Cała czwórka siedziała właśnie w aucie, pędzącym po autostradzie. Karol siedział za kierownicą, a tuż obok niego na fotelu pasażerskim drzemał Ernest.
- Za chwilę powinniśmy być na miejscu.
Wszyscy spojrzeli się automatycznie na kierowcę.- Będziemy mieli spory zapas czasu.- odezwał się Hubert, który przez całą drogę nie odrywał praktycznie wzroku od telefonu.
- Ej ziomki, zjadłbym coś.- rzucił Marcin.
- Ty zawsze chciałbyś jeść.- fuknął Hubert.
- Tak, wiem, ale nie sądzicie, że rozsądnie byłoby się pożywić przed eventem? Potem mogę być bardziej marudny.- Marcin zobaczył zmieszany wzrok Karola w lusterku.- No co?
- Może zróbmy tak.- odezwał się chłopak siedzący za kierownicą.- Dojedziemy do hali, zobaczymy jak wygląda stoisko. Myślę, że moglibyśmy coś zamówić, kierownik imprezy nie powinien mieć nic przeciwko. Podczas tego jak będziemy czekać na jedzenie, rozpakujemy wszystkie rzeczy i gadżety.
- No i to jest plan.- uśmiechnął się Marcin.
Reszta drogi minęła dość szybko. Ernest obudził się w porę przed końcem podróży. Hubert zostawił swój telefon w spokoju, Marcin nie pisnął już ani słowem o jedzeniu, a Karol....a Karol był dzisiaj wyjątkowo nieswój, małomówny, cichy.
Parę chwil później znaleźli się na przestronnym parkingu, który należał do hali wystawowej. Każdy z nich chwycił po dwa pudła, które wcześniej wypakowali z bagażnika i wszyscy ruszyli w stronę drzwi. Przywitał ich widok różnorodnych, a także różnobarwnych stanowisk oraz platform. Na pierwszy rzut oka było już widać, że szykuje się coś dużego.- Dobra trzeba znaleźć naszą miejscówkę.- rzekł Ernest, nie czekając na odpowiedź, ruszył przed siebie.
Odnalezienie stoiska zajęło im zaledwie kilka minut. Było przestronne, obklejone plakatami i jako takimi bilbordami. Znajdowały się tam też dwie duże lady.
- Idealnie.- Hubert położył pakunki na jednym ze stołów.
- Wnioskuję, że to obok to nasze cudeńko.- Marcin ruszył w kierunku prawie identycznego stanowiska, znajdującego się tuż obok.
* * *
Jedzenie zostało zamówione, rzeczy rozpakowanie, stoiska gotowe. Pozostało czekać. Do rozpoczęcia imprezy została dobra godzina.- To co teraz panowie? Trzeba obczaić co tu mają ciekawego...może będzie coś do...
- Marcin wiem, że jesteś głodny, ale czy możesz się na chwilę zamknąć?- brunet w okularach siedział właśnie na ławie na przeciw ich stanowisk.
- Nie tak ostro ziomku.- nagle rozległ się cichutki sygnał. Marcin chwycił za telefon...- Jedzonko przyjechałoooo.- słychać było rozweselony głos chłopaka.- Ernest chodź, pomożesz mi.
- Taa, dopilnuj go, aby nie zjadł niczego po drodze.- żachnął się Hubert.
- Haha, bardzo śmieszne Doknes.- w jego głosie dało się słyszeć ironię.
Oboje zniknęli w tłumie pracowników i wystawców. Przez chwilę zapanowała cisza...
- Karol co się dzisiaj z tobą dzieje?- Hubert usiadł obok chłopaka, który jakby specjalnie ukrywał wzrok w telefonie.
- Nic stary.- odparł krótko.
- Jesteś jakiś nieobecny. Wszystko w porządku?- Hubert patrzył na przyjaciela.
Znali się od dawna, czasem wydawałoby się, że się nienawidzą, choć to może za mocne określenie, to jednak nie mogli bez siebie żyć. Byli prawdziwymi przyjaciółmi, troszczyli się o siebie.
- Wszystko okej. To..to tylko zmęczenie.- chłopak oderwał się od ekranu.
- Na pewno?
Karol westchnął głośno, miał chwilę zawahania, po czym oparł swoją głowę o ramię chłopaka.
- Na pewno.
CZYTASZ
"Za dużo tego wszystkiego'' DxD
FanfictionJest to moja pierwsza książka amatorska. Nie jestem z niej do końca zadowolona, ale zostawiam ją z sentymentu. ~ 2020 "Zachowanie Karola od jakiegoś czasu budzi podejrzenia. Jego nagła decyzja o opuszczeniu kraju rodzi w Hubercie mieszane uczucia. O...