*Pov Maddeline*
Dzisiejszy dzień przeleciał w ten sam sposób co zwykle. Szkoła, potem nauka pod altanką, następnie praca i do domu. Po drodze nic ciekawego się nie wydarzyło. Do czasu. Gdy tylko otworzyłam drzwi mieszkania usłyszałam wołanie Jamesa. Poszłam za jego głosem do salonu.
-Hejka! - zawołałam siadając obok brata. Niemal od razu uśmiech zszedł mi z twarzy, gdy zobaczyłam złość w jego oczach. - Stało się coś?
-Maddeline czy jest coś o czym powinienem wiedzieć? - zapytał mnie tonem głosu jakiego jeszcze z jego ust nie słyszałam.
-Chyba nie...- powiedziałam pewna siebie po chwili zastanowienia.
-Dobrze się z nim bawiłaś? - zapytał ponownie.
-Z kim? Nie rozumiem o co ci chodzi James.- odpowiedziałam. Przez moment w głowie pojawiła mi się myśl, że widział mnie z Marcusem, ale nie to niemożliwe!
-Przecież wiem, że kłamiesz! Masz chłopaka, wiem to! Dlaczego mi nie powiedziałaś? Jestem twoim bratem powinnaś mówić mi o takich rzeczach!- krzyknął na mnie, a ja poczułam jak wszystkie wnętrzności trzęsą mi się.
-Skąd wiesz?
-Clara was widziała w parku, szliście za ręce. - powiedział jakby ledwo przeszło mu to przez gardło.
-To nie tak jak myślisz! - tym razem to ja podniosłam głos.
- A jak, skoro nie tak jak myślę?
-Nie mogłam ci powiedzieć, rozumiesz? Musiałam to zrobić w dobrym momencie...
-Dlaczego się pytam?
-Przypomnij sobie jaka była twoja reakcja na to jak zobaczyłeś, że całuję się z Marcusem...a jak reagujesz teraz, bałam się tego jak zareagujesz!- James spojrzał na mnie łagodniej i zaczął drapać się po karku.
-Przepraszam Madd. Ja po prostu...
- Nie tłumacz się. Idę do siebie.- powiedziałam i wyszłam z salonu kierując się w stronę mojego pokoju. Usiadłam na łóżku i chwyciłam za telefon i wykręciłam numer do Marcusa. Po chwili chłopak odebrał.
-Halo?
-Mac, on już wie...- powiedziałam niemal od razu.
-Kto i co wie? - zapytał.
-James, o nas.
-Martinus, dzwoń do zakładu pogrzebowego, potrzebną trumna! - usłyszałam jak wola do brata.
-Mac, to nie jest śmieszne!- skarciłam chłopaka.
-No właśnie Madd! Aż czuję zapach śmierci. - powiedział nerwowo.- Jest bardzo zły?
-Był, ale jak mu wytłumaczyłam wszystko, chyba się uspokoił. Z tego co widzę jest mu głupio.
-Jak on się tak w ogóle dowiedział?
-Jego dziewczyna widziała nas w parku. - nagle usłyszałam pukanie do drzwi. - Mac, muszę kończyć.
-Dzieje się coś? Przyjść do ciebie?
-Chyba właśnie nastąpi egzekucja. Miałeś rację, trumna się przyda. - powiedziałam i rozłączyłam się razem z dźwiękiem otwierających się drzwi.
-Madd przepraszam cię. Głupio wyszło...-powiedział siadając obok mnie. Nie odezwałam się nawet słowem. Siedziałam tylko ze spuszczoną głową. - Powiedz coś, proszę cię.
-Co mam ci powiedzieć? Że jest ok? Że to co zrobiłeś to przeszłość i już nic nie znaczy?
-Ja po prostu chce cie chronić!
-On też tego chce! Wiem, że to dla ciebie nowa sytuacja, ale musisz się w niej odnaleźć. Nie zawsze wszystko będzie tak jak ty chcesz! - podniosłam głos.
-Ja wiem, ale...
-Nie ma żadnego "ale"! Ja nie zrobiłam Ci awantury jak się dowiedziałam, że jesteś z Clarą! Też nie dowiedziałam się od ciebie, pamiętesz?
-Ale to coś zupełnie innego!
-Nie prawda!
-Co on ma w sobie takiego?
-Jest dobrym człowiekiem...
-A skąd ta pewność, co? Jak złamie ci serce też powiesz, że jest dobry?
-On uratował mi życie James...
CZYTASZ
Never-Marcus Gunnarsen
Fanfic- Chciałaś skoczyć, dlaczego?- usłyszałam za sobą ten znajomy, a jednocześnie nieznajomy głos. -A dlaczego ty mnie powstrzymałeś? -Nie pozwoliłbym ci tego zrobić....NIGDY!