10

738 68 70
                                    

HISZPANIA

~Karol~
Siedziałem na piaszczystej skarpie, wpatrując się w morze. Zachód słońca zabarwił niebo na czerwono, jak co wieczór. Uwielbiałem tu przychodzić. Wpatrywać się w oddalony krajobraz. To miejsce było moim azylem.
Poczułem jak lekka morska bryza owiewa moją twarz. Momentalnie przeszedł mnie dreszcz.
Było tu tak wspaniale. Szkoda, że Hubert nie może tego zobaczyć, że nie może tu być. Spodobałoby się mu. Jestem tego pewien.

- Znowu rozmyślasz?- rozległ się dobrze znany mi głos. Nawet się nie odwróciłem. Wiedziałem kto stoi za moimi plecami.

- Tak. - odparłem krótko.

- Tęsknisz za nim?

Tylko skinąłem twierdząco głową, poprawjając okulary.

- Więc co cię tu trzyma?- spytała osoba za mną.

- Przecież dobrze wiesz, że ty. - odpowiedziałem natychmiast.

WRACAMY DO POLSKI

***

Rozległ się dzwonek telefonu. Hubert zwlókł się z łóżka i leniwie podszedł do biurka, gdzie spoczywał jego telefon. Jednym ruchem odebrał.

- Czego?- spytał zaspany.

- Jakie miłe przywitanie. Co tam Hubi?- po drugiej stronie rozbrzmiał wesoły głos Marcina.

- Jakoś. O co chodzi?- blondyn nie zbyt był zainteresowany rozmową.

- Nom...masz plany na weekend?

- Może, a co?- Hubert usiadł na fotelu.

- Masz ochotę na męski wypad?- Marcin był nadzwyczaj radosny.

- Wybacz Marcin, ale...

- O nie, nie! Błagam tylko nie wmawiaj mi znowu tego samego.- oburzył się chłopak.

- Co?- zdziwił się blondyn.

- Za każdym razem jak do ciebie dzwonię to się wykręcasz....kiedy ostatnio wyszedłeś z domu?

Nastała chwila ciszy.

Rzeczywiście kiedy ostatnio Hubert opóścił dom? Nie licząc oczywiście wyjść do ogródka, bądź chwilowych wypadów na podjazd, by wyrzucić śmieci. Przez ten cały czas siedział zaszyty w mieszkaniu.

- Ty! Jesteś tam?- Marcin zaczął się denerwować.

- Em...tak. Sorki, ale nie mam zamiaru wlec się z Bielsko Białej tam do was.

- Robisz się coraz większym leniem Doknes. - podsumował chłopak.- Jak chcesz. Siema.- rozłączył się.

To nie tak, że zamknął się w czterech ścianach, po prostu nie miał ochoty wychodzić. Tu było mu dobrze. A znajomi? Jeszcze przecież się z nimi zobaczy, ale nie teraz, nie w tej chwili. Blondyn poczuł jak ogarnia go senność. Dodatkowo od jakiegoś czasu męczyły go bóle głowy. Nie miał pojęcia z czego wynikają. Może z nadmiaru pracy, może ze stresu, a może z emocji. Tak czy owak, ignorował je. Brał kilka tabletek przeciwbólowych i zapominał o świecie. Nagrywał filmy, montował i wstawiał. Nie dostrzegał, że rutyna zawładnęła jego życiem.
Co jakiś czas udało mu się nagrać odcinek z Karolem, tylko, że to nie wyglądało już tak samo jak kiedyś. Blondyn na filmach był wyciszony i nie potrafił się skupić. Na większości materiałów mówił szatyn, który najwidoczniej nie dostrzegał dziwnego zachowania przyjaciela.

I tak mijały Hubertowi kolejne dni.

***

~Hubert~
Wpatrywałem się w płot. Tak po prostu. Patrzyłem na ogrodzenie, krzaki, kwiaty i trawę w moim ogródku. Siedziałem na tarasie, myśląc.
Dopiero teraz zdałem sobie sprawę do czego dopuściłem.
Dlaczego tak bardzo za nim tęsknię? Dlaczego pozwoliłem, aby jego brak tak bardzo zawładnął moim światem?
Nie rozumiałem samego siebie. Przecież nic nie zrobię z tym, że go tu nie ma, ale przecież moje życie toczy się dalej. Bez niego, ale dalej.
Nagle poczułem wibrację. Szybko wyciągnąłem telefon z kieszeni.
Wiadomość od Karola. Tak, super, ja się tu motywuję do ruszenia moich czterech liter, a ten mi w takiej chwili wysyła smsa. Dzięki Karol.

- Wpadłem na pomysł.- odczytałem.

- Jaki?- odpisałem i już po kilku sekundach dostałem odpowiedź.

- Chciałbyś może do mnie przyjechać? Tak na tydzień albo dwa?

Zaskoczyła mnie jego propozycja.
Od razu chciałem się zgodzić, ale moje palce zastygły na klawiaturze. Czy to aby na pewno dobry pomysł? Jeśli tam pojadę, to będzie mi ciężko wrócić do kraju. Nie wytrzymam kolejnej rozłąki. Teraz gdy ,, jakoś,, dawałem sobie radę, nie mogłem tego popsuć. Z każdym następnym dniem próbowałem dojść do siebie. Ja wiem, że to brzmi jakbym ucierpiał nie wiadomo jak, jakbym przeżywał nie wiadomo co, ale . . .

- Dziękuję za propozycję, ale teraz to nie najlepszy czas na wyjazdy. Może kiedy indziej. Wybacz.- napisałem i jednym stanowczym ruchem kliknąłem przycisk
,, wyślij,,.

Postanowiłem. Tak będzie lepiej.
Nie dostałem od Karola już żadnej odpowiedzi.

___________________
Tak wiem, wiem. Miałam się nie wypowiadać, ale chcę tylko powiedzieć, że ten rozdział miał wyglądać ciut inaczej i jest on taki sobie.
Miłej nocki😊

"Za dużo tego wszystkiego'' DxDOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz