Oddana Z.M

17."Sprzedana"

Gdy rano otworzyłam oczy Zayna nie było koło mnie. Jednak wiedziałam, że jest w domu bo słyszałam jak lała się woda. Zayn po chwili wyszedł z pomieszczenia.

-Cześć. Wyspałaś się?

-Powiedzmy

-To prześpij się jeszcze

Zayn usiadł na łóżku i włączył laptopa. Zalogował się na pocztę i uśmiechnął się.

-Jesteś głodna?

-Trochę

Zayn odstawił laptopa, nie wyłączając go i udał się na dół. Spojrzałam na laptopa. Zauważyłam tam maila od mojego ojca. Kliknełam na niego.

"Szanowny Zaynie
Chciałbym Ci złożyć pewną propozycję. Mianowicie moja żona nigdy nie była zadowolona, że ma dziecko. Uznajemy, że dług jest spłacony a ty w zamian możesz poślubić Paule.
        Z uszanowaniem Robert Cook"

-Nie ładnie czytać cudze wiadomości

Aż podskoczyłam na dźwięk jego głosu.

-Przyjąłeś tą ofertę?

-A dlaczego miałbym nie przyjąć?

-Ojciec mnie sprzedał?

-Gdyby się mój ojciec zgodził to już dawno byłabyś moja

-Co? Jak to?

-Twoja matka już dawno chciała cię sprzedać mojemu ojcu jako żonę dla mnie. Jednak tata powiedział, że się nie zgadza. Dlatego twój tata podpisał ustawę na ciebie, od początku to planował

Kurwa. Lepiej być nie może. Zostałam sprzedana przez własnych rodziców. Przecież zawsze byłam córeczką tatusia. Mama też mi kilka razy mówiła, że mnie kocha a teraz takie coś. A jednak miałam nadzieję, że nie będę żoną szefa mafii.

Nie, nie zostanę jego żoną. Poczekam aż wyjdzie z domu i stąd uciekne. Teraz mam większe szanse bo mam zostać sama.

-Masz. Zjedz. Masz jakiś specjalne życzenie co na obiad?

-Pizze

-Dobra to jak będę wracał to kupię. Tylko nic nie kombinuj bo i tak cię znajdę.

-A co mam kombinować? Skoro rodzice się mnie tak podle pozbyli to nie mam gdzie iść

Zayn musnał ustami moje włosy i wyszedł z pokoju. Skończyłam kanapki i podeszłam do okna. Wychodziło idealnie na podjazd więc wiedziałam o której Zayn wyjedzie.

Piętnaście minut później schodziłam po schodach ubrana i gotowa do ucieczki.