23

709 83 52
                                        

Wpatrywali się w siebie przez cały ten czas, gdy nagle chłopak stojący w progu, jak poparzony zerwał się z miejsca i wystrzelił w stronę blondyna. Rzucił się mu wprost na szyję, przyciągając go do siebie z całych sił.

~ Hubert ~

Stałem oszołomiony, czując jak opiera się na mnie cały ciężar ciała mojego przyjaciela. Poczułem  jak do oczu napływają mi łzy, lecz nie były to łzy smutku, żalu tylko zwykłej, najszczerszej radości. Natychmiast bez żadnych wątpliwości, wstydu, ani skrupułów wtuliłem twarz w jego obojczyk, obejmując go rękoma. Oboje tak mocno się trzymaliśmy, że czułem jak żebra Karola wbijają się w moje. Nie obchodziło mnie to jednak, nie zważałem na ból, który przy tym towarzyszył. Zachowywaliśmy się tak, jakby za chwilę miało zdarzyć się coś złego i nikt z nas nie chciał za wszelką cenę puścić tej drugiej osoby.
Poprzez rozszalałe myśli i emocje usłyszałem tylko jak Monika zamyka drzwi i udaje się do kuchni. Podziękowałem jej w duchu, że zostawiła nas samych.
Jeszcze mocniej objąłem szatyna, wbijając mu jednocześnie paznokcie w plecy. Chciałem go mieć choć przez ten krótki moment jak najbliżej siebie.
Nie powstrzymałem się, łzy popłynęły wartkim strumieniem, kreśląc na policzkach wąskie kreseczki. Oddech stał się nieregularny, przez co moje płuca coraz bardziej szorowały o żebra Karola. Ten jednak najwidoczniej się tym nie przejmował. Poczułem jak jedną rękę przenosi z moich pleców na szyję, częściowo zahaczając o włosy. Przyciągnął moją głowę jeszcze bliżej swojego ramienia.

- Tak bardzo tęskniłem.- usłyszałem cichy głos szatyna.- Tak bardzo.

Na te słowa strumyk łez zamienił się w rzekę. Emocje wzięły górę. W tym momencie pozbawiono mnie kontroli.

***

Poczułem jak chłopak się odsuwa. Stanął przede mną, teraz mogłem spojrzeć mu w twarz. Wyglądał inaczej. Tak samo, ale jednak w jakimś stopniu inaczej. Jego buzia była znacznie opalona, a przede wszystkim wypoczęta. Nie było śladu po tej bladej cerze, która zdobiła niegdyś jego twarz. Włosy chłopaka nieco rozjaśniały najprawdopodobniej pod wpływem nadmiaru słońca, lecz jego oczy...niczym się nie zmieniły. Nadal były cudowne, nasycone wspaniałym, intensywnym kolorem.
Karol trzymał dłonie na moich ramionach i przez cały ten czas wpatrywał się we mnie.

- Nic się w tobie nie zmieniło.- powiedział nagle.- Ten sam, stary Hubert.- uśmiechnął się radośnie, jakby ta informacja była czymś dobrym, lecz ja odebrałem to całkiem inaczej.

Jego słowa sprawiły, że poczułem się tak jakbym trwał w miejscu. Jestem cały czas ten sam. " Stary Hubert", nie zmieniłem się na lepsze ni na gorsze. Czy to dobrze? Tkwiłem w tej samej otoczce, dzień w dzień powtarzając wszystko od nowa. Nawet praca w kinie, która miała stać się moją odskocznią, zamieniła się w nawyk. Teraz już zrozumiałem. W tej chwili
czułem się tak jak mój przyjaciel tamtego pamiętnego wieczoru w hotelu. Momentalnie wszystko stało się dla mnie jasne, przejrzyste... po prostu go zrozumiałem. Dlaczego potrzebowałem do tego, aż tyle czasu?

Nie odpowiedziałem, nie mogłem oderwać od niego wzroku.
Nagle poczułem jak chłopak odrywa od ramienia jedną rękę i ociera nią mój mokry policzek.

- Tak się cieszę, że przyjechałeś.- mówiąc to przytulił mnie ponownie, a ja tylko dziękowałem Bogu, że czas niczego pomiędzy nami nie zniszczył.

***

Staliśmy na tym korytarzu dobre pół godziny, wymieniając się jedynie krótkimi, zwięzłymi spostrzeżeniami. Oboje nie mogliśmy się nacieszyć tą chwilą i w tym momencie podziwiałem Monikę za jej cierpliwość.
Gdy atmosfera trochę opadła zasiedliśmy do kolacji. Jednak Karol i ja nie mogliśmy się nagadać. Rozmawialiśmy o dosłownie wszystkim. Opowiedziałem przyjacielowi nawet o swojej pracy, wspomniałem mu o Danielu i jego dziwnym zachowaniu. Oczywiście pominąłem fakt, że znajomy z roboty wmawiał mi, że czuję do Karola coś więcej. Tą wypowiedź zachowałem dla siebie. Poruszyłem też temat nalotu Ernesta na mój dom, przez co szatyn nieco się zmieszał. Karol natomiast wspomniał mi o tym jak zaczęła się jego przygoda w Hiszpanii. Opowiadał o przeróżnych sytuacjach i w końcu jak trafił tu, gdzie obecnie jest. Nie mówił jednak nic o tym jak poznał Monikę, co trochę mnie zaciekawiło, a przede wszystkim wzbudziło pewne podejrzenia.

"Za dużo tego wszystkiego'' DxDOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz