Rozdział 18 - Wyprawa, która przelała czarę goryczy

133 22 2
                                    

Po tej dziwnej propozycji nie wiedziałam o czym mam rozmawiać z chłopakiem, więc w milczeniu skierowaliśmy się do stołówki. Kiedy dotarliśmy do schodów, zauważyłam kręcącą się nerwowo Nelę.

— Joł! Jak się czujesz? — zapytałam niepewnie.

— Już dobrze, ale mam dla ciebie dwa newsy! WAŻNE newsy — dodała sugerująco.

— Ach... Petro, idź beze mnie. Ja zaraz dojdę.

Chłopak kiwnął głową i odszedł, zostawiając nas same. Nela rozejrzała się po korytarzu, po czym wskazała palcem na łazienkę obok. Nie czekając, od razu weszłam do środka.

— Co się dzieje? — zapytałam niepewnie, kiedy dziewczyna zamknęła drzwi.

— Posłuchaj, Dibu — mruknęła. — Francja i Prusy coś kombinują.

— Domyślam się...

— Nie wiem, o czym mówili, ale kilka razy padło twoje imię. Dibu, UWAŻAJ. Oni coś planują i znając ich, nie będzie to pewnie miłe. Zwłaszcza, że ostatnio spędzasz dużo czasu z tym półgłówkiem.

— Petro nie jest półgłówkiem — zaoponowałam stanowczo. — I nie spędzam z nim dużo czasu, tylko... więcej niż wcześniej.

— Tak, dokładnie. A jak wiemy, żabola wnerwia wszystko, co nie jest z nim związane. Powtarzam ci, U-WA-ŻAJ.

— Dobra, a drugi news? — Zmieniłam temat. Nie miałam ochoty rozmawiać o Francji w tej chwili. Zwłaszcza, że poziom sympatii do niego spadł o kolejne poziomy w dół dnia dzisiejszego.

— Zamierzam zaraz iść do Ludwiga i zaproponować mu związek.

Zaskoczyło mnie to tak bardzo, że aż zamrugałam.

— Jesteś... Jesteś pewna?

— Tak. Francja i Prusy to złe połączenie, mogą nam zaszkodzić. Będąc z Lu miałabym pewną stabilizację i przede wszystkim ochronę. Dodatkowo go kocham, więc wiesz...

— Tak, wiem. — Kiwnęłam głową.

— No. To ja lecę! — Złapała za klamkę i uśmiechnęła się do mnie promiennie. — Życz mi szczęścia!

Uśmiechnęłam się słabo, kiedy wybiegła z łazienki. Po chwili uśmiech mi zrzedł i spojrzałam w wielkie lustro, w którym nie zobaczyłam niczego innego w swoim odbiciu, jak przygaszone, zielone oczy i burzę brązowych włosów rosnących w nieładzie. Moja blada twarz wyglądała koszmarnie. Wzdrygnęłam się i wyszłam z kibla, by niemrawo ruszyć w stronę jadalni.

Na holu czekało mnie niemałe zaskoczenie, gdy zauważyłam Petro czekającego na mnie. Dołączyłam do chłopaka i oboje w milczeniu weszliśmy do środka.

Przy stole siedział już Deidara i nie kto inny, jak Francis. Ten ostatni, widząc mnie w towarzystwie Ukraińca, zmrużył gniewnie oczy. Teraz to dopiero będę mieć przesrane jak w ruskim czołgu.

— Zająłem ci miejsce — zwrócił się w moją stronę sympatycznie, lecz jego oczy patrzyły na mnie stanowczo w taki sposób, jakbym nie miała wyjścia, tylko posadzić dupę na wskazany przez niego miejscu.

Zdenerwowało mnie to na swój sposób, bo z jakiej racji mam się dostosowywać do jego zachcianek po tym, jak sam odwala krzywe akcje? Co ja jestem? Muppet czy Fragles?

Oto dupek i jego kukiełka.

Odprowadził mnie wzrokiem w milczeniu, kiedy go olałam i skierowałam się w stronę wolnego miejsca przy Petro. Siadając przy brunecie, posłałam mu wyzywające spojrzenie.

Hetalia Axis... Zombie?! - Tom 2 ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz