Siedzę sama w wielkim domu. W końcu biznesmeni nie mają małych domów bo jak to powiedział mój ojciec. "Gdy biznesmen ma mały dom to znaczy, że mu się źle powodzi". Ja bym tam wolała mały skromny domek od tej głupiej willi. Chociaż nie wiem dlaczego nie możemy mieć małego domu. Przecież ojciec cały dzień siedzi w firmie a matka łazi gdzieś z przyjaciółkami. Ciekawe ile tych jej znajomych jest prawdziwa a ile zadaję się z nią tylko dla kasy. Ja niby przyjaciół mam ale tylko jedna znajdzie dla mnie czasu gdy nie mam kilka tysięcy przy sobie.
Z nudów włączyłam telewizor. Natrafiłam na jakiś głupi film więc przełączyłam na inny program a tam jeszcze głupszy o wampirach. Nagle mój telefon zadzwonił a na ekranie wyświetlił się numer taty
-Proszę?
-Cześć córeczko. Za godzinę przyjedzie taki brunet. My z mamą będziemy w domu za dwie godziny. Powiesz mu, żeby zaczekał?
-A czemu sam do niego nie zadzwonisz i nie poprosisz by przyjechał później?
-Nie mam jego numeru
-Eh. Dobra niech ci będzie
-Dziękuję córeczko
Rozłączyłam się i zaczęłam szukać czegoś ciekawego. Natrafiłam na kanał gdzie za kilka minut miał zacząć się "Wicher". Kocham ten film o koniu, którego chcą oddać do złego Pana a Mika, główna bohaterka by go ocalić musi nauczyć się jeździć konno i skakać przez przeszkody.
Akurat była przerwa gdy ktoś zadzwonił do drzwi-Ciesz się kim kolwiek jesteś, że właśnie jest przerwa bo inaczej byłoby po tobie-powiedziałam otwierając drzwi
-Nie sądzę byś była wstanie mi coś zrobić
Spojrzałam na mężczyznę stojącego przede mną. Był trochu wyższy ode mnie, wytatułowany, miał czarne włosy i zarost, który dodawał mu powagi. Wzrok jego brązowych oczu był surowy i lodowataty. Mężczyzna był przystojny, bardzo przystojny
-A ty to co, domy pomyliłeś?
-Nie sądzę. Ja do Roberta Cook
-Ojca nie ma. Będzie za godzinę
-To ja zaczekam
-Zamknij drzwi za sobą
Rozsiadłam się wygodnie na kanapie i czekałam aż skończą się głupie reklamy. Kto w ogóle wymyślił reklamy?
-Co oglądasz?
-A co? Książkę piszesz? Opuść rozdział i pisz dalej
-Zawsze jesteś taka miła?
-A co cię to obchodzi?
-Masz przyjaciół? A nie sorry. Pytania nie było. Skoro jesteś taka miła to zbyt wiele ich nie masz
-Skończyłeś czy dopiero zaczynasz?
Spojrzał na mnie pytającym wzrokiem. Widać nie zawsze uroda idzie w parze z rozumem
-Nie dość, że brzytki to jeszcze tępy. Ile ty masz wzrostu? 170?
-175
-Jeszcze lepiej. 175 cm wzrostu a mózg jak u ptaka. Skończyłeś czy dopiero zacząłeś analizować moje życie?
-Może
-Ale kreatywna odpowiedź. Nic tylko iść się powiesić
-Mogę coś do picia?
-To, że cię suszy obchodzi mnie tyle co zeszło roczny śnieg
-W taki sposób jeszcze nikt ze mną nie rozmawiał
-Ah ciekawe dlaczego-odparłam z ironią
-Bo się boją
-Taki głupek jak ty napewno jest człowiekowi coś wstanie zrobić
-Jestem
-A co? Pójdziesz do sklepu i wykupisz wszystkie gazety starszym panią?
-Może
-O nie. Tylko nie to. Przecież to koniec świata będzie. Normalnie trzeba kłaść się i umierać
-Ciekawy pomysł
Do pokoju weszli rodzice
-Dzień dobry Panie Malik. Mam nadzieję, że się Pan nie nudził-odezwał się ojciec
-Nie. Miałem interesującą rozmowę
-Paula idź do siebie
Z wielką radością wstałam z kanapy i poszłam do swojego pokoju po drodze dając owemu mężczyźnie szklankę wody.
CZYTASZ
Oddana Z.M
רומנטיקהBogaty biznesmen ma dług u szefa mafii ale zamiast pieniędzy oddaje mu jedną z najważniejszych osób w swoim życiu Opowiadanie zawiera przekleństwa