieć dzieci? Do czego to doszło...?

— Och, Kankuro już nazwał nasze dziecko — Nanami, jak...

— Jesteś w ciąży?! — wykrzyknęła Temari i wskazała na nią oskarżycielsko palcem. — Niecały tydzień mnie nie było! Tydzień! A wy znowu mi to robicie. Dlaczego na...

— Temari — przerwał jej Gaara — Po pierwsze... jestem przekonany, że nie jesteś nam specjalnie potrzebna w przygotowaniach.

Sayuri przezornie powstrzymała się przed śmiechem na widok miny Temari.

— Po drugie, zapewniam, Sayuri nie jest w ciąży. Po prostu... Kankuro dowiedział się, że są robione nielegalne zakłady. Ponoć można zgarnąć ładną sumę, jeśli się postawi na rozwiązanie w ciągu roku, a my sprostamy oczekiwaniom.

Gaara x OC - "Gosposia"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz