33 | nienawidzę cię, kocham cię

1K 71 40
                                    

JENNIE

Ręka na moim brzuchu jest ciepła i miękka. Obracam głowę, aby zobaczyć twarz Lisy w świetle księżyca. Jej pulchne usta są opuchnięte, co sprawia że wygląda jakby się dąsała. Uśmiecham się na widok tego, jak niewinnie wygląda kiedy mocno śpi.

-Nienawidzę cię. - Szepczę do niej.

Moje palce głaszczą jej ciepły policzek, a ja przysuwam głowę bliżej niej.

-Kocham cię. -Kontynuuje. - Sprawiasz że jestem taka... zmieszana.

Nie zareagowała. Biorę głęboki wdech i sunę palcem po jej ustach. Chciałabym je pocałować, ale wiem że to się nie stanie. Ona mnie nienawidzi. Boże, każdy w tym mieście wie, że nie może mnie znieść.

-Nie chcę cię kochać.

Próbowałam zatrzymać łzy, ale wyleciały. Przygryzam usta i pociągam nosem. Sprawia, że jestem taka wrażliwa, mimo że tego nie chcę. Jennie Kim tak łatwo nie płacze. Ale, oto jestem, opłakując moje - nieprzewidziane- uczucia do niej.

Niej, Lisy Manoban.

Nienawidzę jej za sprawienie, że kocham ją jak głupek.

-Nie. - Mamroczę do siebie i zabieram dłoń z jej twarzy.

-Czy to źle?

To nie byłam tym razem ja - to ona. Widzę jej okrągłe duże oczy, jednocześnie wciągając powietrze z świadomością, że mnie słyszała. Na jej soczystych ustach pojawia się diabelski uśmiech, gdy patrzy na mnie jakby umiała czytać w mojej duszy.

-S-słyszałaś mnie?

Czy usłyszała część, gdy celowo wyznałam jej uczucia? To takie żenujące. Moje uszy zaczynają piec, a ja patrzę na nią zszokowana. Przygryza usta, a ja przełykam ślinę na ten widok.

-Każde.- Zaczyna i przybliża twarz do mojej. - Nawet najcichsze- Mogę poczuć na sobie jej ciepły oddech i nawilżam swoje suche usta. - Słowo. - Mamrocze i przyciska swoje wargi do moich.

Nigdy w życiu nie pomyślałabym, że pocałuje Lisę Manoban drugi raz. Pierwszy pocałunek był błędem, byłam pijana i napalona, ale nie tym razem. Wiem gdzie jestem i kim jest osoba koło mnie. Jest dziewczyną, nie tylko zwykłą dziewczyną z którą dzieliłam intymne chwile.

Ona jest osobą koło mnie - nawet jeśli bezwiednie - po tych wszystkich latach. A ja ją właśnie całuję! Jasna cholera, zapomniałam że jej usta była miększe i słodsze od ust wszystkich dziewczyn i chłopaków, z którymi się całowałam.

-Jennie? - Ktoś mnie woła, przed otworzeniem drzwi.

Popycham Lisę na prawą stronę łóżka, spada i wydaje z siebie niski warkot.

-Tak? - Pytam, wstrzymując oddech.

Odwracam głowę, aby zobaczyć Chaeyoung, stojącą w progu z zmartwioną miną.

-Widziałaś Lisę? Szukałam jej, ale nie mogę znaleźć.

Przygryzam usta i dziękuję Bogu, że nie zobaczyła Lisy nade mną - całującą mnie jakby nie było jutra.

-Nie. Czemu pytasz?

Lekko chichocze i przeczesuje dłonią włosy.

-Czemu cię pytam? Zapomniałam, że nie jesteście blisko. W każdym bądź razie, muszę iść, a ty podnieś tą biedną dziewczynę z podłogi, popchnęłaś ją naprawdę mocno.

Rozszerzam oczy, a ona uśmiecha się przed zamknięciem drzwi.

-O, cholera. Zobaczyła mnie? - Pyta Lisa, wstając z podłogi, gdy tylko Chaeyoung wyszła.

-Raczej nie, zobaczyła tylko twoje plecy, a było za ciemno żeby cię rozpoznać. - Biorę głęboki oddech i kładę się na wygodny materac.

-Pewnie myśli, że jestem jedną z twoich dziewczyn na jedną noc. - Chichocze i zakłada moje ręce wokół jej szyi.

-Ale jesteś kimś więcej. - Dodaję i uśmiecham się do niej.

-Mogę cię pocałować?

Nachylam się, łącząc nasze usta, a ona oddaje pocałunek. Wydaję z siebie niski jęk, gdy czuję jej język. To pierwszy raz, gdy pogłębiamy nasz pocałunek i jest to niesamowite.

-Nie musiałaś pytać. - Odpowiadam.

HER ➛ jenlisa ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz