31. Wizyta Akiego

8.2K 205 11
                                    

Obudziłam się rano bez Zayna. Woda w łazience się nie lała więc Zayn wyszedł. Simby też nie było. Podniosłam się z łóżka i udałam się w stronę drzwi prowadzących na balkon. Oparłam się o balustradę. Na polu było bardzo ciepło. Zaczynał się wreszcie czerwiec. Simba biegał zadowolony po podwórku i czasem tam szczekał.

Udałam się na poszukiwanie Zayna.

-Szefie proszę. Poprawie się. Obiecuje

W salonie było dwóch mężczyzn i Zayn. Jeden kleczał na ziemię, drugi siedział na kanapie a Zayn trzymał pistolet przyciśnięty do czoła tego który kleczał

-Hej śliczna

-Cześć

-Jestem Aki. A ty jak masz na imię?

-Paula. Cześć misiu

-Wyspałaś się ksiażniczko?

-Tak. Nie będę Ci przeszkadzać. Zrobię sobie śniadanie

-Szefie proszę. Poprawie się

-Zamknij się. Wysłałem cię, żebyś odebrał moje pieniądze a nie gwałcił ich córkę. Takich zachowaj tolerował nie będę. Jason zajmij się nim.

-To jest twoja nowa narzeczona?

-Tak

-Starsza, młodsza czy w twoim wieku?

-Młodsza o siedem lat. Za trzy miesiące będzie mieć dwadzieścia

-Piękny wiek

-Bardzo-mruknęłam cicho

Skończyłam robić sobie kanapki. Zayn obiął mnie w pasie kładąc głowę na lewym ramieniu

-Dla mnie też zrobisz?

-Przeanalizuje za i przeciw. Zobaczymy czego więcej wyjdzie

-Oby za bo jestem strasznie głodny

-Simba chętnie się z tobą karmą podzieli

-A ty się kanapeczką nie podzielisz?

Aki spojrzał na nas.

-Stresujesz się gdy Aki się tak na ciebie patrzy?-szepnął mi cicho do ucha

Odwróciłam się do niego twarzą

-Trochę. Dalej jestem w piżamie i nie mam na sobie bielizny

Zayn uśmiechnął się i pocałował.

-Aki wie?

-Nie. Ma tak zostać. Jasne?

Zarzuciłam Zaynowi ręce na szyie.

-Nie złość się. Złość piękności szkodzi

Przy wyswobodzeniu się z jego objeć przejechałam rękę po kroczu Zayna na co chłopak zamruczał. Z uśmiechem na twarzy udałam się do pokoju by się ubrać

-A i zostaw moje kanapki

Odparłam gdy byłam już u szczytu schodów.

Oddana Z.MOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz