58. Jestem podejrzana?

1.1K 61 7
                                    

Pov Ala:

Komenda policji:

Po około pięciu minutach na parterze komisariatu komendy zjawia się w średnim wieku policjant.
- Dzień dobry, aspirant Walczak. Pani Alicja Majcher?- pyta.
- Tak. Mogę wiedzieć po co zostałam tutaj wezwana?
- Wszystkiego dowie się Pani na górze, zapraszam za mną- mówi i rusza przodem. Udaje się więc za policjantem do jednego z pomieszczeń. - Proszę usiąść- oznajmia wskazując gestem ręki na stojące na przeciw jego fotela, krzesło. Zajmuje wskazane miejsce.
- Jestem o coś podejrzana?- pytam, gdy policjant otwiera teczkę i przygląda się dokumentom.
- Za chwilę pokaże Pani zdjęcie, proszę się przyjrzeć i powiedzieć czy zna go Pani- policjant kładzie przede mną zdjęcie, zdjęcie Kamila. - Czy zna go Pani?- pyta po chwili.
- T...ak to mój narzeczony. Dlaczego o niego pytacie?
- Proszę Pani- wypuszcza funkcjonariusz głośno powietrze. - Pani narzeczony jest od  kilkunastu dni poszukiwany.
- Kto? Kamil? To jakaś pomyłka.
- To nie jest pomyłka. Pani narzeczony jest poszukiwany za pobicia a w ostatnich dniach szpital zgłosił ucieczkę z oddziału.
- To prawda, Kamil uciekł ze szpitala. Ale nikogo nie pobił, nie mógł tego zrobić bo był cały czas ze mną. Może poszarpał się z moim ojcem, ale to Kamil został pokrzywdzony- próbuje wytłumaczyć policjantowi.
- Znam sprawę pomiędzy Panem Kamilem a Panem Andrzejem  Majcherem, Pani ojciec oczekuję w policyjnym areszcie na rozprawę.
- To o co chodzi?!- pytam zdenerwowana.
- Z zeznań świadków wynika, że Pani narzeczony narzędziem zwanym " biczem" zadał kilka ciosów...
- Komu? No komu ?- krzyczę. Policjant wyprowadził mnie z równowagi. Ktoś chce zaszkodzić Krzychowi jestem tego pewna.
- Proszę się uspokoić i usiąść- rozkazuje policjant. Wściekła znów siadam na krześle.
- Powiem coś Panu i zakończy ten kretyński temat. Ja nie wiem mogę na Pan za świadków i wcale mnie to nie obchodzi, ale wiem jedno Kamil nikogo nie skrzywdził. To On został skatowany przez Trombe. Uratowali go grupka przechodniów, idących na imprezę- policjant wsłuchuje się w moje słowa, po czym staje i wychodzi z pomieszczenia. Biorę kartkę i długopis leżący na biurku i zostawiam wiadomość:

"Przepraszam, ale mam o 17 umówioną wizytę u ginekologa. Gdy Pan już dojdzie do prawdy z miłą chęcią posłucham jak przeprasza P. mojego narzeczonego."

Następnie wychodzę z pokoju  przesłuchań i opuszczam komendę policji. Szybkim krokiem udaje na przystanek i jadę na umówioną  wizytę u prowadzącego lekarza. Przez całą drogę próbuje się uspokoić, niestety na darmo.
Z lekkim spóźnieniem docieram do celu i od razu zostaje zaproszona do gabinetu. Dwadzieścia minut później opuszczam gabinet oraz szpital. Gdy jestem na zewnątrz wyciągam z torebki telefon, mam czyery połączenia nieodebrane od tego samego numeru prawdopodobnie od policjanta, siedem połączeń od Kamila i jedno od mamy. Wchodzę w konwersacje z Kamilem i piszę wiadomość.
~ Kamil, musimy porozmawiać pilnie.  Czekam u mamy.

Nastepnie wsiadam w autobus który właśnie podjechał i jadę do rodzinnego domu. Trzydzieści minut później drzwi otwiera mi mama.
- Ala córeczko, wchodź do środka.
- Cześć mamo- witam się z rodzicielką i wchodzę do środka.
- Co Ci się stało w rękę?- pyta zauważając mój opatrunek.
- Miałam mały wypadek. Mamo? Mogę zostać na noc?
- Oczywiście. Będzie nam z Anią bardzo miło. Chodź zrobię Ci herbaty i kanapkę napewno jesteś głodna- mówi i udaje się w stronę kuchni a ja podążam za nią. - Pokłóciłaś się z Kamilem?- pyta po chwili.
- Nie mamo, nie pokłóciliśmy się. Po prostu nie mam ochoty wracać dziś do domu ekip.
- Ala nie poznaje Cię. Na pewno musiało się coś stać.
- Mamo, proszę- moja mama nie drąży dalej tematu, gdy przygotowuje kolację, ja pomagam Ani w odrabiania pracy domowej ( ma narysować portret mamy).  Później jemy kolację:

Po zjedzonym posiłku udaje się na górę do swojego dawnego pokoju, nic się w nim nie zmieniło

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Po zjedzonym posiłku udaje się na górę do swojego dawnego pokoju, nic się w nim nie zmieniło. Wyciagam telefon z torebki i kładę się na łóżku. Przeglądam Instagram, Facebook i Youtuba jednak zmęczenie wygrało i zasnełam w oczekiwaniu na narzeczonego....

Stworzeni dla siebieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz