Rozdział 35 - Pomnik Wolności zbudował niewolnik

122 24 2
                                    

Siedziałam pod siedzeniami w terenówce w nadziei, że nikt z wesołej gromadki mnie tu nie znajdzie. Chuj, że było mi zimno. Chciałam być sama. Postanowiłam, że zostanę Eskimosem i zamieszkam na jakiś czas w tym objazdowym igloo.

Wszystko się tak popieprzyło, że bardziej już chyba nie mogło. Nie mogłam uwierzyć, że wypaplałam Neli, co Francis zrobił, czego nie zrobił czy co planował zrobić, sama już nie wiedziałam, co powiedziałam... Już chyba nigdy nie tknę alkoholu! A może to dobrze, że sprawy skończyły się tak, a nie inaczej? Teraz znowu byłam wolna. I co z tego? Pomnik Wolności zbudował niewolnik, a odkąd pogodziłam się z Francją, to wcale nie było mi źle. Było fajnie. Było normalnie, kurwa, było tak, jakbym była w bajce!

Francis.

Zamarłam.

Pewnie teraz Francis zdychał w jakimś obleśnym kącie szkoły z powodu obrażeń. Matko, starucho i dziewico, oświećcie mnie, dlaczego, do kurwy Jerychońskiej, uciekłam? Jak ja mogłam go tam zostawić? Musiałam tam wrócić i to jak najszybciej.

Po chwili usłyszałam szczekanie. Arioch? Wychyliłam trochę łeb, żeby zobaczyć co się dzieje. Ario stał na zewnątrz i szczekał na moją kryjówkę.

— WON, Ario! Wynocha, Sio!

Ale pies miał na mnie wyjebane i dalej obszczekiwał terenówkę.

— WYPIERDALAJ!

Na Aresa kiedyś działało, może teraz też zadziała?

Moment później zobaczyłam Petro, który wyszedł zza rogu szkoły, więc szybko schowałam głowę. 

Uciszcie tego psa!

Miałam nadzieję, że ten tępy Yeti nie ogarnie, o co chodziło temu zdrajcy na czterech łapach i zabierze go, bez konieczności sprawdzania auta w poszukiwaniu kinder niespodzianki. Ale moje wszelkie nadzieje pokazały mi dupę, gdy usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi.

No, kurwa, świetnie.

— Natalie.

Brunatny yeti ukraińskiej doliny wyciągnął do mnie wielką, jak klapa sedesu, łapę.

— Nie dotykaj mnie — syknęłam jak żmija.

— Dlaczego nie? — zapytał spokojnie, a ja spojrzałam na niego z podniesioną brwią. Kiedy jego ręka z powrotem wystrzeliła w moją stronę, wrzasnęłam na niego ze złością:

— Nie dotykaj mnie, bo każę skrócić cię o głowę!

— Idziesz ze mną do szkoły.

— Daj mi spokój, chcę być SAMA.

Petro westchnął dramatycznie, po czym złapał mnie za szmaty na karku i wyciągnął z wozu. Syknęłam z bólu. Przecież wyszłabym sama bez stosowania wobec mnie środków przymusu bezpośredniego.

— HEJ! DELIKATNIEJ, KURWA!

— Francja jest skończony po tym, co zrobił — zamruczał a ja zamarłam. — Mówiłem ci, że mnie potrzebujesz.

— Gdzie jest Francis? Coś ty mu zrobił?!

— Już ci nic nie grozi. — Uśmiechnął się w taki sposób, że odczułam bardzo nieprzyjemne dreszcze na plecach. — Bardzo możliwe, że Niemcy po tym, co usłyszał, wyrzuci go ze szkoły.

— Jak to?! — Wystraszyłam się.

Petro nie odpowiedział, tylko złapał mnie za rękę i pociągnął mocno do szkoły, ale ja zaparłam się nogami jak osioł.

— Ale ty jesteś uparta.

Rzuciłam mu wyzywające spojrzenie i szarpnęłam się gwałtownie, to jednak na nic się zdało.

Hetalia Axis... Zombie?! - Tom 2 ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz