24 | Zakręć butelką

971 57 44
                                    

(tł. sorka że tak późno ale spotkanie mi się przedłużyło)

JENNIE

Od śmierci mojej babci, zaprzeczam rzeczom, których się boję. Zaczynając od ciepła, które mnie otacza, gdy pomyślę o ustach Lisy na moich. Wiem, że to źle wymigywać się od odpowiedzialności, ale nie mogę nic na to poradzić. Nie było dnia, żebym nie myślała o jej śmierci. Straciłam ją, i oto jestem, tracąc siebie.

Już nie wróci. Już nigdy nie zobaczę jej twarzy. Od tamtego czasu, błędy zakuwam w kajdany. Co jest warte, udawanie że żyje mi się dobrze, kiedy ona już tego nie zobaczy?

Chciała, żebym była jej małą miłą wnuczką. Ale teraz jest martwa, nie widzę już sensu żeby nią być.

Nie obchodzę mojej matki, a mój ojciec jest tak skupiony na pracy, że w domu się nawet nie widujemy. Muszę popełniać błędy, żeby mnie zauważyli i nareszcie poświęcili mi uwagę.

Całe moje życie to robiłam. Walczyłam o jedno ich spojrzenie, ale nadal zachowywali się jakbym nie istniała.

Taehyung próbował im powiedzieć, że zostaję z tyłu. Widział mnie płaczącą, kiedy moja mama nie raczyła nawet na mnie spojrzeć na konkursie śpiewania. W czasie, kiedy ja byłam na scenie, ona cały czas siedziała w telefonie. Jednej zimowej nocy, Taehyung był smutny, a moi rodzice śmiali się przed nazwaniem go osrańcem.

Tak bardzo chciałabym mieć taką mamę jak Lisa. Była moją nauczycielką w podstawówce i bardzo się o mnie martwiła. Lisa nie wie, jakie ma szczęście posiadać dwójkę rodziców, którzy ją bardzo kochają.

W moim domu, coś takiego nie istnieje.

Lisa w życiu ma wszystko. Fajnych przyjaciół, kochających rodziców, wysokie oceny i chłopaka, który ją kocha. Mogę mieć duwdziestkę osób, które starają się o moje serce, ale oddałabym wszystko żeby być Lisą.

Chcę nią być.

Jej perfekcyjne życie to wszystko o czym marzyłam, a ona sprawia że jestem zazdrosna, nawet o tym nie wiedząc. Wraz z tymi bardziej, czy mniej gorzkimi myślami całuję jakąś znajomą w korytarzu. Jej usta są mdłe, więc szybko ją odpycham. Nie mogę tego zrobić. Jej oczy patrzą na mnie z zdziwieniem, nie daję jej czasu na przemówienie, bo odchodzę.

Tyłem dłoni wycieram jej klejącą ślinę z moich ust. To obrzydliwe, czuję się jakbym pocałowała małżę i nie jestem z tego dumna. Powinnam przestać całować się z losowymi ludźmi i być bardziej specyficzna.

-Gdzie byłaś? - Pyta mnie Chaeyoung, kiedy docieram do bufetu.

-Oh, wiesz... chodziłam sobie.

Wiedzą, że nie chodziłam, żeby pozwiedzać dom. Uśmiecham się i odwracam twarz do Jisoo, ale coś przykuwa moją uwagę. Dziewczyna i chłopak zachowują się jak zakochane gołąbki, a ludzie koło nich po prostu rozmawiają. Ręce przystojnego chłopak były na malutkiej talii dziewczyny i muszę przyznać, że ich różnica była nawet miła dla oka.

Ale przypomniałam sobie, że nikt nie ma długich pioskowych włosów, oprócz Lisy Manoban.

-Oh, patrzcie kogo my tu mamy. - Uśmiechnałam się, patrząc na parę trochę dalej od nas.

HER ➛ jenlisa ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz