Jak się cieszę, że dzisiaj już piątek. Jimina niestety znowu nie będzie w szkole. No cóż już tak bywa, rozchorował się więc musi siedzieć w domu.
Wchodząc do szkoły wszyscy się na mnie patrzyli, śmiali albo szeptali wskazując na mnie palcem. Co jest do cholery jasnej?! Podeszłam do szafki i już wiedziałam o co chodzi. Na mojej szafce były przyklejone jakieś karteczki typu;
Ile bierzesz za jedną noc, albo gdzie mam się wstawić żeby cię kupić. To było okropne. Ktoś przed całą szkołą zrobił ze mnie dziwkę.
- Oo no proszę, przyszła nasza dziewczyna lekkich obyczajów.
Ten głos już wszędzie rozpoznam, oczywiście to był głos Jungkooka. Starałam się nie wdawać się w żadną rozmowę z nim. Jest świnią za to co właśnie zrobił. Zdarłam te wszystkie karteczki i poszłam do klasy.
Cały dzień ktoś do mnie podchodził i pytał o sex i wogóle śmiali się ze mnie. Już nie mogłam wytrzymać.
• Przepraszam, że przeszkadzam- zwróciłam uwagę Jungkooka- ale chcę ci tylko powiedzieć, że... Że jesteś zjebany i w chuj głupi.
• Nienawidzę cię za to co mi zrobiłeś! I za co?! Co ja ci do cholery jasnej zrobiłam?! Nic, kurwa nic nie zrobiłam a ty gnojisz mnie na każdym kroku. Jesteś okropny.
I uciekałam, tak po prostu uciekłam. wierzę, że kiedyś będzie lepiej i wszystko się ułoży.
Pov. Jungkook
Uciekła, zostawiając mnie po tym jak wcześniej mnie zwyzywała. Nie żeby to był pierwszy raz kiedy dziewczyna mnie przezywa albo krzyczy na mnie. Ale jej słowa wyjątkowo mnie zabolały. Robiłem to pod wpływem emocji, po prostu. Nie sądziłem, że tak to weźmie do siebie.
No co miałem zrobić? Pojechałem do niej. Całą drogę do jej domu męczyło mnie poczucie winy. Co jeśli sobie coś zrobi? Chociaż nie wygląda na taką co się samookalecza albo chce się zabić. Ale widziałem w jej oczach, że ją to okropnie boli.
Zadzwoniłem do drzwi, musiałem chwilę poczekać aż drzwi się otworzą. Za to szybko chciała je zamknąć ale w ostatniej chwili zatrzymałem je butem.
- Proszę porozmawiajmy...
• Odczep się ode mnie!- krzyczała.
Mimo jej protestów wszedłem do środka. Położyła swoje malutkie dłonie na mojej klatce piersiowej i chciała mnie wypchać z domu. Złapałem ją za nie i uniosłem w górę.
Chciałem teraz popatrzyć na jej oczy, które są takie nietypowe.
Złapałem ją za podbródek i uniosłem go w górę. Unikała mojego spojrzenia a z jej oczu cały czas spływały łzy.Otarłem je kciukami i lekko musnąłem jej czoło, przez co dziewczyna się spięła i popatrzyła na mnie jak na jakiegoś kosmitę.( Pozdro Tae alien 🤣👽🛸)
• Czego chcesz ode mnie? - zapytała ponownie.
- Przepraszam cię- źrenice dziewczyny powiększyły się- przepraszam, że zachowałem się jak palant.
• Nie zachowałeś się jak palant- zaczęła dziewczyna- ty nim jesteś.
Wyrwała swoją twarz z mojego uścisku. I zaczęła się kierować do jakiegoś pomieszczenia.
• Idź już.- usłyszałem gdy odchodziła.
Nie mam nawet takiego zamiaru, podbiegłem do niej i złapałem w biodrach po czym przeżuciłem ją przez ramię i dałem jej soczystego klapsa w te zgrabne pośladki.
• Kurwa mać! Zostaw mnie ty niewyżyty bachorze!
Zaczęła się wiercić przez co dostała kolejnego klapsa.
- Gdzie masz salon?- zapytałem wchodząc do kuchni.
• Po cholerę- zaczęła ale znowu dałem jej klapsa- przestań mnie klepać po tyłku!
- A co mi zrobisz jeśli nie przestanę?- zapytałem rozśmieszy.
Dziewczyna się nie odezwała na co się zaśmiałem. Przeszedłem przez mały korytarz obok kuchni udało mi się dostać do salonu. Położyłem dziewczynę na łóżku i pierwszym lepszym kocem owinąłem jej ciało i położyłem obok niej kilka poduszek.
- Teraz siedź tu grzecznie i czekaj aż wrócę - rozkazałem patrząc na kompletnie zagubioną dziewczynę.
Sam poszedłem do kuchni zrobić jej herbaty. Chciałem być miły okey?! Wyciągnąłem z lodówki składniki na kanapki żeby zrobić dla naszej dwójki. Nie jestem jakimś wybitnym kucharzem więc nie oczekujecie ode mnie czegoś więcej.
Kiedy woda się zagotowała, wlałem do kubka i wziąłem go wraz z talerzem z kanapkami do salonu gdzie powinna być dziewczyna. I kto by się spodziewał, że jej tam nie będzie. I już miałem się drżeć ale usłyszałem ciche kroki.
Róża szła wraz z ogromnym misiem.
Położyła pluszaka, który tak swoją drogą był od niej większy. Opatulona już w koc i z herbatą ode mnie wtuliła się w miśka.
- Ej! A ja to co?- zapytałem siadając obok niej.
• Ty miałeś stąd iść ale jak już jesteś to podaj mi kanapkę.
No nie dość, że zrobiłem to nawet nie chcę się jej wstać i sobie zabrać. Wziąłem jedną kanapkę, wystawiłem ją w stronę dziewczyny.
- Leci samolocik- zacząłem się śmiać i czekałem na najpewniej śmieszną reakcje Róży.
Ta zamiast coś powiedzieć to zrobiła gryza w knapce. I teraz to ona się śmiała ze mnie. Położyła głowę na moim udzie. Przyciągnęła misia do siebie mocno go przytulając.
• Karm mnie- zarządała.
Zbiło mnie to z tropu ale co miałem zrobić. Zaczołem ją,, karmić" sam zajadając. Właśnie kończyłem ostatnią kanapkę kiedy poczułem dłoń róży na mojej nodze.
Spojrzałem spięty na nią, ale ona już spała. Zrobiłem jej zdjęcie bo wyglądała pociągająco w takim miejscu. Szkoda, że śpi 😏.
Sam poszedłem spać niedługo po tym jak ona usnęła.ಠ﹏ಠ
Cieszycie się że kolejne wolne?^_________^
Ja nie 👍🏻😑
CZYTASZ
Mała niewinna diablica | ~Jeon Jungkook~
Teen Fiction(2 część- Nie zostawiaj mnie) Zmiana szkoły, inne otoczenie, inne problemy, wzloty i upadki typowe życie nastolatki po przeprowadzce. Cicha i dobra w nauce dziewczyna, która jednak czasem potrafi pokazać na co ją stać. I on szkolny przystojniak, bad...