A co z przyjaźnią Harry'ego i Zayna? 🤔
- Cholera - Zayn zaklął i prędko zakrył swoje usta dłonią. Spojrzał też na Michaela, który był bardziej zajęty oszustwem w grze - Ej! M! - zawołał i zagarnął śmiejące się dziecko w ramiona.
- Nic nie robiłem! To samo się zrobiło! - pięciolatek się bronił z chichotem.
- Co to za hałasy? Co się dzieje? - Niall wkroczył do akcji widząc nowego gościa - Och, ty musisz być Liam. Harry mówił o tobie. Zostaniesz na obiedzie? Przygotowałem makaron.
- Liam, hej. Ziemia do ciebie - Harry zamachał dłonią, widząc że coś się dzieje z alfą.
- My... Chyba wrócimy do domu - starszy Payne miał problemy ze złożeniem zdania do kupy, co było kompletnie nie w jego stylu.
Harry był mądrą omegą i prędko zauważył, gdzie mężczyzna ciągle spoglądał. Odnalazł też czerwone policzki Zayna.
- Nie... - odsunął się od męża z drobnym uśmiechem - Jesteście przeznaczonymi, prawda?
- Michael chodź skarbie, przejdziemy się po deser do sklepu. Dorośli muszą sobie porozmawiać - Horan zachęcił dziecko do opuszczenia ramion Malika.
Chłopiec niechętnie przeszedł do taty, opuszczając przy tym swoją ulubioną grę.
Zayn za to stanął na nogi i potarł swoje przedramię, które było zagracone tatuażami. Przez chwilę panowała między nimi niezbyt komfortowa cisza. Chyba, żaden z nich nie spodziewał się takiego biegu wydarzeń.
- Nie mam pojęcia co powiedzieć... - w końcu Zayn zabrał głos - Ja... My jesteśmy przeznaczonymi, na milion procent.
Harry czuł, że to było z góry zaplanowane. To wszystko. Zielone oczy błyszczały szczęściem, ponieważ to ułatwiało całą sytuację.
- Naprawdę, naprawdę nimi jesteście? - jego oczy zaszły łzami.
- Jesteśmy Harry... - w końcu i Liam zabrał głos - Nie miałem pojęcia, że przeznaczenie może być tak blisko. Tylko to jest zdecydowanie ciężka sytuacja, patrząc że ja i Harry się pobraliśmy.
- Nie jest ciężka Liam - brunet złapał dłoń Zayna w jedną rękę, a w drugą tą Liama, aby zaraz połączyć dłonie przeznaczonych - Wręcz przeciwnie, w końcu wszystko się ułoży.
Zayn wiedział dokładnie o co chodzi, jednak był bardziej przejęty dotykiem Payne'a. To było coś kompletnie nowego, nie czuł, że jest to niewłaściwe.
- O co chodzi Harry? Jakby, nie jesteś zły? - zdziwił się alfa.
- Nie jestem zły, ponieważ ponownie spotkałem Louisa. Chciałem jednak na początku odnaleźć twojego przeznaczonego... A on był pod naszym nosem. Moim - zielonooki nie miał problemu z wytłumaczeniem.
- To jest takie pokręcone... Jednocześnie czuję się tak szczęśliwy, jak nigdy wcześniej. Mój wilk szaleje, a ja chciałbym cały czas trzymać cię przy sobie - wyznał Zaynowi - Chyba trzeba postanowić, co robimy z tym wszystkim dalej - spojrzał na jedną, a potem drugą omegę.
Zayn zagryzł dolną wargę i pociągnął Payne'a w stronę kanapy, na której zajęli miejsca. Harry zaś usiadł na fotelu.
- Myślę, że rozwód chyba będzie najbardziej odpowiedni, nie uważasz?
- Tak. To zdecydowanie. A jeśli chodzi o twoje zamieszkanie... Wyprowadzisz się do Louisa, tak? Mogę ci nawet pomóc, wziąć te wszystkie rzeczy i zawieźć je - Payne, nie chciał zostawiać zielonookiego na lodzie. Przecież ich mała historia też coś znaczyła.
CZYTASZ
Self-seeker || Larry
FanfictionHarry zawsze myślał o swojej przyszłości, starał się być racjonalny i myśleć o tym co będzie dla niego najlepsze. Chciał inwestować w siebie i być przy okazji dobrym synem dla Anne i Desmonda. Nawet jeśli wiedział, że działa wbrew swojemu instynktow...