99. Wygadałem prawdę

849 83 118
                                    

Pov Michał:

Zadzwonił przed chwilą Mateusz, płakał. Wynajął tylko, że Kamila ktoś chciał zabić prosił abym przyjechał do szpitala, nie mówiąc nic Ali ani mamie. Jestem właśnie w drodze do szpitala w Krakowie. Jest środek nocy, 00: 14 wyświetla mój zegarek.

Kilka godzin później:

Właśnie wszedłem do sali Kamila, pierwsze co zauważyłem to jego otwarte oczy. Jego wzrok zatrzymał się na mnie.
- Cześć- mówię spokojnym głosem.
- Cześć. Dobrze, że jesteś. Musisz zabawić go jeszcze przez 40 minut.
- Co? Dlaczego?- pytam najmłodszego brata.
- Jakaś wariatka odpięła go od aparatury, gdyby nie pielęgniarka  robiłbyś pogrzeb teraz.
- Wiadomo kto to był?
- Blondynka. Michał możesz sobie myśleć co chcesz, możesz się ze mną nie zgodzić, ale obaj wiemy kim jest blondynka.
- Mateusz nie pleć bzdur! Ala nie mogła tego zrobić, bo jest na Mazurach. Nie zdążyłaby się przemieścić, za krótki czas. Są małżeństwem, kochają się- tłumacze.
- Znasz jakąś inną blondynkę?
- Mało to jest blondynek na świecie?- nasz spór przerywa Kamil, który pokazuje kartkę.
✏ Nie kłóćcie się, żyje.
- Świetnie, tutaj masz drugiego braciszka. On Ci opowie twój żywot, ja jadę do domu się przespać- rzuca obrażony Mateusz i wychodzi z sali.
- Jaki żywot?- pytam brata.
- Nie ważne. Co u Ali?- zastygam bez ruchu.
- Ty....Ty mówisz- wybąkuje.
- No mówię i pamięć też mam świetną.
- Lekarz...
- Lekarz nie musi wszystkiego wiedzieć. Co u Ali?
- Źle. Strasznie się zmieniła, jest agresywna w stosunku to tych twoich ziomków z ekipy. Jednemu nawet przyłożyła łopatą.
- Ala?
- Kamil? Kogo Ty sobie wziąłeś za żonę?
- Moją ukochaną blondyneczkę- odpowiada z uśmiechem.
- Jak Ty się bracie czujesz?
- Dobrze, bardzo dobrze. Mam nawet zamiar ...
- Zapomnij-przerywam mu w pół zdania. - Nie uciekniesz ze szpital, nie pozwolę na to. Będziesz tu leżał tak długo ile będzie trzeba. Matka dzień w dzień siedziała przy twoim łóżku, wylała hektolitry łez. Czy Ty wiesz jak przeżyła twój wypadek?
- Michał.
- Co Michał? Wiesz jak doszło do wypadku?
- Jak?
- Miałeś przejęty przewody hamulcowe.
- Gdy jechałem... znad przeciwka oślepiła mnie ciężarówka, gdy nacisnąłem na hamulec nie działał. Straciłem panowanie nad samochodem, uderzyłem w coś. Po czułem ból, który szybko się nasilał. Chciałem wydostać się z samochodu, drzwi nie dało się otworzyć. Chwilę później samochód zaczął spadać, nic więcej nie pamiętam.
- Masz w życiu więcej szczęścia niż rozumu. Po co w ogóle wsiadłeś do samochodu?
- Odwoziłem, Ale do koleżanki, nie chciała zostać w domu ekipy po tym co zobaczyła.
- Co zobaczyła?- dopytuje.
- Sylwie, nagą w moim pokoju.
- Zdradziłeś ją??
- Pojebało Cię. Nie dotknąłem i nie dotknie tej wariatki, nie było mnie w domu. Wróciłem trzy minuty przed Alą, poszła na górę a tam Sylwia.
- Człowieku trzymaj ręce jak najdalej od tej wariatki. Masz żonę, dziecko w drodze...- czy ja powiedziałem głośno, dziecko?
- Dziecko? Jakie dziecko? Ala jest w ciąży?
- Wygadałem się.
- Michał? Ala jest w ciąży?- powtarza pytanie, przecież nie będę go okłamywał.
- Tak.
- Ja pierdole- rzuca i zakrywa twarz dłońmi. Czy to oznacza szczęście?
- Chyba nie chcesz powiedzieć, że nie chcesz...
- Tak. Chce powiedzieć.
- Kamil.
- Wyjdź, chce zostać sam-skoro chce zostać sam, szanuję jego wolę i opuszczam sale. Po co ja się głupi, wygadałem?







Co sądzicie o rozdziale?

Stworzeni dla siebieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz