10. Rocznica.

2.2K 188 91
                                    

Wczoraj po roku znowu widziałyśmy się z Karo 😍😍 Miałyśmy super aktywnie spędzony dzień, szkoda że tylko jeden, ale zawsze coś!

Harry przeglądał swoje rzeczy. Nie miał pojęcia, co na siebie założyć. Była sobota, a oni mieli zaproszenie do rodziców Liama, na kolacje z okazji rocznicy ich ślubu. Omega z jednej strony się stresowała, ale z drugiej miała na to wywalone. Harry musiał się jednak dobrze prezentować, u boku Payne'a.

- Garnitur - Liam oparł się o framugę w przejściu z sypialni do garderoby, obserwując męża przekładającego swetry i koszule.

- Naprawdę? - jęknął, spoglądając na Liama - Cały wieczór w tym siedzieć? - zmarszczył niezadowolony nos.

- Ostatni raz miałeś go na ślubie, dasz radę skarbie. To rodzinna impreza, a moi rodzice lubią klasykę - wyjaśnił.

- Poświęcę się - przymknął powieki, nim ociężale odnalazł jakiś odpowiedni garnitur i się przebrał. Nienawidził ich, wolał komfortowe sweterki.

- Będziemy w tym razem - alfa podszedł do bruneta od tyłu i przyległ do jego pleców swoim ciałem.

Harry oparł się wygodnie o starszego, pozwalając mężczyźnie na chwilę czułości.

- Właściwie to mamy jeszcze trochę czasu do kolacji - szepnął do ucha omegi i ścisnął dłońmi, jej pełne biodra.

- Liam - Harry nie pozwolił, żeby głos zdradzał jego przestraszenie - Kochanie, dobrze wiesz, że o tych godzinach są korki... A nie powinniśmy się spóźnić, w tak ważnym dniu.

- Masz rację - powiedział niezadowolony - Nadrobimy innym razem, ale wyglądasz tak dobrze w garniturze, że nie wiem ile wytrzymam. Pamiętam ten obraz z naszego ślubu - pocałował szyję omegi w odpowiednim miejscu.

Młodszy zadrżał na ten kontakt, a jego omega prychnęła. Nie było tu nawet mowy o połączeniu się.

- Mmm. Kochanie, ale musisz dać radę. Sam mnie pakujesz w to niewygodne wdzianko.

- Wiem, wiem. Damy radę, pobawimy się trochę i zjemy coś dobrego. Myślę, że też potańczymy - zastanawiał się.

- Idę do łazienki, puść mnie wielki alfo - Harry starał się wyrwać.

Liam dał mu jeszcze jeden pocałunek i niechętnie wypuścił młodszego.

🐾🐾🐾🐾

Kierowca oczywiście ich zawiózł, ponieważ Liam nie wykluczał tego, że finalnie spije się i nie będzie mógł prowadzić do domu. A nie był głupi, żeby robić to po alkoholu. Szatyn był prawdziwym gentlemanem, otworzył drzwi przed omegą i zaproponował swoje ramię, kiedy wchodzili do okazałego domu. Wcześniej widzieli kilka aut, co oznaczało, że część gości już jest w środku. Liam zdjął też z ciała męża płaszcz, za co otrzymał pocałunek w policzek.

Harry poczekał na niego, aż trzymając się za dłonie ruszyli w głąb rezydencji. Przeszli do salonu, gdzie było wszystko przygotowane.

Lekkie dekoracje, przekąski oraz różnorakie napoje.

Liam od razu wzrokiem odnalazł rodziców i pokierował się w ich stronę, trzymając Harry'ego mocno przy sobie. Brunet ścisnął mocniej dłoń męża, nagle czując intensywny wzrok Karen na sobie. Ta omega czasem go przerażała. Czuł się przez to przytłoczony, jak i niewystarczający.

- Geoff! Patrz kto dotarł - głos kobiety był jednocześnie słodki jak i ostry - Dobrze was widzieć chłopcy - objęła ich po kolei.

- Cześć mamo, tato - mruknął Liam z delikatnym uśmiechem i podał kobiecie prezent - Wszystkiego co dobre z okazji kolejnej rocznicy. Oby było ich jak najwięcej.

Self-seeker  || Larry Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz