Olaliśmy wspólny obiad i kolację. Francja zniknął tylko na moment, by przygotować wino i skromną „kolację dla dwojga", a tak to spędzaliśmy czas we wspólnym towarzystwie. Jego złość szybko na mnie minęła, więc nie wracałam do drażliwego tematu ucieczki.
Będąc w silnych ramionach Francji i zatapiając się w pocałunku, czułam szczęście. Z perspektywy czasu mój upór i odtrącanie Francisa było dla mnie coraz mniej zrozumiałe.
Zatracałam się w nim coraz bardziej. Z każdą kolejną chwilą coraz mocniej wirowałam wokół ognia, który mnie od wewnątrz trawił. Każdego dnia płonęłam coraz bardziej.
Po chwili usłyszałam jęk bólu, gdy Francis oderwał się ode mnie i złapał za głowę, a tuż przy łóżku potoczył się metalowy kubeł na śmieci.
— Kornelia! — zawołał z niedowierzaniem.
— Jak już macie się obściskiwać, to chociaż zamknijcie drzwi na klucz! — Usłyszałam głos przyjaciółki, a mnie zalała krew.
— A tobie kto kazał wchodzić bez pukania?! — Wściekłam się nie na żarty. Nie dość, że dziunia włazi jak do siebie, to jeszcze ma pretensje.
— Skoro już drzwi były otwarte, to co się nam przyglądałaś? — zapytał Francja ze złym błyskiem w oku. — Niemcy cię już nie zadowala?
— Przyglądałam się i rozmyślałam nad metodą obicia ci tej zarośniętej mordy! — odparowała równie zła, co my. — Ostatecznie wyszło, żeby rzucić koszem na śmieci. Śmieciu.
Widząc, jak zbliża się kolejna kłótnia, zainterweniowałam:
— Nela, wyjdź stąd! — Wyplątałam się spod mężczyzny i wstałam rozjuszona z łóżka. — Wyjdź, bo cię zaraz rozatomizuję, do cholery! I NIE WAŻ się tak do niego mówić!
— Chciałam tylko zapytać, czy nie wiesz może gdzie jest Ludwig... — przystopowała, gdy zobaczyła, że nie żartowałam z tą rozatomizacją. Francis natomiast zaśmiał się w jej stronę:
— Czekaj, jak to szło...? "Skąd mamy wiedzieć?! To TY jesteś jego laską, wiec wydupiaj go szukać, a nam daj spokój".
— Nie papuguj moich słów...! — Podniosła głos, a ja nie wytrzymałam. Machnęłam ręką w stronę drzwi i ryknęłam potężnie:
— WYPAD MI STĄD!
Zdenerwowana Nela wyszła trzaskając drzwiami. Zadyszałam wściekle i odwróciłam się z niedowierzaniem do blondyna.
— Ty to widziałeś?!
— Poczułem... — mruknął.
— Nie do wiary!
Rzuciłam ostatnie złe spojrzenie w stronę drzwi i usiadłam na łóżku. Mimo wszystko chęć do dalszej części poznawania wspólnej anatomii przeszła mi na ten moment bezpowrotnie.
***
[13 listopad]
Następnego dnia na śniadaniu siedziałam lekko zaspana między Francją a Deidarą, czyli jak to koło kogo miałam w zwyczaju siedzieć ostatnimi czasy. Z letargu wybudził mnie nagle głos Francji:
— Niemcy, mógłbyś czasem przywołać swoją dziewczynę do porządku.
— Słucham?
— Zajmij ją czymś, bo chodzi niewyżyta i podgląda innych! — żachnął się, a ja i Nela się zarumieniłyśmy. — Na dodatek nie mogła znieść, że nam było aż tak DOBRZE i rzuciła w nas koszem!
— Porozmawiamy o tym później — powiedział groźnie do blondynki.
— Ale...
— Tak i od razu daj jej jakieś dogłębne zajęcie, żeby przestała tak reagować na innych — powiedział złośliwie Francuz.
CZYTASZ
Hetalia Axis... Zombie?! - Tom 2 ✓
FanfictionMinęły prawie dwa lata od ostatnich wydarzeń. Przeżyłam. Tak jak przeżyła Nela i niektórzy z naszej grupy ocalałych. Ale to wciąż nie był koniec naszych problemów. Apokalipsa Zombie to zdecydowanie za mało, jak na nasz mały szkolny Świat. Musiały d...