Rozdział 10 - Koniec początkiem wszystkiego

126 23 4
                                    

Nie...

— Feliks...?

Ostrożnie przyłożyłam swoją dłoń do odsłoniętego policzka Feliksa, ale nie poczułam ciepłej, delikatnej skóry, jak zawsze. Pod palcami miałam jedynie lodowatą, niczym u porcelanowej lalki, strukturę.

Nie.

Jęknęłam cicho, a do oczu zaczynały napływać mi pierwsze łzy, którym nie pozwoliłam popłynąć. Dopiero, kiedy przyłożyłam swoje obie dłonie do dziecięcych, zimnych policzków, to przerażająca myśl zaczęła tłuc się po mojej głowie.

— Feliks!

Opadłam na kolana przy łóżeczku, mając w mózgu jedynie próżnię.

Przecież to było niemożliwe.

Objęłam się rękoma pod piersiami i zgięłam mocno w przód, gdy poczułam ogromny, wręcz przeszywający ból w sercu. Zacisnęłam powieki, a na ułamek sekundy głos uwiązł mi w gardle.

Wszystko wokół mnie zaczęło wirować, a nagle, jakby za machnięciem czarodziejskiej różdżki, świat się dla mnie zatrzymał. Złapałam się za drewniane pręty łóżeczka, by wstać.

Oczywiście, że to niemożliwe. Przeziębił się, biegając wczoraj nago po szatni.

Odetchnęłam z ulgą.

Ludwig go wyleczy.

***

Patrzył na starszego brata w pełnym skupieniu.

Niecałe dziesięć minut wcześniej Gilbert wparował mu do sypialni i uroczyście oświadczył, że Nela go kocha. Na poparcie swojej tezy miał jedynie „braterskie przeczucie" i „zapewnienie Francji".

Siedział więc na krześle nauczycielskim ze skrzyżowanymi rękoma na piersiach i jedynie obserwował śmiejącego się Prusaka.

W momencie, kiedy brat oznajmił mu swoją niedorzeczną wiadomość, zrozumiał, że mimo wszystko jemu też na dziewczynie zależało i pokusiłby się nawet o stwierdzenie, że nawet bardziej niż Gilbertowi. Miał wrażenie, że brata pociągała w niej impulsywność i złośliwość, zależało mu jedynie na zabawie, tak samo jak Francji. Choć co do ostatniego to już nie był taki pewien. Francja nigdy się tak nie angażował.

Potrząsnął głową i wrócił myślami do Neli. Wciąż nie rozumiał Francji i jego fascynacją ludźmi, ale przyznać musiał, że dziewczyna miała w sobie coś, co go przyciągało.

I wiedział jedno. Jego brat nie będzie tym zadowolony.

— Gilbert — zaczął spokojnie wiedząc, że jeśli źle dobierze słowa to brat albo wybuchnie, albo się obrazi — tak szczerze, to nie wydaje mi się, żeby...

Przerwał, bo usłyszał delikatne, lecz stanowcze pukanie do drzwi.

Westchnął i dźwignął się ciężko ze swojego miejsca, ciesząc się w duchu, że trudna rozmowa zostanie chociaż na chwilę odłożona na bok. Będzie miał więcej czasu, żeby przemyśleć odpowiednie kroki. Już raz się przekonał, dwa lata temu, że rozmowa z Gilbertem o Neli, była jak gra w szachy. Jeden zły ruch i pionek strącony.

Otworzył drzwi i jego wzrok padł na uśmiechającą się nerwowo Żylińską.

Świetnie... Jej tu jeszcze brakowało.

— Lu — powiedziała dziwnie piskliwym, lecz spokojnym głosem — Feliks jest chory... Przeziębił się wczoraj...

Spojrzał w dół na Feliksa, którego dziewczyna trzymała, i poczuł, jak krew odpływa mu z twarzy w ekspresowym tempie.

Hetalia Axis... Zombie?! - Tom 2 ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz