Chcesz wiedzieć?

402 16 6
                                    

*Pov Marcus*

Też cię kocham Marcus.

Czy ja właśnie usłyszałem to co myślę, że ustyszałem? Czy ona naprawdę mnie kocha? Nie wierzę. Maddeline Evans mnie kocha!

Miałem ochotę wykrzyczeć to całemu światu. Czy to w ogóle możliwe, że tak  piękna i inteligentna kobieta kocha właśnie mnie?

- W takim razie, czy chcesz...

-Tak! - pisnęła i rzucił mi się w ramiona.

-A skąd ty wiesz o co chodzi? Może chce żebyś...

-A mówisz, że to ja dużo gadam. - zaśmiała się cicho. 

-Nie powiesz, że tak nie jest. - powiedziałem opierając brodę o jej głowę.

-No bo tak nie jest! - dziewczyna nadal zostawała przy swoim zdaniu.

-Jesteś strasznie uparta, wiesz?

- Tak, wiem. - zaśmiała się cicho pod nosem.

-Tu jesteście! Wiecie ile was szukałem? - usłyszałem za sobą głos Martinsa.- Oj, to wam jednak nie przeszkadzam. - powiedział równie szybko i poszedł i inną stronę. Zaczęliśmy się śmiać widząc speszoną minę mojego brata.

-Czeka mnie chyba niezła rozmowa w pokoju.

-Myślisz?

-Nie da mi dzisiaj spać. Ewidentnie. - dziewczyna odsunela się ode mnie.

-Jak wywalisz go na balkon, to się zamknie.

-Nie no dzięki za radę, ale mamy pokój bez balkonu. - zaśmiałem się

-Ok, masz rację, to rzeczywiscie może trochę utrudnić sprawę...- zaczęła się nad czymś zastanawiać. - A jakby tak...zakleić mu buzię taśmą klejącą i kajdankami przypiąć do kaloryfera?

-Masz świetne pomysły Madd, tylko powiedz mi moja droga skąd ja do cholerny wezmę kajdanki?

-To chyba też będzie ociupinkę problematyczne. Zamiast kajdanek może być jakaś lina czy coś.

- A możesz wymyśleć coś może trochę bardziej realnego? - zaśmiałem się.

-Masz rację, wsadzimy go w taksówkę i niech go gdzieś wywiezie.

-To nie jest aż taki głupi pomysł...- udałem, że się zastanawiam.

-SERIO?!

-Nie!

*Pov Maddeline*

-Dobra gadaj!

-O co ci chodzi?- zapytałam Rose patrząc na nią.

-Chodzisz jakoś dziwnie podekscytowana, taka jakaś szczęśliwa, dziwnie się zachowujesz Maddeline...- powiedziała.

-Chcesz wiedzieć?

-Nawet nie wiesz jak bardzo.

-Napewno?

-No tak debilko!

- Od dzisiaj nie jestem już singielką.- powiedziałam, a Rose zaczęła piszczeć.

-Wiedziałam, że wy kiedyś się spikniecie! To była tylko kwestia czasu, aż zaczniecie ze sobą chodzić! Wiedziałam to od samego początku! - zaczęła krzyczeć biegając po pokoju. - Oj Maddi, nawet  nie wiesz jak się cieszę...o mój Boże! - zaczęłam się z niej śmiać.

-Kobieto, opanuj się!

-Będzie tylko gorzej Maddelin, okres mi się zbliża...- westchnęła opierając głowę na moim ramieniu.

-O japierdole, chyba będę musiała zmienić pokój w takim razie. - zaśmiałam się.

-Spróbuj tylko! - pomachała mi palcem przed twarzą.

-Za to, że zostawiłaś mnie na basenie dla Bema, już powinnam siedzieć w innym pokoju.

-Przesadzasz, gdymyb sobie nie poszła, to byś nie miała teraz chłopaka.

-Może masz rację...

-Zawsze ją mam moja droga.

-Wiesz, że jak James się dowie to mnie zabije?

-A kto powiedział, że się dowie? Nie musi przecież wiedzieć.

-Wolałabym, żeby dowiedział się tego ode mnie, a nie od kogoś innego.

-Jak nie powiesz mu od razu to nic się nie stanie Madd. Powiesz mu w swoim czasie! Skoro był tak strasznie wkurzony na to jak zobaczył, że się z Marcusem całujesz, to jak zareaguje, gdy się dowie, że jesteście ze sobą.

-Najpierw zabije mnie, a potem jego...

-Jest to wielce prawdopodobna wizja.-zaśmiała się. - Może nie będzie, aż tak źle jak myślimy.

-Miejmy nadzieję.

Never-Marcus GunnarsenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz