Ziam?
Zayn zagryzł dolną wargę, kiedy w salonie został sam z Liamem. Bardzo dobrze kojarzył go z gazet, a mężczyzna na żywo był jeszcze przystojniejszy.Omega poczerwieniała na swoie myśli o tym, jak Liam mógłby łatwo go nosić, zgnieść w swoim uścisku.
Payne odsunął od siebie za to wszystkie wyobrażenia o omedze idealnej, które miał do tej pory. Zayn pociągał go w każdy sposób, nawet jego liczne tatuaże, były dla szatyna dziełem sztuki. Miał ochotę ucałować każdy z nich.
- Nie patrz się tak na mnie - Malik jęknął i schował twarz w swoich dłoniach - Jestem cały czerwony! To jest uciążliwe...
- To urocze Zayn, wyglądasz bardzo dobrze. Niezależnie od wszystkiego - chwycił dłonie młodszego i odsunął je od jego twarzy.
- To dziwne... Przecież jesteś mężem Harry'ego! Nie czekałeś na mnie - oskarżył, delikatnie zraniony. Nie myślał, że jego alfa zrezygnuje z tak ważnej rzeczy, jaką było zjednoczenie się z jednym wilkiem, który wybrała ci matka wilków.
- Zayn... Mam swoje lata i zdążyłem stracić nadzieję. Kto wie czy, gdybym nie podjął takiej decyzji, nie stanęlibyśmy na swojej drodze - usprawiedliwiał się oraz swoje zachowanie.
- Może masz rację, ale nie jestem z tego powodu zadowolony - zmarszczył uroczo nos - Uprawiałeś seks z moim najlepszym przyjacielem, będę teraz zazdrosny!
- Nie masz o co kompletnie. Nie dotknę innych omeg, nie ma takiej mowy. Teraz jesteśmy my i nikt już nas nie rozdzieli - razem z Harrym byli małżeństwem, nie musieli sobie odmówić przyjemności cielesnej. W tamtym czasie co innego się liczyło, on nie wierzył, że kiedykolwiek spotka... Zayna.
- Zdejmij pierścionek - zarządził, nie mogąc znieść tego widoku - I opowiedz mi o sobie.
Liam zapomniał kompletnie o obrączce, do której zdążył się przyzwyczaić. Zsunął ją bez problemu z palca i położył na szafce koło kanapy.
- Jestem czysty - pokazał dłonie i zabrał się do opowiadania o swojej pracy, rodzinie, czy też otoczeniu.
- Co zrobisz, jeśli twoja rodzina mnie nie zaakceptuje? - Zayn pod koniec zadał najbardziej krepujące go pytanie - Wiem wiele od Harry'ego, zwierzał mi się - dodał, widząc uniesioną brew przez mężczyznę.
- Mam to gdzieś, ty jesteś moją przyszłością. Nawet jeśli miałbym nie mieć kontaktu z moją rodziną. Są specyficzni, ale liczę że jednak odpuszczą komentarze - odpowiedział, nie wahając się.
- I chciałbyś szczenięta - dodał, analizując wszystko - To dobrze, bo ja nie mogę się doczekać, aż w końcu będę miał swoje pociechy.
- Naprawdę? Jestem gotowy jak cholera na zostanie ojcem - brązowe oczy zabłyszczały - To jest coś o czym marzę od dłuższego czasu, zaraz po tobie.
- Też marze, dlatego chciałem zostać nauczycielem angielskiego dla maluchów, w końcu nie wiedziałem, czy sam będę miał swoje - spojrzał na swój brzuch. Tam może z czasem będzie rosło szczenię.
- Na pewno dogadamy się w tym temacie. Chcę żebyś ze mną zamieszkał, potrzebuję cię mieć przy sobie - wyznał.
W zwyczajach wilków było to, że nie potrafili czekać. To było w ich krwi. Automatyczna więź też robiła swoje. Natura zawsze wygrywała w tych starciach.
- Najpierw chcę druczek, że się rozwodzicie - nie chciał łatwo się poddawać, choć to nie było w jego naturze - Uważaj też, bo jestem naprawdę leniwą omegą, nie lubię gotować, sprzątać... Za to kocham tworzyć sztukę.
CZYTASZ
Self-seeker || Larry
FanfictionHarry zawsze myślał o swojej przyszłości, starał się być racjonalny i myśleć o tym co będzie dla niego najlepsze. Chciał inwestować w siebie i być przy okazji dobrym synem dla Anne i Desmonda. Nawet jeśli wiedział, że działa wbrew swojemu instynktow...