*Pov Maddeline*
-Yyyy, cześć Nash. - powiedziałam siląc się na uśmiech.
-Wiesz, ja chciałem tylko zapytać, czy chciałabyś pójść ze mną...
-Nie, ona nigdzie nie chce z tobą iść!- usłyszałam stanowczy głos Allana.
- A ty jej adwokat jesteś? - zapytał go Nash.
-Nie twój interes! - warknął.
-No właśnie mój, bo wtrącasz się w sprawy między mną a nią! Nie jesteś jej ojcem żeby za nią decydować! - All nic nie odpowiedział, zaczął się po prostu zbliżać do Nasha i nagle...
-Maddeline, wstawaj! Za chwilę spóźnisz się do szkoły! - usłyszałam głos...swojej mamy. Otworzyłam szybko oczy i gwałtownie usiadłam.
Chwila, czyli to wszystko to był sen? Niemożliwe!
-Mamo? - zapytałam patrząc na nią. - Ty żyjesz! - krzyknęłam szczęśliwa i wyskoczyłam z łóżka przytulając się do rodzicielki.
-Kochanie, wszystko w porządku? - spojrzała na mnie z troską dotykając mojego czoła. - Dziwne, nie masz gorączki. - powiedziała na co się zaśmiałam.
-Śniło mi się, oj nie ważne! Tak bardzo cie kocham mamo...
-Ja ciebie tez skarbie. Nie wiem co ci się śniło, ale pamiętaj, że bez względu na wszystko nie opuszczę cie NIGDY!
_______________________________________
No więc to już ostatni rozdział tej książki. Wiem, że trochę namieszałam na końcu i raczej nie przewiduje 2 części.
Dziękuję wszystkim, którzy czytali te wypociny i mam nadzieję, że nie była to dla was strata czasu.
Zaczynam pisać 2 część książki "Why us?" myślę, że za jakiś czas pojawi się pierwszy rozdział. Jesli ktoś z was nie czytał to odsyłam was i mam nadzieję, że się spodoba.
Dziękuję wszystkim, tym którzy dotrwali do samego końca.
~A
CZYTASZ
Never-Marcus Gunnarsen
Fanfiction- Chciałaś skoczyć, dlaczego?- usłyszałam za sobą ten znajomy, a jednocześnie nieznajomy głos. -A dlaczego ty mnie powstrzymałeś? -Nie pozwoliłbym ci tego zrobić....NIGDY!