[tł. 1/2 maratonu]
JENNIE
Czułam się okropnie przez to, że ją uderzyłam, ale po tym ona uderzyła mnie i NIE było to lekkie uderzenie. Przysięgam, że użyła do tego całej swojej siły! Oczywiście upadłam na ziemię, a ktoś zawołał dyrektora.
To mniej więcej tłumaczy, czemu siedzę na niewygodnym krześle, patrząc na starego mężczyznę jakby zabił mojego wyimaginowanego kota.
-To nie dopuszczalne! - Warczy dyrektor.
Przewracam oczami i zakładam ramię na ramię. Widać, że przesadnie reaguje. Ja mam tylko delikatnego siniaka pod ustami, a Lisa wygląda jakby nigdy nie uczestniczyła w bójce. Wszystko z nami w porządku, a on gada jakieś głupstwa. Siedząca koło mnie Lisa przygryza usta i daje mi sójkę w bok, gdy spoglądam na nią, aby upewnić się czy wszystko w porządku.
-Przepraszam pana.
-Nie jestem zaskoczony widokiem Kim, ale jestem zawiedziony twoim widokiem, Manoban. Co się z tobą stało? Rozumiem, że źle zachowanie Kim może być denerwujące, ale nie spodziewałem się bójki przed uczniami. - Wzdycha, patrząc na Lisę.
-Pierwsza zaczęłam, przepraszam. Nie będę się skarżyć, jeśli mnie wyrzucicie. - Patrzy w dół, a ja marszczę brwi na jej słowa.
Z tego co wiem, to ja zaczęłam. To ja chciałam z nią porozmawiać i to ja ją pierwsza uderzyłam. Czemu ona mnie kryje? Nie rozumiem tego. Po tym co się stało powinna nienawidzić mnie z całego serca.
-Jesteś zawieszona na tydzień.
Rozszerzam oczy, gdy ona zgadza się z jego decyzją i wychodzi z pokoju. Kiedy zamyka drzwi, ja wstaję z krzesła i patrzę na mężczyznę.
-Czemu ją zawiesiłeś?
-Bo przyznała się do winy.
-Ale ja--... - Mówię, ale nie mam tyle odwagi, aby powiedzieć mu że to ja zaczęłam bójkę.
-To ostatnie ostrzeżenie, Kim. Gdyby Manoban nie powiedziała, że to jej wina to bym cię wyrzucił. Mam przez ciebie za dużo problemów.
Kiwam głową i opuszczam jego gabinet. Jimin nie szczędził czasu i podszedł do mnie z jasnym policzkowym uśmiechem. Nadal jestem na niego zła, za całowanie mnie przy ludziach. Nie widzieliśmy się odkąd zbliżyliśmy się z Lisą. Ten idiota myśli, że jesteśmy razem, mimo że powiedziałam mu, iż nic pomiędzy nami nie ma.
-Co do cholery, Jimin!
Drży i podchodzi kilka kroków bliżej mnie.
-Okej, wiem że jesteś zła, ale byłem poważny, kiedy mówiłem ci ze powinniśmy być parą. Bardzo się za tobą stęskniłem i nie mogłem wytrzymać, Jennie... Lubię cię. - Mówi, patrząc prosto w moje oczy. - Jestem zmęczony ukrywaniem tego. Lubię cię, nie jako przyjaciółkę.
Niewiem co powiedzieć, żeby go nie zranić. Jimin jest świetnym gościem i moi rodzice go kochają. - Jimin...ja...em...niewiem.
-Daj mi szansę, proszę. Jesteś jedyną, którą pragnę. - Łapie mój prawy policzek i się uśmiecha.
Nie mogę z nim być. Patrzy na mnie, czekając na odpowiedź, co sprawia że czuję się nieswojo, nerwowa i winna naraz. A wtedy, mój umysł nawiedza anielska twarz z dużymi brązowymi oczami przez co nie mogę myśleć racjonalnie.
CZYTASZ
HER ➛ jenlisa ✔
Fanfiction[TŁUMACZENIE] [ZAKOŃCZONE] Lisa Manoban nienawidzi Jennie Kim. Jennie Kim nienawidzi Lisy Manoban. Nieszczęśliwy wypadek o imieniu Rosé zmusza je do dzielenia pokoju. Co mogłoby pójść źle? Orginał należy do @paninipota, posiadamy zgodę na tłumacz...