8 | poza limitem

1.3K 83 21
                                    

ROSÉ / CHAEYOUNG

Minął tydzień od problemu technicznego i tym samym tydzień mieszkania z nimi.

Jestem bardzo zaniepokojona, bo Jennie i Jisoo nie robią problemów. Szczerze, całkiem zabawnie było żyć z nimi pod jednym dachem, bo są miłymi i śmiesznymu dziewczynami. Od przedszkola do teraz, Jennie rozwinęła swoją pilnującą mnie stronę. Kiedy miałam sześć lat, kłóciła się z grupką dziewczyn, bo mnie prześladowały i nie mogę być bardziej wdzięczna za to.

To nie jest jedyna rzecz, jaką dla mnie zrobiła. Była przy moim boku, nawet jeśli irytowała ją moja nieśmiałość.

Jennie była moją pierwszą i jedyną przyjaciółką, dopóki nie spotkałam Lisy.

Jeśliby jej nie było, niewiem co bym zrobiła.

W każdym bądź razie, ten tydzień był dobrym tygodniem, wszystko dzięki Jisoo. Obie wybrałyśmy prawo jako nasz czołowy przedmiot, więc w zasadzie jesteśmy koleżankami z klasy i wspólokatorkami. Wybudowałyśmy silną rutyną od czasu wypadku technicznego. Idziemy razem na lekcje, rozmawiamy w czasie przerwy, jemy  naprzeciwko siebie, bo Jennie i Lisa nie chcą koło siebie siedzieć.

Mówiąc o nich, już mnie boli głowa.

Są nie do zniesienia jeśli chodzi o tę dwójkę w jednym pokoju. Mimo tegk, Jennie jest najfajniejszą osobą jaką poznałam a Lisa najprzjaźniejszą dziewczyną jaką widziałam w całym swoim życiu. Trudno jest ich nie kochać.

Ale kiedy są razem... to prawdziwa katastrofa.

Ten tydzień byłby perfekcyjny, gdybym wymazała ich wielokrotne kłótnie. Nawet jeśli, Lisa śpi ze mną, a Jennie z Jisoo, zdołały natknąć się na siebie w nocy DWA RAZY!

Jennie powiedziała sucho- Podaj mi sól, przegrywie

I znowu się zaczyna...

-Nie jestem twoją niewolnicą, sama sobie weź.

Upuściłam widelec na talerz i głęboko westchnęłam.

-Ludzie, proszę- wzdycham.

Nie jestem w nastroju, aby słuchać ich wrednych komentarzy. Nawet jeśli Lisa tylko przeżyza Jennie, nadal jestem smutna, bo to boli, że naprawdę się nienawidzą i nic nie mogę zrobić, żeby to zmienić. Tworzą silną negatywną atmosferę, kiedy mówią do siebie. Jedyne co chcę teraz słyszeć to jakieś kiepskie gadki, o tym jak bardzo się sobą przejmujemy albo zjeść w spokoju.

Lisa tępo patrzy się na brunetkę i mówi - to ona zaczęła.

Jeśli chodzi  o moich przyjaciół z dzieciństwa, Lisa jest naprawdę wkurzająca i chyba nie zdaje sobiw sprawy, że zabrzmiała dziecinnie. Powinna być skupiona na Jisoo, ale wygląda na to, że woli przeszkadzać Jennie.

Jej cholerna crushie siedzi naprzeciwko niej! Dlaczego nie może zostawić Jennie i nie poflirtuje z tym, kim powinna się przejmować? W tym oto, nie rozumiem tej dziewczyny.

-Zamknij się, Przegrywie.

Jennie nie pomaga.

-Nie mów mi co mam robić, Nieznajoma.

Znowu się zaczyna.

Spoglądam na Jisoo i jest tak samo zdenerwowana jak ja. Wstaję z krzesła, robiąc przy tym duży hałas i spoglądam na  dwójkę moich dziecinnych przyjaciół. Są zszokowane, a nie powinny. Od lat nic nie mówię na ich codzienne sprzeczki, ale teraz jestem od nich chora.

-Jesteście takie same- klapnęłam.

Opuściłam kawiarnię i pobiegłam do łazienki. Ból, jaki trzymam w sobie do rana jest gorszy niż myślałam. Ściskam moją koszulkę i zamykam oczy jak tylko wchodzę do kabiny.

Jennie jest zdecydowaną osobą. Kiedy byłyśmy młode , zawsze rozpłakałby się na pustym pokoju. Tak było w 6 klasie. W dniu, w którym dowiedziała się, że Taehyung nie nie mógł już grać w piłkę nożną. Złamał lewą nogę bo uratował ją przed utonięciem.

Kiedy zapytałam, czemu płacze sama, nie odpowiedziała mi. To Taehyung mi wszystko powiedział. To wtedy dowiedziałam się czegoś, co sprawiło, że ubóstwiałam ją jeszcze bardziej; ona nie pokazuje swoich słabości. Przed wszystkimi jest silna, nawet jeśli ma ochotę się załamać.

Chcę być tak zawzięta jak ona.

Jednak, od teraz, uważam, że każdy powinien mieć swój zły czas.

Łzy płynące po moich policzkach, nie chcą przestać. Z ręką na sercu, chciałam zaprzestać szlochaniu, ale nie dałam rady. Sprzeczki, między Lisą a Jennie stają się coraz bardziej przepełnione nienawiścią. Kiedyś, były figlarne, nic złego, ale teraz to paląca nienawiść.

Jak moi rodzice.

Usiadłam na zimnej podłodze, opierając się o kabinę.

-Chaeyoung? Gdzie jesteś? - słyszę głos Jisoo.

-Proszę, zostaw mnie samą.

-Coś się stało? Wyglądasz dzisiaj markotnie- odpowiada.

Nie mogę być na nią zła. Ona po prostu chce mnie zrozumieć, zbyt okrutnie byłoby ją zignorować. Dlatego podniosłam się z ziemi i otworzyłam drzwi. Odwraca się do mnie a na jej różanych ustach błyska uśmiech.

-Oto jesteś!

Lekko się uśmiecham, kiedy ona obejmuję moje ramiona rękami i wyciąga z toalety bez mojej zgody.

-Lisa i Jennie cię szukają. Rozdzieliłyśmy się, żeby zwiększyć szanse na znalezienie ciebie. - tłumaczy wychodząc na korytarz.

-Unnie, musimy coś zrobić.

Zatrzymuje się i spogląda na mnie.

-Jeśli mówisz o Lisie i Jennie, jestem totalnie za! Jestem zmęczona słuchaniem cały czas ich kłótni.

-Twoja mama jest terapeutką dla par, prawda?

-Tak! Ale o co właściwie chodzi? - pyta mnie, przechylając w bok swoją głowę- Rozwiązuje problemy par,czy ty właśnie--... chcesz żeby były parą?

Nie o to mi chodziło! Źle zinterpretowała moje pytanie, i nie mogę być bardziej zażenowana niż teraz. Moje policzki zaczynają nabierać ciepła, a ja potrząsam głową.

-Nie, c-chodzi mi o to, co robiła, żeby pogodzić cię  z bratem?

-Zamykała nas w moim pokoju, dopóki się nie pogodziliśmy. - odpowida Jisoo, wzruszając ramionami.

-Twoja mama jest geniuszem











HER ➛ jenlisa ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz