Za dużo gadasz Maddeline!

410 20 6
                                    

*Pov Maddeline*

- Co to miało być? - zapytał James zamykając drzwi za sobą. - Zadałem Ci pytanie. Odpowiedz!

-Pocałunek...

-Nie jesteś trochę za młoda na pocałunki!?- krzyknął z wyrzutem patrząc mi w oczy.

-Mam 17 lat, nie możesz mi już mówić na co jestem za młoda, a na co nie!- odkrzyknęłam.

-Co tu się dzieje? - do przedpokoju weszła April.

-Nie wtrącaj się!

-To nie krzycz na nią!

-Maddeline, idź do swojego pokoju. - powiedział do mnie spokojnie. Wykonałam jego polecenie. Poszłam do pokoju i chwycialm telefon.

Do:Marcus

Możemy się spotkać?

Na odpowiedź nie czekałam długo. Mac wysłał mi adres, pod który miałam przyjść. Gdy już miałam wychodzić drzwi otwarły się i stanął w nich James.

-Słońce, przepraszam.- wrstchnął ze skruchą w głosie.

-Wychodzę i nie wiem, o ktorej będę. - powiedziałam obojętnie i zaczęłam iść w kierunku wyjścia. - Nie dzwoń do mnie. - szepnęłam jakby do siebie i wyszłam trzaskając drzwiami.

Po około 15 minutach marszu znalazłam się pod dość dużym domem. Zadzwoniłam dzwonkiem do drzwi. Otworzył mi chłopak bardzo podobny do Marcusa, jednak ja wiedziałam, że to nie jest on.

-Hej, jest może Marcus? - zapytałam niepewnie. Może powinnam się wycofać?

-Tak, wejdź. - powiedział i z miłym uśmiechem wpuścił mnie do środka.- Skąd wiedziałaś, że ja to nie Mac?

-Niby bliźniacy, a tak bardzo różni. - zaśmiałam się. - Maddeline. - wyciągnęłam w jego strone dłoń, którą uścisnął.

-Martins. Chodź, zaprowadzę cię do pokoju brata. - pociągnął mnie za rękaw w stronę kręconych schodów. Wnętrze domu było wręcz ogromne. Martins pchnął jasne drzwi.- Ktoś do ciebie Mac. - powiedział, a chłopak jak poparzony wstał z łóżka i podszedł do nas.

-Idź już młody! - powiedział do brata i zamknął mu drzwi przed nosem.

-Przepraszam cię za Jamsa. On nie chciał źle. On po prostu... - nie dane mi było dokończyć bo coś zakryło mi usta. Doskonale wiedziałam co to jest. Mac z uśmiechem oderwał się idę mnie i oparł swoje czoło o moje.

-Za dużo gadasz Maddeline. - zaśmiał się cicho. - Myślę, że jakbym zobaczył Emmę w takiej sytuacji zrobiłbym to samo.

-Emma?

- Czyli nie jesteś zły?- upewniłam się.

- Oczywiście, że nie Madd.- przytuliłam się do niego bez słowa. Usłyszalam tylko ciche ledwo słyszalne "Kocham cie". Pod wpływam tych dwuch słów wtuliłam się jeszcze mocniej w jego klatkę piersiową.

***

- Odprowadzę cię. - zapowiedział  Gunnarsen zakładając na siebie kurtkę. - Mamo! Wychodze na chwilę!

-Tylko nie szwędaj się za długo.- powiedziała jego rodzicielka podchodząc do nas. Uśmiechnęła się do nas co odwzajemniłam.

-Do widzenia. - powiedziałam, a Mac otworzył drzwi i przepuścił mnie w nich.

- Do zobaczenia Maddeline.

Marcus zamknął za nami bębowe drzwi. Zaczęliśmy iść w kierunku mojego mieszkania.

-Moja starsza siostra April przyjechała do nas. Nie widziałam jej tak długo. - odezwałam się po chwili.

-To chyba dobrze, prawda?

-Ona chce żebyśmy z nią zamieszkali. W Londynie.

-Jak to?

- Ostatnio krucho u nas z pieniędzmi, a ona jest całkiem nadziana.

- Chcesz tam pojechać? - zapytał.

-Nie. Ani ja, ani James. - odpowiedziałam. Między nami nastała niezręczna cisza. Widziałam, że Marcus jest zmieszany całą tą sytuacją, ale uważałam, że powinien wiedzieć. Gdy byliśmy już pod moim domem poczułam się jeszcze bardziej niekomfortowo.

-No to pa. - powiedziałam cicho.

-Narazie. - szepnął i po prostu odszedł. Było mi strasznie głupio. Patrzyłam jak Mac odchodzi. Jak znika za zakrętem. Dopiero wtedy weszłam do domu i pobiegłam do pokoju krzycząc, że jestem...

Never-Marcus GunnarsenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz