Następnego dnia Kankuro z oporami zostawił Sayuri samą u Fujiego i ruszył na poszukiwania Ruchu Odbudowy Suny. Postanowili, że jeśli spotka się z przywódcą, zaprosi go do domu na spotkanie z Sayuri. Plan zakładał, by Gaara nie pokazywał się w tym czasie. Bracia wiedzieli lepiej niż Sayuri o tym, że większość przejawów ruchów obywatelskich, nawet jeśli miało oficjalnie inne plany, w rzeczywistości próbowały zlikwidować zagrożenie, jakim był Gaara. Nie chcieli torpedować planów Sayuri, więc dadzą jej możliwość porozmawiania z tymi ludźmi. Być może się mylili, a ten Ruch naprawdę był siłą, która pragnęła dobra mieszkańców?
Sayuri wiedziała, że to ostatni dzień opieki nad Hirojim. Był już całkiem zdrowy, musiał jeszcze nabrać więcej siły i tylko patrzeć, jak będzie pomykał po uliczkach Suny.
Spotkała się w końcu z jego ojcem. Fujio domyślił się, z jaką propozycją przyszła. Z góry oznajmił, że pierwsza dostawa ziół będzie za darmo, niezależnie od tego, jak duża by nie była. Poza tym dał jeszcze kilka intratnych propozycji. Skłaniała się zwłaszcza ku jednej – by dostawy zabierała od niego, a nie tworzyła kolejnych linii szlaku. Obiecał, że da jej dokumenty potwierdzające te słowa i udowodni tym samym, że nadal był jej bardzo wdzięczny, a kolejne dostawy miały ją kosztować niewiele, zaledwie cenę skupu ziół z wiosek, koszty transportu i pięć procent dodatkowo. Była zdumiona tą propozycją.
Fujio przyznał, że dopiero po tym, jak jego brat opowiedział o zebraniu Rady, sam zwrócił uwagę, jak było na ulicach Suny, w tych biedniejszych rejonach i oznajmił, że to będzie jedna część działalności częściowo charytatywnej. Druga część... Chciał przejąć przetwórstwo, o którym wspomniała na spotkaniu. Prosił ją, by wszelkie przepisy, które można wykorzystać na masową skalę przypomniała sobie i liczył na ich nieoficjalną współpracę w tym także zakresie.
Ostatnie pole współpracy wiązałoby się z hutą szkła. Kupowałby od niej gotowe produkty do przechowywania przetworzonej żywności. Obiecał, że za jej przykładem także stworzy dwie linie. Jedną dla bogatych i tę dla biednych, ale zapewniał, że nie będzie tak skąpił na jakości, jak inni by to robili.
Zapewne możliwość utraty syna otworzyła mu oczy i zrozumiał, że bogactw nie zabierze ze sobą do grobu, ale też uważał, jak i ona, że mieszkańcy nie potrzebowali darowanych pieniędzy, tylko stabilizacji i możliwości samodzielnego zarobku. Dziękował jej, jak za każdym razem i obiecywał, że od teraz jego rodzina będzie wspierała w pełni Kazekage, w każdym obszarze jego działalności. Nie wiedziała, czy mogła mu w pełni zaufać, ale bardzo chciała, by jego słowa okazały się prawdziwe.
Kiedy wróciła do domu, już czekał na nią Kankuro. Oznajmił, że za mniej niż godzinę przyjdzie przywódca Ruchu Odbudowy Suny. Nie zdradził jej, jak go znalazł i kim był, ale widziała jego nietęgą minę. Najwidoczniej coś mu nie odpowiadało, ale nie zdradził się. Uparł się jedynie, że będzie przy tej rozmowie. Śmiała się z niego, że robił za strażnika już nawet nieświadomie, a on odparł, że jeśli łatwiej przyjdzie jej to przyjąć, to może uznać, że nie był jej strażnikiem, tylko strażnikiem spokoju jego brata.
Do kuchni, w której miała się spotkać, przyniosła wszystkie zapiski, które stworzyła z myślą o rozpoczęciu produkcji. Kankuro patrzył na nią zaintrygowany, ale milczał, wiedząc, że dowie się w swoim czasie.
— Kankuro-sama.
Wartownik, który strzegł wejścia do pomieszczeń prywatnych, stanął na progu kuchni.
— Sayuri-sama. — Pokłonił się przed nimi. — Człowiek, o imieniu Kira oznajmił, że ma umówione spotkanie z żoną Kazekage-sama.
— Tak, wpuść go — powiedział Kankuro, który stał przy blacie i zajadał się ciastem przygotowanym na tę okazję.
CZYTASZ
Gaara x OC - "Gosposia"
FanfictionBędzie to ff bardzo długi. W miarę możliwości starałam się, by był on kanoniczny, ale nie zawsze udało mi się dochować kanoniczności (np. postaci są zdecydowanie starsze). Akcja opisywana będzie w głównej mierze z perspektywy Sayuri (OC), która jest...