[16 październik]
Obudziłam się rano w bardzo... złym stanie psychicznym. Kiedy tylko się otworzyłam oczy, to poczułam, że moje policzki były całe mokre od łez. Zerknęłam na wiszący na ścianie kalendarz i połączyłam kropki. Nie powstrzymując się, wybuchłam płaczem pozwalając, żeby pochłonął mnie dół emocjonalny. Francis obudził się gwałtownie i spojrzał na mnie przerażony.
— Co się stało?
— Moja mama... — Rozpłakałam się na dobre. — Ma dzisiaj urodziny. Śniła mi się, dziękowała za życzenia. Głaskała mnie po włosach i powiedziała, że... że cieszy się, że żyję... i że mam być silna... bo to n-nie koniec...!
Rozwyłam się w głos.
— Natalia...
— T-To nie k-koniec, powiedziała...
To nie koniec...
Byłam do mojej mamy najbardziej przywiązana z całej rodziny. Francja przytulił mnie do siebie i próbował kołysać uspokajająco, ale nic nie działało. Wpadłam w histerię. Przytuliłam się do niego i płakałam tak długo, póki nie zasnęłam z wyczerpania.
***
Gdy był pewny, że rzeczywiście dziewczyna zasnęła snem kamiennym, pocałował ją delikatnie w czoło, przykrył kołdrą i wyszedł z klasy na śniadanie, kompletnie nie ogarniając sytuacji sprzed chwili.
Wiedział, że Natalia była bardzo rodzinna, wręcz uważała więzi rodzinne (nawet te niebiologiczne!) za świętość, ale histeria z powodu snu była lekką przesadą w jego osobistym mniemaniu.
Chociaż w sumie...
Małgorzatę Żylińską miał przyjemność spotkać dwa razy w swoim życiu i przyznać musiał, że była ciepłą i sympatyczną kobietą. Zdecydowanie wpoiła dziewczynie odpowiednie wartości rodzinne i widać było już na pierwszy rzut oka, że obie były do siebie bardzo przywiązane. Współczuł więc dziewczynie, że utraciła matkę w tak młodym wieku. Ona utraciła całą swoją rodzinę w jednej chwili.
— Cholera... — przeklął szpetnie, gdy schodził zamyślony po schodach. Złapała go ogromna ochota, żeby zapalić papierosa, żeby odreagować nerwy ostatnich dni. Pomimo jednak przykrego zdarzenia rano, był wręcz w wyśmienitym humorze.
Przyznała, że go kochała.
Nareszcie...
Zaraz po przyjściu na stołówkę, usiadł uśmiechnięty przy stole i zduszając sobie obrzydzenie, nałożył sobie marynowanych warzyw. Nie podobały mu się te pseudo-posiłki. Szybko po sobie zauważył, że jego sylwetka zaczęła się zmieniać przez ubytek masy. Jego idealne ciało zmieniało się, a on czuł jedynie frustrację.
— Gdzie jest Natalia? — warknęła do niego dziewczyna.
Powstrzymał się od przymknięcia oczu.
— Śpi — powiedział, po czym po chwili namysłu dodał: — W nocy nie miała tego luksusu~.
Z czystym zadowoleniem zobaczył, jak Petro czerwienieje ze złości. Nie ufał mu, odkąd zobaczył reakcję chłopaka na wieść o tym, kim był naprawdę. Ludzie, którzy mieli zaszczyt poznać go od prawdziwej strony, reagowali w różnoraki sposób. Jedni byli zaskoczeni, drudzy przerażeni. Jeszcze innym odbierało mowę.
Jednak chyba nigdy nie widział takiej nienawiści, jaką dojrzał w oczach tego dziecka.
Podejrzewał, że zrobił coś Natalii, ale ona wciąż uparcie temu zaprzeczała. Wiedział, kiedy kłamała. Nie mając jednak jako tako dowodu, ani pewności co do chłopaka, nie mógł niczego zrobić.
CZYTASZ
Hetalia Axis... Zombie?! - Tom 2 ✓
FanficMinęły prawie dwa lata od ostatnich wydarzeń. Przeżyłam. Tak jak przeżyła Nela i niektórzy z naszej grupy ocalałych. Ale to wciąż nie był koniec naszych problemów. Apokalipsa Zombie to zdecydowanie za mało, jak na nasz mały szkolny Świat. Musiały d...