27

611 66 59
                                    

~ Hubert ~

Kilka następnych dni minęło spokojnie, bez żadnych wypadków, nieprzyjemnych sytuacji, ani awantur. Miło spędziliśmy czas na zwiedzaniu i przechadzkach, które przeplatały się wypadami do barów, restauracji, ale nie tylko. Udaliśmy się również na plażę, gdzie było niesamowicie. Ciepły, lekko parzący piasek, błękitna woda, szum wiatru i promienie słońca. Było to kompletne przeciwieństwo pobytu nad naszym polskim morzem. Powoli zaczynałem zazdrościć Karolowi tego wszystkiego. Istna bajka.
Co mnie jednak najbardziej zaciekawiło podczas mojego pobytu to zachowanie Moniki. Dziewczyna prawie nigdy nie chciała z nami wychodzić. Może " nie chciała" to jednak zbyt mocne określenie. Za każdym razem uprzejmie dziękowała za propozycje, mówiła swoją stałą kwestie typu: " To wasz czas, spędźcie go razem.", a potem zaszywała się w salonie na fotelu przy wielkim oknie. Zazwyczaj wychodziliśmy, widząc ją jak czyta lub ogląda swój ukochany serial. Zastanawiałem się dlaczego woli siedzieć sama. Może źle czuję się w moim towarzystwie, a może to po prostu kwestia uprzejmości. Ciężko było mi to stwierdzić. Gdy urzędowalimy w domu, dziewczyna zachowywała się normalnie. Była miła, roześmiana i wtedy siedziała razem z nami. Oczywiście zdarzyło się kilka wypadów, w których wzięła udział. Między innymi pewnego dnia zabrała nas na sesję zdjęciową swojego klienta. Razem z Karolem przyglądaliśmy się z daleka, jak pracuje. Widać było, że idealnie się w tym czuje i na prawdę to lubi. Tuż po sesji zaproponowała nam wspólne zdjęcie, które zrobiła na tle placu, zawieszonego na urwisku tuż nad morską wodą. Był to punkt widokowy, do którego przyjeżdżała masa turystów. Oboje, ja i Karol siedzieliśmy na kamiennym murku, a za naszymi plecami rozciągał się horyzont.
Mieliśmy kilka podejść do fotografii i oczywiście nie mogło się obejść bez zdjęcia z głupimi minami. Świetnie się przy tym bawiłem.

***

Leżałem w "swoim" pokoju, nasłuchując cały wieczór rozmów prowadzonych za ścianą. Nie wiem na co czekałem albo czego raczej oczekiwałem. Nie miałem nic do roboty, było już dawno po kolacji i każdy teoretycznie poszedł spać. Ja jednak nie potrafiłem usnąć. Leżałem na łóżku, otoczony półmrokiem, bawiąc się rogiem poszewki od poduszki, spoczywającej pod moją głową. Z przymróżonymi oczami, wpatrywałem się w sufit, będąc cicho jak mysz pod miotłą. Ogarnęło mnie jakieś dziwne przeczucie, które nie pozwalało mi zasnąć.

- Jak dzisiejszy dzień?- usłyszałem nagle przytłumiony, delikatny głos, należący do dziewczyny.

Za ścianą rozległ się szmer i cichy stukot.

- Dobrze.- odparł krótko mój przyjaciel.

- Hubertowi się podobało?- pytała dalej Monika, a ja próbowałem wychwycić każde słowo.

Przy wypowiedziach dziewczyny automatycznie się spinałem, robiłem się bardziej czujny. Momentami nawet przestawałem oddychać, a to tylko po to by lepiej ją słyszeć.
Nie wiem na co tak właściwie czekałem.
Może na jedno nieodpowiednie słowo, stwierdzenie, argument przeciwko mnie. Nie mam pojęcia. Słuchałem dalej.

- Mam nadzieję, że tak. Wszystko dokładnie obmyśliłem przed jego przyjazdem. Myślisz, że się tutaj nie nudzi?- swoje pytanie skierował do Moniki.

- Jestem pewna, że nie.- natychmiast odpowiedziała, a w pokoju obok trzasnęły delikatnie panele.

- Ale tak szczerze, według ciebie. Bo...może on tylko udaje...- Karol najwidoczniej zaczął panikować.

- Hej...na pewno cieszy się, że może spędzić z tobą tyle czasu.- podsumowała dziewczyna.

Nagle uświadomiłem sobie, że Monika nigdy nie odzywała się do Karola w jakiś nadzwyczajny sposób. Nie słyszałem by mówiła coś w stylu: kotku, skarbie, a nawet kochanie. Wydało mi się to podejrzane, ale może tylko sobie coś ubzdurałem. Byłem albo przewrażliwiony na jej punkcie albo zamieniałem się w jakiegoś tajnego detektywa podrywu, który kreował się powoli w mojej głowie.

"Za dużo tego wszystkiego'' DxDOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz