Skończony idiota. Nienawidzę go. Potraktował mnie jak powietrze, jakbym zupełnie nic dla niego nie znaczyła. Ughhh... Chce mi się płakać, a jednocześnie rozwaliłabym komuś głowę. Zgadnijcie komu.
JEMU do cholery. Może jakby dostał w tą przystojną buźkę to by się opamiętał. Może wtedy zwrócił by na mnie choć najmniejszą uwagę i powiedział coś. To nie oczywiście lepiej przemilczeć temat i stać jak idiota, gapiąc się na mnie wściekłym wzrokiem. Jakbym to ja była winna temu całemu zamieszaniu. Cofam to wszystko co o min mówiłam. Nie jest półbogiem, a zwykłym ziemskim idiotą, może inteligentnym i przystojnym, ale durnym.
Jakiś obcy facet przyszedł do domu, jego ludzie zabrali jak podejrzewam tego gościa z tamtego pomieszczenia, a sam wręczył mu jakąś walizkę, zapłatę za to całe gówno. Na koniec zamienili kilka zdań po włosku specjalnie abym nic nie zrozumiała. Kretyni. Mam tak wiele pytań, a ten dupek na nic nie chce odpowiedzieć. Skrywa jakąś tajemnicę, a ja byłam świadkiem czegoś czego nigdy nie powinnam widzieć na oczy. To wszystko jest takie pojebane, a on nie chce nic mówić.
Chwila...
To nie on jest jedynym idiotą.
Ja też, brawo Cam tak trzymaj.
Wyszłam z jego domu nie myśląc, że znajduje się on w lesie, zajebiście. W dodatku kompletnie nie pamiętam drogi powrotnej. Cudownie. Co prawda pan łaskawy zaproponował mi, że mnie odwiezie, ale byłam zbyt wkurzona żeby myśleć racjonalnie. Cała ja.
Idąc jakiś czas przed siebie,nagle zorientowałam się, że całkowicie się zgubiłam. Szłam drogą, ale teraz kompletnie zboczyłam z kursu bo nie widać ani jego domu ani tej jebanej drogi.
Po kilku godzinach błądzenia po lesie wreszcie udaje mi się odnaleźć drogę. Prawie skaczę z radości na widok asfaltu i przejeżdżającego po nim samochodu. Okolica wydaje się być ponura dostrzegam zaledwie dwa małe domki znajdujące się na skraju lasu. Jest nadzwyczajnie cicho i spokojnie. Od czasu do czasu przejeżdża tędy jakieś auto, ale w takiej okolicy nie zamierzam łapać stopa. Z tego co pamiętam jego dom oddalony jest od mojego o jakieś pół godziny drogi więc chyba dzisiaj trochę sobie pospaceruję.
Wyczerpana tym wszystkim sprawdzam telefon jest już 17, a wyszłam z jego domu około 11. Serio aż tak się wlekę, tym tempem własny dom ujrzę dopiero w nocy. Dziwi mnie jednak fakt, że mam 2 nieodebrane połączenia od tego dupka. Niech spieprza, poradzę sobie bez jego pomocy. Najpierw jest na mnie zdenerwowany a teraz oferuje pomoc.
Znowu dzwoni.
Odbieram.
- Wal się dupku- szybko mówię po czym się rozłączam nie dopuszczając mężczyzny do słowa. Nikt nie musi się o mnie martwić sama sobie poradzę. Całe szczęście, że zadzwonił wcześniej do moich rodziców i powiedział im, że śpię u koleżanki, inaczej miałabym przesrane razy dwa.
Mój telefon znowu zaczyna dzwonić, na co szybko go wyłączam. Teraz już znam drogę i nie potrzebuję jego pomocy. Nie mam zbyt dobrej orientacji w terenie to prawda, ale szacuje, że już jestem w mniej więcej połowie drogi. Najlepsze jest to, że cały czas otacza mnie las, nie ma żadnych przystanków czy taksówek, więc jestem zdana tylko na siebie.
Nagle słyszę, że jeden z przejeżdżających samochodów zwalnia i przystaje tuz obok mnie. Jest to czarny Jeep jakaś terenówka. Zaciekawiona przystaje i oczekuję na ruch ze strony kierowcy. Nie mam bladego pojęcia kto to jest i czego ode mnie chce, ale jak zwykle moja ciekawość przewyższa strach i panikę.
Szybka powoli odsuwa się, a w środku dostrzegam tego samego Włocha, który dziś zaszczycił Roberta swoją obecnością w jego domu.
To Marcello.

CZYTASZ
Only With You
RomansaWygrywając ten idiotyczny konkurs kompletnie nie wiedziałam co to zapoczątkuje. Robert Evans wywrócił moje życie do góry nogami. Wprowadził mnie w świat pełen niebezpieczeństwa, a ja mu na to pozwoliłam. Powinnam uciekać, ale zamiast tego z każdym d...