Kolejne dwa tygodnie wydawały się Sayuri jak ze snu. Codziennie zasypiała i budziła się w ramionach mężczyzny, który zdawał się być jedynie marzeniem. Jakim cudem Gaara był... taki. Właśnie taki. Doskonały, szczodry, wspaniałomyślny, czuły, troskliwy... Mogłaby wymieniać w nieskończoność i chyba w końcu zabrakłoby jej przymiotników. Kiedy konfrontowała w myślach fragmenty rozmów z innymi o tym, jaki był lata temu i to, co właśnie przeżywała... Czy taki dysonans mógł istnieć? W jej towarzystwie Gaara był najweselszym człowiekiem, który tylko czekał, aż będzie mógł się z nią droczyć. Nieustannie zadziwiał ją swoją delikatnością i troską. Kiedy gorzej się czuła, jak zawsze podczas bólów menstruacyjnych, nie odstępował jej na krok i dawał dowody przywiązania. Robił to i wiele innych rzeczy z taką naturalnością, że w duchu dziwiła się, jak to w ogóle jest możliwe. Może to ludzie oszaleli, że oskarżali go o te wszystkie zbrodnie? Nie mieściło jej się w głowie, że Gaara był zdolny do czegoś wykraczającego poza strefę dobra absolutnego. Jakim cudem tak się zmienił? Chyba źle zadała pytanie. Co też takiego musiał przeżyć ten z natury dobry człowiek, że został doprowadzony do stanu wpół-oszalałego, żądnego krwi psychopaty? Nie wiedziała i aż bała się go o to spytać. Nie robiła tego z wielu powodów, patrzyła na jego komfort, ale też... nie miała czasu. Gaara nie pozwalał, by zapominała o tym, że jest młodą, pełną życia i pragnień kobietą.
To, co potrafił wyczyniać z nią w łóżku, było nie do opisania. Kiedy przeżyła swój pierwszy orgazm, w pierwszej chwili myślała, że oszalała. Tak duża przyjemność nie powinna być możliwa. Później, każdego dnia, udowadniał jej w jak wielkim błędzie była. Najwidoczniej definicja przyjemności w jej przypadku ograniczana była jedynie wyobraźnią Gaary. Nadal nie czuła się zbyt pewnie w intymnej sferze, ale powoli wprowadzał ją w ten świat.
Sayuri czuła się jak wariatka. To nie mieściło jej się w głowie, jak bardzo spragniona jego dotyku mogła być. Kiedy udawał się do gabinetu i spędzała tyle godzin bez niego, jedynym ratunkiem okazywała się zdolność sondowania Chakry, inaczej tak zwyczajnie oszalałaby bez niego. Czy ta potrzeba bliskości była normalna? Tego nie wiedziała, ale nie mogła już wyobrazić sobie bez niej życia.
Rozmawiała też z nim. Dużo. Najczęściej w pozycji leżącej, ale i tak zaliczało się to w kanon rozmowy. Nie mogła nadziwić się, jak wielką wiedzę posiadał. Nie wiedziała czy ukrywał to wcześniej, a może nie zwróciła na to uwagi. Dopiero po jakimś czasie zrozumiała. Gdy rozmawiali o ulubionych książkach, rozgadał się naprawdę, co zdarzało mu się dość rzadko. Nie był całkiem milczący, ale nie zarzucał, w przeciwieństwie do niej, rozmówcy potokiem słów. Kiedy jednak zaczął mówić o ulubionych tytułach, nie miała wątpliwości, że odblokowała w nim ukryte pokłady zdolności krasomówczych. Początkowo była zafascynowana jego ogromem wiedzy, gdy przeskakiwał z tematu na temat i opowiadał dowcipne anegdotki związane z książkami, które naprowadziły go do tego typu przemyśleń. Ale później, nie dając nic po sobie poznać, zrozumiała co kryło się pod tym. Jak zawsze, kiedy dostrzegała coś takiego, fala współczucia przebiegała jej przez organizm. On nie miał znajomych, którzy zabieraliby mu czas. Z rodzeństwem też nie spędzał każdej wolnej chwili. Może z wrodzonej ciekawości świata, a może z nudów sięgał po coraz to nowe książki. W takich chwilach, gdy coraz więcej fragmentów jego wcześniejszego życia docierało do niej, miała ochotę zamknąć go w swoim uścisku i chronić przed całym światem. Nie mogła znieść myśli, że jeszcze kiedyś będzie cierpiał. Co prawda fizycznie raczej mało kto mógłby go choćby tknąć, ale psychicznie... na nim musiała być przeprowadzana cała gama tortur psychicznych. Jak silny musiał być, że udało mu się podźwignąć i przezwyciężyć te wspomnienia?
CZYTASZ
Gaara x OC - "Gosposia"
FanfictionBędzie to ff bardzo długi. W miarę możliwości starałam się, by był on kanoniczny, ale nie zawsze udało mi się dochować kanoniczności (np. postaci są zdecydowanie starsze). Akcja opisywana będzie w głównej mierze z perspektywy Sayuri (OC), która jest...