Siedziałam w swoim pokoju i czekając na powrót Francji, bawiłam się z Ario. Francji nie było już ponad pół godziny, co mnie trochę niepokoiło.
W sumie... niech się nie śpieszy.
Jak wróci, to na bank da mi odpowiednie zajęcie, jak zapowiedział na śniadaniu. Jakby nie patrzeć, odkąd niechcący połamaliśmy stolik w klasie, to wstrzymaliśmy się w tego typu rozrywkach w czasie wolnym.
Bosze... Francja był na głodzie... Jak jakiś ćpun.
Nagle do pokoju wszedł uradowany obiekt moich rozmyślań. Wstałam szybko na równe nogi i spojrzałam z zaniepokojeniem w oczach na niego.
— I jak?!
— Niemcy tak szybko niestety nie wróci.
Usiadłam z powrotem na łóżku i schowałam twarz w dłonie.
Wszystko poszło na marne.
— Ej... Nie smuć się tak.
— Będę... Może to jednak ja powinnam porozmawiać z Ludwigiem? — Spojrzałam zamyślona w stronę okna.
— Nie! — Podszedł do mnie szybkim krokiem i położył dłoń na moim ramieniu, przez co rzuciłam mu pytające spojrzenie. — Nie jest w nastroju, nie chcę, żeby ci zrobił krzywdę.
— Tobie nie zrobił, a mógł. — Wzruszyłam ramionami. — Więc tym bardziej mnie nic nie będzie.
— Ja to co innego. — Puścił mnie i rozsiadł się na łóżku. — No weź, teraz, kiedy jestem szefem, ty stoisz u mego boku, więc zachowuj się rozważnie.
— Co? — Zamarłam, bo chyba się przesłyszałam.
— Niemcy zrzekł się przywództwa. Oddał mi klucze mianując mnie szefem.
Nie odpowiedziałam, bo mój mózg przeszedł w stan spoczynku przez awarię komórkową.
Francja PRZYWÓDCĄ?!
Z Lu było gorzej niż myślałam.
Chciałam, żeby Ludwig wrócił na tron, a przeze mnie nasza grupa czubów była stracona. Nie oszukiwałam się stwierdzeniem, że będzie dobrze. Francis szybko zacznie wykorzystywać władzę do swoich celów, tego byłam bardziej niż pewna.
— Więc, może byśmy to jakoś uczcili, co~?
Mówiąc to, dokleił się do mnie jak naklejka z gumy turbo. Ja jednak wyplątałam się z uścisku i wstałam, cofając się lekko pod ścianę. Zerknęłam szybko w stronę drzwi, żeby oszacować swoje szanse w taktycznym odwrocie.
— O nie, nawet nie myśl o ucieczce! — Złapał mnie szybko za ramię, szybciej niż zdążyłam zrobić choćby krok. — Pamiętaj, że sama obiecałaś mnie hojnie wynagrodzić.
Po chwili wylądowałam na plecach na łóżku, a Francis znalazł się na czworaka nade mną, trzymając mnie za nadgarstki nad moją głową.
Normalnie by mnie to jarało, bo odkryłam w sobie słabość do bycia zdominowanej, ale teraz...
Trza coś zrobić. Przede wszystkim muszę zachować spokój.
— Nie ładnie tak odstąpić od umowy. — Uśmiechnął się wrednie. — Po za tym, jestem szefem.
— I co to ma do rzeczy?
— To — zamruczał i nachylił się do mnie — że trzeba to nie tylko odpowiednio uczcić, ale i jesteś pod moim rozkazem, honhonhonhon~.
— Kretynie! Nawet jak nim nie byłeś, to i tak trzymałeś mnie na smyczy, więc w sumie nic się nie zmieniło.
— W sumie racja...
CZYTASZ
Hetalia Axis... Zombie?! - Tom 2 ✓
FanfictionMinęły prawie dwa lata od ostatnich wydarzeń. Przeżyłam. Tak jak przeżyła Nela i niektórzy z naszej grupy ocalałych. Ale to wciąż nie był koniec naszych problemów. Apokalipsa Zombie to zdecydowanie za mało, jak na nasz mały szkolny Świat. Musiały d...