Rozdział 32 - Bardziej w dupie być nie mogę

105 21 0
                                    

Skończywszy sprzątać pechowy składzik, bardzo ostrożnie i powoli wyszłam z piwnicy. Korytarz był pusty i cichy, przez co odetchnęłam z ulgą i ruszyłam w stronę kuchni, by coś przekąsić, w końcu ominął mnie obiad. Nie dane mi było jednak zrobić nawet kilku kroków, gdyż drzwi z sali plastycznej otworzyły się i zanim zdążyłam ogarnąć sytuację, ktoś złapał mnie za rękę i wciągnął do środka. Potknęłam się o próg i wylądowałam na podłodze w momencie, kiedy usłyszałam szczęk zamka. Po chwili ktoś złapał mnie za ramię i dźwignął do góry.

Wzrok Francisa mówił wszystko. Zaraz urządzi mi tu taki holocaust, że się posram z wrażenia.

— Francis! Chciałeś czegoś?

— Tak. Właściwie to chciałem.

— Od razu mówię, że nie mam pieniędzy. A zaległej płyty z Tokio Hotel dalej mi nie oddałeś. Ale jeżeli naprawdę jesteś w potrzebie, to myślę, że skoro potrzebujesz siana, to możesz śmiało zajrzeć do bociana!

Zapadła cisza. Gdy Francja otrząsnął się z tego monologu, zaczął się do mnie zbliżać z dezaprobatą w oczach.

— Nie rób nic głupiego! — Skrzyżowałam palce na znak krzyża. Trafiłam plecami na ścianę.— Chyba nie skrzywdzisz swojej dziewczyny?!

— Czemu nie stanęłaś po mojej stronie?

— Ty byś to samo zrobił dla Gilberta!

— Zrobiłaś ze mnie idiotę! — powiedział z niedowierzaniem.

On chyba naprawdę myślał, że jak będę z nim w związku, to przejdę cudowną metamorfozę charakteru. HAH. Śmiechłam.

— Moja zasada, nie rób nic, co już raz zostało zrobione...

Blondyn aż zaniemówił na kilka sekund.

— Osz ty...

Brawo, Dibu... Czemu raz w życiu nie możesz trzymać języka za zębami i nie denerwować wkurwionych do granic możliwości ludzi?

— Dostajesz szlaban...

— O nie, nie, nie. — Pokiwałam palcem. — Wyjaśnijmy sobie coś. Po pierwsze, dziunia, nie jesteś moim szefem. Nie jesteś nawet jego zastępcą, tylko ja! Nie możesz mi dawać szlabanu, bo w hierarchii jesteś tutaj niżej nawet ode mnie~.

Francja spojrzał na mnie takim wzrokiem, że moje JA zawinęło się w kocyk i poczęło cicho płakać w kącie. Złapał dłonią mój podbródek wbijając mi przy okazji swoje palce w moje policzki i zmusił do spojrzenia na niego.

O kurwa, ale był wściekły... I ten siniec na jednym policzku i ślady moich pazurów na drugim.

— Zastanawiam się, w jaki sposób cię ukarać, by więcej nie przyszło ci na myśl zrobienie czegoś podobnego.

— Patrzenie na ciebie jest dla mnie dostateczną karą — mruknęłam, gdy poczułam przypływ mocy.

Puścił mnie i wwiercał mi się wzrokiem w mózg.

— Koniec tego dobrego. Przeprowadzam się do ciebie. A nad karą jeszcze pomyślę.

— To karą nie jest twoja przeprowadzka?! Poza tym, już ci coś wyjaśniłam odnośnie podejmowaniu decyzji samemu.

— Jesteś dość trudna jeśli chodzi o związek partnerski, wiesz? — Westchnął zrezygnowany, a we mnie coś pękło.

— Ten związek to TWÓJ pomysł! Chciałeś to masz, więc nie narzekaj! Nie obiecałam ci, że będzie łatwo i wiesz dlaczego? Bo sam to sobie wszystko postanowiłeś! Wjebałeś się z butami na moje tereny i jeszcze ogłosiłeś ich przejęcie! Taki właśnie jesteś, więc nie licz na to, że będę ci tutaj podskakiwać w partyzantce! Sama ci zresztą powiedziałam, nie mam nawet zamiaru ci niczego ułatwiać

Hetalia Axis... Zombie?! - Tom 2 ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz