4

912 78 68
                                    

Było dość późno, gdy dotarli do hotelu. Nie mieli nawet ochoty ani sił na kolację, więc postanowili udać się do swoich pokoi.

* * *
Karol wyszedł właśnie z pod prysznica. Przebrał się już w czyste dresy i luźną koszulkę. Jego włosy wyglądały niczym tornado, były wilgotne i roztrzepane. Trzeba było przyznać, że wyglądał w nich na prawdę uroczo.

- Wiem, że coś jest nie tak.- wypalił Hubert. Szatyn zatrzymał się w połowie pokoju i spojrzał głucho na przyjaciela.- Znowu poruszam ten temat, ale...

- Doknes skończ.- przerwał mu Karol.

- Ja się po prostu o ciebie martwię.

Chłopak oderwał oczy od Huberta, po czym usiadł na swoim łóżku, jednym ruchem przeczesał mokre włosy.

- Widzę, że coś jest nie tak.- blondyn usiadł twarzą do przyjaciela.

- Mówiłem ci już, że wszystko jest jak w najlepszym porządku!- Karol zaczął się irytować.

- Gdyby było to byś się tak nie denerwował.- Hubert podniósł głos.

Po tych słowach nastała cisza. Pokój wypełniła pustka. Słyszeć było tylko szybkie bicie ich serc. Z twarzy Karola nagle zniknęły wszelkie emocje, a pojawiło się coś czego Hubert nigdy w życiu u niego nie widział. W jednej chwili blondyn zobaczył podkrążone, zaczerwienione oczy, bladą cerę. Zamiast uśmiechu, pojawiła się podkówka. Czemu wcześniej tego nie dojrzał.

- Proszę, powiedz mi, co się dzieje?

Karol jakby przez chwilę się zawahał.

- Mam już dość. Dość tego wszystkiego.- wydusił z siebie.

- Co?

- Codziennie spędzam przed komputerem nawet kilkanaście godzin, dzień w dzień muszę wymyślać nowe pomysły na odcinki, wieczorem live'y. Montaż, nagrywanie. Każdego dnia to samo, cały czas... .

- Przecież nagrywanie to twoje hobby, sam mówiłeś...

- Wiem co mówiłem.- szatyn westchnął.- Jednak teraz...eh...od jakiegoś czasu zastanawiam się czy może nie zrobić sobie przerwy.

- Że co?!- Hubert aż się wzdrygnął.

- Może przestanę nagrywać przez jakiś czas.

- Karol nie rób tego. Przecież to uwielbiasz.- blondyn nie dowierzał w słowa przyjaciela.

- Przecież nic się nie stanie jak przez jakiś czas zabraknie mnie na youtubie.

- Ale co z widzami? Co ze mną?- w głosie Huberta słychać było dezorientacje.

- Z tobą? Przecież jest pełno osób, z którymi możesz nagrywać.- Karol wzruszył ramionami.

- Ale...ale to z tobą najlepiej...mi się nagrywa.- jego słowa wypłynęły z ust zbyt szybko, zarumienił się.

Nastała cisza. Chłopcy patrzyli na siebie w milczeniu.

- Hubert zrozum, że chcę się trochę wyrwać od tej monotonności. Nie chcę być uzależniony tylko od youtuba. Kiedyś przyjdzie taki moment, że trzeba będzie odejść. Zająć się sobą.

- O czym ty mówisz. Przecież nie musisz jeszcze tego robić! Bez przesady.

- Wiem, ale jak na razie, muszę zrobić sobie przerwę. Tylko na jakiś czas.

- Tylko! To jest więcej niż tylko! Dealer przestań!

- Jesteś moim przyjacielem Damian. Powinieneś mnie zrozumieć.

- Ale jakoś w ogóle cię nie rozumiem.

- No właśnie, dlatego proszę odwal się ode mnie i daj mi spokój.- tak jak gniew zniknął tak się ponownie pojawił.

W jednej chwili na zmęczonej twarzy szatyna, pojawiły się wypieki.

- Nie mam zamiaru!- oburzył się Hubert.- To że masz chwilę słabości, czy jak to się tam nazywa, to nie znaczy aby to wszystko rzucić!

- Nie rzucam tego! To tylko krótka zmiana.

- Zmiana? Niby czego? Dealer nie rozśmieszaj mnie.- blondyn fuknął z niedowierzaniem.

- Wiesz co myślałem, że jesteśmy przyjaciółmi, ale chyba się myliłem.

Nagle wszystko dookoła ucichło. Wszystko jakby się zatrzymało.

- Jak to?- emocje Huberta opadły.

To co powiedział chłopak mocno go zabolało.
Nie dostał jednak odpowiedzi na swoje pytanie. Szatyn położył się na łóżku, głową do ściany. Teraz Hubert wpatrywał się w plecy przyjacie....ehm...Karola.

* * *

Krople wody delikatnie spływały po ciele blondyna. Dookoła słyszeć było jedynie szum. Hubert siedział pod prysznicem od dłuższego czasu, nie mogąc zapomnieć o tym co przed chwilą się wydarzyło. W głowie miał plątaninę myśli. Przecież to nie może być prawda. A jeśli Karol postanowi na zawsze skończyć z nagrywaniem? Nie to niemożliwe. A może jednak.
Wszystko pogmatwało się w jednej tak krótkiej chwili.
Teraz pod wpływem ciepłej wody, blondyn poczuł jak bardzo obolałe ma ciało po całym dniu. Do tego dochodziły emocje, które potęgowały ból.
Hubert oparł się o ścianę. Kafelki były zimne mimo pary unoszącej się przez gorącą wodę. Na rękach pojawiła się gęsia skórka, a po plecach przeszedł mu dreszcz.
To wszystko nie ma sensu- pomyślał.

* * *

Umyty i ubrany wrócił do pokoju. Karol nadal leżał w tej samej pozycji. Widać było, że nie śpi. Blondyn ułożył się wygodnie na łóżku i jeszcze przez krótką chwilę rozmyślał czy nie odezwać się do szatyna. Szybkim ruchem zgasił lampkę, stojącą na stoliku nocnym i w tym momencie pokój skąpał się w ciemnościach.

- Dobranoc. - odezwał się cichutko.
Nie otrzymał jednak żadnej odpowiedzi.

"Za dużo tego wszystkiego'' DxDOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz