49. Zatrzymana akcja serca...

1.3K 77 15
                                    

Pov Friz:

Telefon od Łukiego momentalnie postawił mnie na nogi, szybko się ubrałem i pobiegłem do samochodu. Tak jak prosił Łuki jadę do szpitala, gdy docieram na miejsce kieruje się prosto do recepcji.
- Szukam Kamila Chwastka- rzucam do kobiety siedzącej za ladą. Kobieta sprawdza.
- Nikogo takiego  nie mamy- informuje. Odchodzę na bok i próbuje dodzwonić się do Łukiego jego telefon nie odpowiada, więc próbuje na telefon Krzycha, również nic. Postanawiam poczekać chwilę może zaraz oddzwoni, siadam na jednym ze szpitalnych krzeseł. Czekam 10, 15, 20 minut nadal nic, znów próbuje dodzwonić się do Łukiego. Nie odbiera. Prankują mnie czy co? Podjeżdża karetka, wybiega lekarz z SOR-u a ja modlę się, aby to nie był...
- Co mamy?
- Kamil Chwastek, dwukrotne zatrzymana akcja serca, leje się do środka-informuje lekarz pogotowia przekazując kartę.
- Na blok z nim- krzyczy lekarz, po chwili Krzychu znikł za drzwiami z napisem " Blok operacyjny". Zaczynam płakać i bezwładnie opadam na ziemię przed drzwiami sali...
Gdzieś z tyłu głowy mam świadomość jak może zakończyć się operacja, w szczególności, że sam byłem w podobnej sytuacji, gdy zaatakował mnie Tromba. Po chwili czuję czyjąś dłoń na swoim ramieniu podnoszę  wzrok to Łuki z mamą Ali.
- Łuki co mu się stało, dlaczego znowu On?- pytam zapłakanym głosem.
- Nie wiem Karol, naprawdę nie wiem. Zaczęli się bić, Krzychu oberwał na pewno kilka razy w twarz- mówi Łukasz.

Cztery godziny później:

Jest już 04:30 operacja Krzycha nadal trwa, nie mamy żadnych informacji. Co jakiś czas biegające pielęgniarki donoszą krew. O wypadku poinformowaliśmy rodziców Kamila, którzy od razu po telefonie przyjechali do szpitala.
- Może powinniśmy jednak zadzwonić do Ali, poinformować ją o całym zajściu?
- Tak, ona musi wiedzieć. Gdyby tak Kamil nie...- rzeknie mama Kamila płacząc. Wyciągam telefon, wybieram numer i dzwonię. Dłuższą chwilę nie odbiera, dopiero za szóstym sygnałem.
- Halo?
- Cześć Ala, Karol z tej strony.
- Cześć. Co poszliście z Krzychem na miasto?
- Nie. Kamil jest w szpitalu, trwa operacja- informuje. Słyszę upadający telefon na ziemię. - Halo? Ala?!!!- nie odzywa się.  Rozłączam się i dzwonię do  Weroniki, aby zobaczyła co z Alą.

Pov Ala:

To nie może być prawda, błagam niech ktoś powie, że to głupi żart. Karol jest Youtubertem może nagrywa jakiś filmik, może mnie wkręca? Przecież gdy zaspypiałam Kam leżał ze mną, spał.
Do pokoju wbiegła Weronika.
- Ala? Ala, bardzo mi przykro. Chcesz jechać do szpitala?
- Czyli to prawda?
- Tak. Dzwonił do mnie Karol.
- Ale co się stało? Przecież Kam był ze mną.
- Wiem tylko tyle, że trwa czwarta godzina operacji. Chodź pojedziemy do szpitala- informuje Wersow.  Wstaje z łóżka i się ubieram, dochodzi prawie piąta rano. Dwadzieścia minut później jesteśmy już w drodze do szpitala.
- Mogłabyś mnie najpierw zawieźć do domu?- pytam.
- Pewnie. Gdzie mieszkasz?
- Tutaj skręć w prawo i cały czas prosto do końca uliczki- Chwilę później podjeżdzamy pod mój były dom, na wiastku stał zaparkowany samochód Kama. - Ojciec, to ojciec.
- Nie rozumiem.
- Kamil i ojciec się spotkali.
- Myślisz, że między nimi do czegoś doszło?
- Tak. Jedźmy do szpitala.
Dwadzieścia minut później docieramy do szpitala. Na miejscu jest Łukasz, Karol, moja mama i rodzice Krzycha.
- Ala, córeczko. Kamil i ojciec...
- Wiem mamo,  ja wszystko wiem. Gdy zasnęłam Kamil wyszedł z pokoju i pojechał do Was. Drzwi otworzył mu ojciec i wtedy się chycili, tak było?
- Tak. Skąd wiesz? Rozmawiałaś z ojcem?
- Mamo ja nie mam ojca. Widziałam zaparkowany samochód Kamila pod domem, powiązałam fakty- oznajmiam. Chwilę później z bloku wychodzi lekarz a w oddali szpitalnego korytarza widać dwóch policjantów którzy zmierzają w naszą stronę...

-----------------------------------------------------

Co powiecie o dzisiejszym rozdziale ?

Stworzeni dla siebieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz