16

633 68 36
                                    

~Hubert~

Przez ostatni weekend dużo myślałem. Czy to możliwe, że Daniel mógłby mieć rację? Znam się z Karolem od dzieciaka i nigdy nie przyszłoby mi do głowy, że mogę coś więcej do niego czuć. Nie zaraz! Przesadzam. To mój przyjaciel, najlepszy kumpel, prawie brat. Nie mógłbym....a może...

***

Siedziałem w pustej sali kinowej. Ostatni seans właśnie się skończył, a ja miałem posprzątać cały syf zostawiony po ludziach.
Przysiadłem na chwilę, aby trochę odpocząć. Zacząłem odczuwać lekki ból nóg. Pracowałem jak co dzień około siedem godzin. Może w porównaniu z innymi zawodami to nic, jednak ja czułem się tak jakbym robił nie wiadomo co. Gapiłem się w biały ekran i momentalnie myślami znalazłem się w innym świecie. Ostatnio zauważyłem, że jestem przesadnie przewrażliwiony. Bardzo szybko się denerwowałem. Czasami było mi wszystko obojętne, a jeszcze innym razem czułem się jakbym był w dołku. Miałem jakąś kumulację emocji. Za moje samopoczucie obwiniałem wszystko to co w przeciągu ostatnich dni mnie spotkało. Podjąłem się pracy, przeprowadziłem z przyjacielem dosyć nieciekawą rozmowę, jeśli to w ogóle można nazwać rozmową. Dodatkowo ostatnio ewidentnie za dużo płakałem. Jeszcze do teraz ciężko było mi z myślą, że Karol jest gdzieś tam daleko. Nie odwiedza mnie, prawie nie piszę, nie dzwoni, nie nagrywamy już wspólnie filmów. Nawet widzowie zaczęli się dopytywać dlaczego nie ma już odcinków z Dealerem, a ja wmawiam im jakiś kit, że jest zajęty.

- Daniel ma rację.- lekko podskoczyłem, gdy usłyszałem delikatny głos tuż obok mnie.

Wyrwałem się z zamyślenia i nerwowo rozejrzałem dookoła. Rząd niżej, przede mną stała niska brunetka.

- Można czytać z ciebie jak z otwartej książki.- powiedziała, sadowiąc się na kolanach na siedzeniu, przodem do mnie. Oparła podbródek o zagłówek fotela.- Widać, że coś u ciebie nie gra.

Była wyjątkowo rozmowna. Ania z reguły mówiła tylko wtedy, gdy na prawdę musiała. Wszystkie swoje wypowiedzi wyrażała gestami, bądź zwykłym uśmiechem. Wydawała się taka delikatna. Przypominała mi....właśnie! Była jak Ita. Nieśmiała, skromna, a jednak gdzieś tam w środku siedziało coś w rodzaju czystej radości, entuzjazmu, pewności siebie.
Aż zrobiło mi się ciepło na wspomnienie tej dziewczyny. Jestem ciekaw co u niej.

- O wiele za mało się uśmiechasz.- brunetka poprawiła się na fotelu.- Przypomniałeś sobie o czymś, prawda?

- Może, ale skąd...

- Wystarczył twój wyraz twarzy.- uśmiechnęła się.

Dopiero teraz rzeczywiście zauważyłem jakie było w niej podobieństwo do tej młodej dziewczyny z eventu.

- Opowiadaj.

Zawahałem się przez chwilę.

- No... Jakiś czas temu razem ze znajomymi braliśmy udział w imprezie. Takim spotkaniu, wiesz nagrywam na youtubie i ...

- Nie musisz tłumaczyć.

- Jasne.- speszyłem się. Pierwszy raz nasza rozmowa trwała tak długo.- Spotkałem tam bardzo ciekawą osobę, można powiedzieć, że trochę mi pomogła. Po prostu mi ją przypominasz.- chwyciłem się za kark, spuszczając wzrok.

- To miło.- odparła radośnie.- Wiesz, ostatnio widać, że coś cię męczy, a ja nie mogę patrzeć na takich ludzi. Serce mi się kraja.- założyła za ucho, opadający kosmyk włosów.- Nie znam szczegółów i nie chcę się mieszać w twoje prywatne sprawy, ale powinieneś do niego zadzwonić.- skąd wiedziała, że chodzi o ,, niego,,? - Po prostu porozmawiać. Nic sobie nie tłumaczcie, nie poruszajcie ciężkich tematów. Pogadajcie dla zwykłej przyjemności, a wtedy oboje poczujecie się lepiej. Zaufaj mi.- jej słowa płynęły jak woda z kranu.

Niesamowite. Nigdy nie usłyszałem od niej tak długiej wypowiedzi.

- Ale...

- Żadnych ,,ale,,. Po prostu nie próbuj za dużo myśleć, Hubert.- dziewczyna wstała z siedzenia.

Te same słowa powiedziała mi kiedyś Ita, ale to przecież nic takiego. To zwykłe słowa. Zbieg okoliczności.

Ania chwyciła za opartą obok nas miotłę i powróciła do dalszego zamiatania.

- Dosyć myślenia jak na jeden dzień! Pomożesz mi?- zwróciła mi uwagę.

Bez żadnej odpowiedzi ruszyłem się i zabrałem za moje obowiązki.

***

Było już na prawdę dosyć późno, gdy wracałem do domu. Dookoła panowała ciemność, a jedynym źródłem światła były uliczne lampy.
Wspaniałe zakończenie dnia, jeszcze ktoś za chwilę mnie napadnie.
Pomyślałem. Jednak na moje szczęście bezpiecznie dotarłem do domu. Od razu padłem na kanapę i chwyciłem za telefon. Zadzwonić?
Nie byłem pewny. Jak mamy rozmawiać skoro ostatnio pożegnałem się z nim, płacząc jak dziecko. Było mi strasznie głupio, ale...

Momentalnie usłyszałem sygnał telefonu. Pierwsza próba dodzwonienia się, skończyła się fiaskiem. Wybrałem numer drugi raz, ponownie nic. Trzeci, znowu to samo. Zacząłem się denerwować. Desperacko kolejny raz kliknąłem na wyświetlaczu kontakt.

- Boże, litości.- usłyszałem zachrypnięty głos.

- Karol?

- A kto inny.- oburzył się.

- Czemu masz taki dziwny głos?- spytałem, bo brzmiał jak stare skrzypce.

- A wiesz co właśnie wróciłem z próby chóru.- powiedział ironicznie.

- Bardzo śmieszne.

- Przypominam ci tylko, że u mnie jest zmiana czasowa. Tak jakbyś nie wiedział.- po tych słowach usłyszałem ziewnięcie po drugiej stronie słuchawki.

- Wybacz zapomniałem.

- To co jest tak ważne, że dzwonisz po nocy?- spytał zaspany Karol.

- Em...chciałem...porozmawiać.- powiedziałem zgodnie z prawdą.- Chciałem cię usłyszeć i przeprosić za tą całą sytuację ostatnio.

- Nie przepraszaj. Nie ma za co.

- Oczywiście, że jest. Zachowałem się jak kretyn.

- Rozumiem cię. Miałeś do tego prawo.- znowu ziewnął.

- Nie, nie miałem, a...jeśli...twoja dziewczyna usłyszała to co mówiłem... to również ją przepraszam.- mówiąc to poczułem ucisk w klatce piersiowej.

- Spokojnie Hubiś. Wszystko jest okej.

No nie do końca...
Nastała długa cisza.

- Wiesz jest dosyć późno, a za pewne każdy z nas ma jutro swoje sprawy do załatwienia. Kładźmy się do wyrek.- w głosie szatyna poczułem dyskomfort.

- Jasne, to...miłych snów.- wyrzuciłem z siebie.

- Tobie również.

Momentalnie w słuchawce usłyszałem lekki szmer, a po tym kompletną ciszę.
Jestem skończonym debilem...
Rzuciłem telefon w róg kanapy i zakryłem twarz dłońmi. Dobrze, że go przeprosiłem, ale kompletnie nie przemyślałem tej rozmowy i jeszcze żeby dzwonić o tej porze.
Poczułem jak moje policzki robią się czerwone i zaczynają mnie piec.
Po co ja to zrobiłem?

"Za dużo tego wszystkiego'' DxDOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz