37. Zwykły przytulas, wielka awantura

1.5K 92 15
                                    

Pov Friz:

Boże, Wera weszła w nie odpowiednim momencie i zobaczyła to, co zobaczyła. Nie mam nic sobie do zarzucenia, bo nic złego nie zrobiłem to był zwykły przytulas, przy którym nawet Krzychu był. Weronika jak to Weronika na wszystkich nakrzyczała. Na mnie, że obściskuje się z inną. Na Alę, że puszczą się z każdym na prawo i lewo, a na końcu dostał Krzychu, że wszystkiemu się przygląda i nie reaguje. Postanowiliśmy to przemilczeć i nie komentować, choć miałem ochotę wygarnąć Werze co myślę o jej zazdrości. Zamiast bezsensownej kłótni zabrałam Pateckiego i pojechaliśmy do sklepu po kolejne łóżeczko do kolejnego członka Ekipy.
- Ej Friz, Krzychu naprawdę będzie miał syna?- dopytuje Kuba.
- Tak. Będą mieć parkę, synka i córeczkę.
- To dlatego Ala płakała?
- Chyba tak. Choć wcale jej się nie dziwię przez pięć miesięcy wiesz, że spodziewasz się tylko jednego dziecka. W połowie ciąży dowiadujesz się, że powitasz na świecie dwójkę.
- A Krzychu?
- Krzychu to zupełnie inny człowiek, to już nie ten sam Krzychu co wcześniej znaliśmy. Dorósł, wziął odpowiedzialność za drugiego człowieka. Widać, że jest szczęśliwy, cieszy się z faktu posiadania rodziny.
Kupujemy łóżeczko i potrzebne do niego rzeczy w kolorze niebieskim, następnie jedziemy do KFC coś przekąsić i wracamy do domu.
- Jest Krzychu?- pytam  Łukiego  wchodząc do domu.
- Nie ma. Pojechał, Ale odwieźć do domu.
- To bardzo dobrze, bo kupiliśmy mu z Pateckim kolejny mebel do pokoju.
- Co Ty gadasz, jaki?- pyta ciekawy Wujaszek.
- Łóżeczko.
- Łóżeczko? Po co mu drugie łóżeczko?
- Jak się na dwoje dzieci to trzeba mieć dwa łóżeczka.
- Ej nie chcesz mi powiedzieć, że Krzychu i Ala będą mieć....
- Co będzie miał Krzychu?- pyta, wchodząc do domu Kamil. - Co to?- dodaję pokazując na zapakowany karton.
- Łóżeczko.
- Łóżeczko? A nie trzeba było,  kupiłbym.
- Daj spokój zaczęliśmy to dokończymy urządzać pokój, Ty masz inne wydatki na głowie, jak ślub- oznajmiam.
- Co do ślubu to chciałbym zwani porozmawiać dacie radę wszyscy zorganizować się w salonie za 20 minut?- pyta.
- Pewnie.
- To super- odpowiada i pomaga nam wnieść karton na górę. Zanosimy go do pokoju przyszłych rodziców.
- Jutro skręcimy- informuje.
- Ja skręcę, nie musicie się trudzić.
- Krzychu znowu zaczynasz?
- Luzik, chcecie to skręcajcie.
- A tak wogóle to kiedy Ala się wprowadza?
- Powinna się przenieść do końca tygodnia- odpowiada. Po usłyszeniu odpowiedzi zostawiamy Krzycha samego w pokoju na te kilka minut. Rozchodzimy się z Pateckim do swoich pokoi. Weronika siedzi przy oknie obrażona, nie mam zamiaru jej przepraszać bo nic złego nie zrobiłem.
- Za dwadzieścia minut jest zebranie w salonie- informuje dziewczynę.
- W dupie mam twoje zebranie, weź sobie Ale przecież to taka cudowna dziewczyna- mówi wpatrując się jeszcze bardziej w widoki za okna.
- Zrobisz co zechcesz, to twój wybór. A tak dla twojej wiadomości to Krzychu poprosił o zebranie w salonie a nie ja- oznajmiam, obracam się i wychodzę z pokoju.

--------------------------------------

Co tu dużo mówić? Kolejny rozdział, kolejne problemy. Mam nadzieję, że się podoba ?
Ps. Napiszcie co chcielibyście aby się wydarzyło/ jaki wątek w książce.

45 gwiazdek kolejny rozdział
Komentujesz - motywujesz

Stworzeni dla siebieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz