LISA-Odsuń się, przegrywie. - rozbrzmiewa wkurzający głos.
Znowu to robi. Kiedy wreszcie pozwoli mi żyć w spokoju? Minęła cała dekada od naszego pierwszego spotkania i kłótni, a nadal wygląda na to, że się nie otrząsnęła. Obie jesteśmy już dorosłe, a ona dalej ze mną nie współpracuje. W zasadzie cały czas mi przeszkadza, jakbyśmy były w jakiejś głębokiej relacji. Oczywiście - nieromantycznej. Chodzi mi o to, że mówi do mnie, jakbyśmy były wrogami, podczas gdy ja nie chcę od niej niczego. Już nie jesteśmy małymi dziewczynkami w tylnym rzędzie w podstawówce. Jednak sprawia, że nie cieszę się ze swojego życia.
Jak słodko.
-Przepraszam, mama powiedziała mi, żebym nie rozmawiała z nieznajomymi.- Powiedziałam, jakby to było coś oczywistego.
Nie jestem taka chłodna dla wszystkich, tylko dla niej. Rozmawianie z kimś, kogo dopiero poznałam, nie jest dla mnie trudne, bo potrafię znaleźć ciekawe tematy do rozmowy. Kiedy przychodzi do niej, nie potrafię być dłużej dziewczyną, z którą możesz rozmawiać godzinami, nawet jeśli spotkaliśmy się trzydzieści sekund temu.
Po prostu... nie potrafię.
-Kto powiedział, że chcę, żebyś mówiła? Oh, oczywiście że nie. Nie spodziewałam się odpowiedzi. Powiedziałam, odsuń się, a nie, mów do mnie.- powiedziała Jennie, wywracając oczami.
Jak zwykle, nie wykazywała chęci do bycia miłą.
- Cokolwiek mówisz, Jennifer- wzruszyłam ramionami i zamknęłam szafkę.
-Nie zaczynaj, doczepie.
Moje zęby zacisnęły się kiedy padło to przezwisko. Nienawidzę kiedy nazywa mnie tymi nieprzyjemnymi wyzwiskami. Jest to poniżające i myślę, że zrobiła to na pokaz. Jak mówiłam wcześniej, miała niebywałą przyjemność oglądania mnie zdenerwowanej.
-Co właśnie powiedziałaś?
-Jest początek szkoły, ludzie. Nie znowu, proszę. Możecie nie robić scen chociaż dzisiaj? Boli mnie przez was głowa- ktoś nam przerwał.
-Chaeyoungie! - wykrzyknęła Jennie z szerokim uśmiechem przyklejonym do twarzy.
Oto ona, bipolarna kobieta aka Jennie Kim, największa hipokrytka i odrażająca dziewczyna, jaką kiedykolwiek zobaczycie. Uwierzcie, nie jest kochaną buźką laleczki, jak ludzie lubią o niej mówić. Jest banalna i okrutna. Przysięgam, to wygląda jakby wszyscy, oprócz mnie tego nie wiedzieli. Są tak oślepieni jej rzekomą pięknością, że nie widzą, iż jest zepsutym bachorem.
Dwie brunetki przede mną stały w długim, przyjacielskim uścisku, zanim Chaeyoung nie odwróciła się do mnie z rozłożonymi rękami i uśmiechem na jej różanych ustach. Powinnam być na nią zła, że mnie zignorowała i rozmawiała z kimś innym, ale nie potrafiłam zrobić nic innego, oprócz uśmiechnięcia się do niej.
-Idiotko. Tęskniłam. - Wyszeptałam, po zarzuceniu na nią rąk.
Szybko się uścisnęłyśmy i odsunęłyśmy od siebie.
-Jak było w Australii?
-Wspaniale! Każdą sekundę spędziłam z rodzicami i siostrą. - Odpowiedziała.
- Co u was?- zapytała mnie i Jennie.
- Spanie i jedzenie- prosto odpowiedziałam, sprawiając u Chaeyoung chichot.
-Żałosne.-usłyszałam, jak Jennie mamrocze do siebie.
Spojrzałam na niższą od siebie brunetkę. Bycie miłym jest całkiem łatwe. Po prostu się uśmiechamy i przytakujemy do wszystkiego, co ktoś mówi. Ale, zgaduję, według niej tak nie jest. Jest nie do zniesienia. Jak to możliwe, że Chaeyoung nadal się przyjaźni z tą laską? Jennie czy jak jej tam, jest prawdziwą definicją samolubnej i aroganckiej dziwki!
-Wolę zostać w domu, nie robiąc nic, niż iść do gównianego klubu nocnego i spotkać się z wszystkimi dostępnymi chłopakami i dziewczynami.
- Jesteś zazdrosna- wywróciła swoimi kocimi oczami.
-Dlaczego miałabym być zazdrosna o szmatę?
Jennie się wkurzyła, gdy miała złapać za mój kaptur, pojawił się słodki głos.
-Cześć dziewczyny
Natychmiastowo utkwiłam swój wzrok na najpiękniejszej dziewczynie, jaką widziałam w całym swoim życiu. Ma długie ciemne włosy pasujące do jej świeżej porcelanowej cery. Nie można opisać, jak bez skazitelny jest jej uśmiech.
Tuż przede mną stoi dziewczyna moich snów.
Ta, która podoba mi się już prawie rok. Jisoo Kim jest czystą definicją elegancji i cudowności. Jak można jej nienawidzić? Jest bardzo uprzejma dla każdego człowieka na tej planecie, oczywiście jest przyjazna.
Skromność mogłaby być jej drugim imieniem.
- Hej, Jisoo- uśmiechnęłam się do niej.
Nagle, skurwysyn popycha mnie i przytula dziewczynę, o której marzyłam przez ostatnie kilka tygodni. Zdziwiona przez ten nagły gest, obserwowałam z otwartą buzią jak Jennie cholerna Kim, bierze moją dziewczynę w swoje małe ramiona.
Poczułam się zdradzona.
Co to małe cholerstwo robi mojej crushie?
CZYTASZ
HER ➛ jenlisa ✔
Fanfiction[TŁUMACZENIE] [ZAKOŃCZONE] Lisa Manoban nienawidzi Jennie Kim. Jennie Kim nienawidzi Lisy Manoban. Nieszczęśliwy wypadek o imieniu Rosé zmusza je do dzielenia pokoju. Co mogłoby pójść źle? Orginał należy do @paninipota, posiadamy zgodę na tłumacz...