WAŻNE INFO POD ROZDZIAŁEM!
*Pov Maddeline*
-Maddeline Evans proszona do gabinetu dyrektora szkoły!- po szkole rozniósł się przesłodzny głos sekretarki. Wstałam z podłogi otrzepując się z niewidzialnego kurzu i ruszyłam w stronę wyznaczonego mi miejsca.
-Dzień dobry!- powiedziałam wchodząc do środka.
-Dziękuję za tak szybkie przyjście Maddeline. - odezwał się dyrektor.- Oto nowy uczeń naszej szkoły Nash Grick, bedzie chodził z tobą do klasy. Chciałbym żebyś oprowadziła go po szkole. - powiedział wskazując na dość wysokiego chłopaka o niebieskich oczach i ciemnych włosach.
-Dobrze proszę pana.
-Masz na to dwie godziny lekcyjne, z których jesteś przeze mnie zwolniona. Idźcie już, czas leci, a nie jest go tak duzo jak się wydaje...
-Do widzienia.- powiedzieliśmy razem i wyszliśmy z pomieszczenia.
Szliśmy przez korytarz w niezwykle krępującej ciszy, którą chłopak po chwili postanowił przerwać.
-Nash jestem.- powiedział cicho ze spuszczoną w dół głową.
-Maddeline.- odpowiedziałam i ciągnąc go za rękaw zaczęłam oprowadzać go po szkole.
***
- Madd!- usłyszałam głos Nasha na co się zatrzymałam i odwróciłam. -Yy...hej...- powiedział speszony i zaczął drapać się po karku.-Hej.- odpowiedziałam patrzac na niego wymownie.
-Tak myślałem...ładna pogoda dzisiaj...
-Do rzeczy Nash! Głodna jestem!- popędziłam chłopaka patrzac na stołówkę.
-Jesteś tu jedyną osobą jaką chociaż trochę znam.
-I co w związku z tym?
-Czy poszłabyś ze mną po szkole na kawę?
Iść, czy nie iść? Iść, czy nie iść? W sumie to co mi szkodzi? Z resztą po szkole nigdzie nie idę...
-14.30 przed bramą wiazdową.- rzuciłam po chwili ciszy między nami. W jego oczach pojawiły się szczere iskierki szczęścia.
-Dzięki!- pisnął i mnie mocno przytulił.
-Dusisz!- jęknęłam starając się w miarę normalnie oddychać. Grick niemal natychmiast puścił mnie i usmiachnął się.
-To do 14.30!- zaśmiał się i odszedł w przeciwną stronę niż ja.
Odwróciłam się na pięcie i ruszyłam na stołówkę. Wzięłam pierwszą lepszą kanapkę oraz sok pomarańczowy i zaczęłam iść do stolika przy oknie, gdzie zawsze siedzę z Rose i Allan'em.
-Cześć księżniczko!- usłyszałam za sobą głos przyjaciela.
-Cześć kaszalocie- dogryzłam mu siadając do stołu.
-Jeszcze słowo, a wracasz z buta!- ostrzegł mnie machając mi palcem przed oczami.
-I bez tego wracam z buta.
-Czemu?- zapytała Ro patrząc na mnie zaciekawionym spojrzeniem.
-Jestem umówiona. -odpowiedziałam obojętnie wzruszając ramionami.
-Z kim?- pisnęła wytrzeszczając oczy.
-Nie znasz...- burknęłam upijając trochę soku.
-Chodzi do naszej szkoły?- zapytała znowu.
-Może...
-Ej no weź!- naciskała robiąc maślane oczy.
-Tak, chodzi z nami do szkoły!- podniosłam głos i zaczęłam jeść.
- Co ty taka nerwowa dzisiaj?
-W cale nie jestem nerwowa!- zaprzeczyłam po czym oparłam głowę o dłonie.
-Nie, wcale.- odburknął All, a ja udałam, że co nie słyszę i wróciłam do jedzenia zagłębiając się w swoich myślach.
***
- Zgadnij kto to!- usłyszałam czyjś głos, a zaraz po tym poczułam dotyk na swoich oczach i zobaczyłam ciemność.
-Nash, masz pięć sekund na zdjęcie swoich dłoni, bo inaczej nigdzie z tobą nie idę! Raz...dwa...trzy...
-No dobra, dobra...co tak agresywnie?-zaśmiał się wkładając ręce do kieszeni. Odwróciłam się w jego stronę spojrzałam w górę by móc mu się dokładnie przyjrzeć. Jego włosy wyglądały jakby dosłownie przed chwilą były obłożone kolejną warstwą żelu do włosów, a w oczach ewidentnie widniał stres. Zmarszczyłam brwi próbując go rozgryźć.
Czy on buerze nasze spotkanie za randkę?
-To co idziemy? - zapytał pokazując ręką bramę.
-Yy...tak,tak już...
-To prowadź bo tak jakby mieszkam tu od piątku. Niezbyt wiem gdzie iść.
-Chodź!- zaśmiałam się i pociągnęłam go za rękaw. Próbowałam mu uciec biegnąc sprintem przed siebie śmiejąc się. Nagle z nikąd przede mną wyrósł Nash i wyciągnął w moją stronę ręce przez co wpadłam w niego uderzając o jego klatke piersiową. Grick zamknął mnie w ciasnym uścisku.
-Jestem szybszy niż myślisz...- szepnął mi do ucha schylając głowę by móc spojrzeć w moje oczy.
-Oj, tylko troszeczkę!- powiedziałam śmiejąc się. -To już tutaj.- chłopak otworzył drzwi i je przytrzymał przepuszczając mnie w nich, po czym w teatralny sposób ukłonił się i podał mi dłoń.
Zapowiada się ciekawe po połódnie...
************
Ok, zaczne od tego, że dawno nic nie pisałam i to chyba dało się zauwarzyć, ale za nic nie miałam pomysłu na ciąg dalszy.
Jak widać zmieniło się to i udało mi się coś tam napisać nie wiem kiedy pojawi kolejny rozdział.
W przyszłym tygodniu wyjeżdżam na wakacje, a we wrześniu idę do
8 kl i nie wiem czy będę jeszcze kontynuować pisanie.Jak macie jakieś pytania (Do książki albo do mnie) lub pomysł na dalszy bieg wydarzeń tej książki możecie pisać w komentarzach lub w prywatnych wiadomościach. Więc jak macie jakiś pomysł możecie śmiało pisać przemyśle każdą obcję.
Odpowiem na wszystko prędzej czy później.
CZYTASZ
Never-Marcus Gunnarsen
Fanfiction- Chciałaś skoczyć, dlaczego?- usłyszałam za sobą ten znajomy, a jednocześnie nieznajomy głos. -A dlaczego ty mnie powstrzymałeś? -Nie pozwoliłbym ci tego zrobić....NIGDY!