LISA
Dzień był słoneczny, dopóki szarawe chmury nie przysłoniły nieba i wzburzyły wody. Lubię oglądać padający deszcz, ale to nie oznacza, że lubię być mokra od stóp do głów.
Na koniec lekcji, zostałam mile zaskoczona, widząc Taeyonga, czekającego na mnie przed klasą. Poszliśmy jeść lody pod pretekstem poprawienia ostatniej lekcji matematyki. W końcu, żadne z nas nie otworzyło zeszytu. Spędziliśmy całe popołudnie rozmawiając o wszystkim i niczym, ale zwłaszcza poznając się.
Wszystko szło dobrze. Rzadko kiedy były momenty ciszy, bo cały czas mieliśmy temat do rozmowy. Rozmawianie z nim jest miłe. Jest miły, mimo swojej ostrej i prawie że onieśmielającej twarzy. Każda sekunda była czystą przyjemnością, komplementował mnie od czasu do czasu, a ja robiłam to samo. W mniej niż trzydzieści minut, pojawił się między nami sedukcyjny klimat.
To był najważniejszy moment mojego życia; ten, kiedy miałam mieć swój pierwszy pocałunek. Przybliżył się, nasze usta były tylko kilka centymetrów od styknięcia. Miałam pierwszy raz się całować, ale zadzwonił jego telefon. W jednym momencie napięcie między nami znikło i aby być bardziej zażenowaną, niż jestem, wyjęłam telefon.
Miałam osiemnaście nieodebranych połączeń od Chaeyoung i trzy od Jisoo.
W ułamku sekundy, moje serce zatrzymało się, widząc te wszystkie nieodebrane połączenia. Zaczęłam mieć w głowie wiele scenariuszy, a mój partner był w takim samym stanie jak ja. Nie zdołałam skontaktować się z dziewczynami. Niestety, do Taeyonga właśnie zadzwoniła mama, mówiąc aby wrócił z powodu złej pogody. Bała się, że wróci późno do domu, gdy na zewnątrz jest wielka ulewa.
Szybko się pożegnaliśmy, przed obraniem różnych ścieżek. Nie myślałam, że nasze spotkanie zakończy się tak chłodno, ale byłam zbyt zaabsorbowana przez tajemnicze telefony od dziewczyn, aby martwić się o ten szczegół.
Po złapaniu autobusu, oto jestem przed drzwiami dormitorium- nierówno oddychając. Jestem mokra od stóp do głów i oczywiście za kilka chwil wezmę prysznic.
-GDZIE DO CHOLERY BYŁAŚ?! - Krzyczy na mnie Chaeyoung.
Jestem zrzucona z toru jej agresywnym pytaniem i szybko biorę krok w tył. Nie jestem przyzwyczajona do widoku, jej przeklinakącej. Zwykle, jest okropnie spokojna i nie chce żebym używała brzydkich słów. Co z nią nie tak? Jestem zdumiona jej nagłym zachowaniem. Od teraz, postaram się zapamiętać, że potrafi nieraz być groźna. Jej brązowe oczy są ciemniejsze niż zwykle, a jej twarz wyraża surowość. Płakała? Jej spuchnięte oczy, mówią mi, że wcześniej płakała. Przełykam ślinę i odwracam głowę do Jisoo. Siedzi na kanapie i ma minę, której nie mogę rozszyfrować.
Dzieje się coś o czym niewiem i zaczyna mnie to denerowować.
-Dlaczego krzyczysz? Nie ma--
-Gdzie byłaś? Odpowiedz mi, Lalisa. - Jej głos jest coraz bardziej zimny i mnie przeraża.
Co stało się z moją słodką Chaeyoung? Wygląda teraz zbyt... obco i użyła mojego prawdziwego imienia, co jest naprawdę rzadkie.
-Proszę, odpowiedz jej. - Dodaje Jisoo, patrząc na mnie smutnymi oczami.
-Byłam z Taeyongiem... - Przyznaję, spuszczając głowę.
Uwaga Jisoo, sprawia że czuję się winna, za coś, za co nie powinnam. Czy to źle spędzać czas z osobą, która mnie kocha? Według ich min, wygląda na to, że powinnam być z nimi, a nie nim. Może ta mała randka w lodziarni, nie była takim dobrym pomysłem, jak myślałam wcześniej.
-NIE ODBIERAŁAŚ ODE MNIE BO BYŁAŚ Z NIM?! - Przemawia Chaeyoung, stawiając krok w moją stronę.
W jej oczach widać wściekłość i boję si co może mi zrobić. Rozszerzam oczy, kiedy widzę, że jest już zaledwie kilka kroków ode mnie. Bicie mojego serca zaczyna się zwiększać i wystawiam ręce przed siebie, dopóki Jisoo nie podchodzi do mnie i łapie Chaeyoung za ręce.
-Musisz się uspokoić. - Mówi Jisoo do brunetki.
-P-przepraszam! Przez ten cały czas nie patrzyłam na telefon. - Mówię bardzo przepraszającym tonem.
Nawet jeśli nie mam pojęcia, co zrobiłam, że tak ją ze złościłam, jestem pewna, że jest to coś poważnego. Chaeyoung nie jest typem osoby, która szybko się denerwuje.
-Przepraszam, jeśli to, to co chcesz usłyszeć. Naprawdę przepraszam-- Mówię, zanim mnie przytula.
Delikatne łkania uciekają z jej ust i nie wiedząc czemu płacze, otaczam rękami jej malutką talię i kładę brodę na jej ramię.
-Proszę... powiedzcie mi co się dzieje. - Pytam je.
-Babcia Taehyunga zmarła i od tamtej pory nie ma Jennie.
CZYTASZ
HER ➛ jenlisa ✔
Fanfiction[TŁUMACZENIE] [ZAKOŃCZONE] Lisa Manoban nienawidzi Jennie Kim. Jennie Kim nienawidzi Lisy Manoban. Nieszczęśliwy wypadek o imieniu Rosé zmusza je do dzielenia pokoju. Co mogłoby pójść źle? Orginał należy do @paninipota, posiadamy zgodę na tłumacz...