9

802 78 29
                                        


Mijały dni, tygodnie i miesiące. Tyle czasu Karol był już za granicą. Co prawda od niedawna na jego kanale ponownie zaczęły pojawiać się filmy, co szczególnie ucieszyło Huberta. Jakiś czas temu chłopak rozmawiał z przyjacielem przez kamerkę. W tamtym momencie zobaczył go po raz pierwszy odkąd wyjechał.

- Wspaniałe zobaczyć cię po tak długim czasie.- rozbrzmiał głos szatyna.

- Ciebie też. Widzę, że Hiszpania ci się spodobała. Ładne mieszkanko.- Hubert rozglądał się po ekranie, bacznie analizując każdy element pokoju.

Był to przestronny salon, z jasnymi kanapami i błękitnymi ścianami. Za chłopakiem dojrzał dużą biblioteczkę, a tuż obok niej przejście prowadzące prawdopodobnie do przedpokoju.

- Tak sobie myślałem... Skoro wróciłem na youtuba może nagramy wspólnie film.- odezwał się Karol. W jego głosie zabrzmiała nuta niepewności.

- Jasne!- ucieszył się blondyn.
- Szczerze bardzo się stęskniłem- odparł bez chwili zastanowienia.

Rozmawiali dosyć długo. Karol opowiadał przyjacielowi jak jest za granicą, co robił i jak mu się wszystko potoczyło. Blondyn natomiast nie miał zbyt wiele do powiedzenia. Każdy jego dzień wyglądał podobnie. Wolał wsłuchiwać się w wypowiedź szatyna.
Nagle jednak zamarł, przez chwilę ignorując słowa Karola. Hubert dojrzał na ekranie czyjąś postać. Była wysoka i miała sylwetkę typowo kobiecą. To była sekunda, gdy przemknęła po między pokojami. Chłopak bardzo się zaciekawił. Karol nie wspominał mu, że z kimś dzieli mieszkanie. Tym bardziej z dziewczyną. Nie miał pojęcia czy pytać o to przyjaciela. Nie chciał być dociekliwy, ale bardzo się zaniepokoił. A może to zazdrość? Może został tam bo kogoś ma? Nie to nie może być prawda.

- Hubert! Hej! Słuchasz mnie?!- rozbrzmiał zdenerwowany głos szatyna.

- Em...tak. Wybacz na chwilę się wyłączyłem.

Rozmowa trwała dalej. Jednak umysł blondyna nie potrafił się już skupić na słowach przyjaciela. Jego wszystkie myśli krążyły wokół nieznajomej. Kto to? Co tam robi? Kim jest? Chłopak ignorował wszystkie wypowiedzi skierowane w jego stronę. Na pytania odpowiadał tylko skinieniem głowy, bądź lekkim pomrukiem. Nie mógł przestać, wpatrywać się w miejsce, gdzie zniknęła postać.

- Hubert widzę, że coś jest nie tak. O co chodzi?- spytał Karol, widząc zachowanie chłopaka.

- Wszystko okej, jestem zmęczony i w ogóle...- odparł blondyn.

- Nie używaj mojej wymówki!- zaśmiał się szatyn.- Nie zbijesz mnie z tropu, wiem, że coś się dzieje w tej twojej główce.

Nastała chwila ciszy. Hubert zastanawiał się czy nie spytać o osobę, którą zauważył w kadrze.

- Mieszkasz z kimś?- wypalił nagle.

Postanowił sprawdzić czy przyjaciel powie mu prawdę, czy może skłamię. Był pewny, że się nie przewidział.

- Em...na spółkę wynajmuję mieszkanie. A co?- Karol był zdziwiony pytaniem blondyna.

- A nic tak ze zwykłej ciekawości pytam.- Hubert nie miał na tyle odwagi, aby dalej drążyć temat.

Cieszył go jednak fakt, że Karol nie ukrył przed nim odpowiedzi na zadane pytanie.
Po chwili rozległ się cichy szmer, a po drugiej stronie ekranu przez moment było słychać krótką wypowiedź. Karol odwrócił się gwałtownie.

- Już idę.- odparł w stronę skąd rozbrzmiał czyjś głos.- Muszę kończyć.- zwrócił się do blondyna.
- Napiszę do ciebie w najbliższym czasie. Musimy umówić się na nagranie odcinka.

- Mmm....tak, do zobaczenia.- powiedział speszony Hubert.

- Raczej do usłyszenia.- Karol uśmiechnął się od ucha do ucha, poprawił okulary i momentalnie na ekranie zniknęło okienko rozmowy.

Hubert poczuł jak całe jego ciało ogarnia coś, czego nie potrafił nazwać. Ni to pustka, ni rozczarowanie. Ni zazdrość, ni smutek. Wiedział jedno, brakuje mu Karola. Przez ten cały czas, gdy go nie widział i nie słyszał było mu o wiele łatwiej niż teraz. Przypomniał sobie dokładniej jego twarz i głos. Wrócił myślami do chwili ich rozstania. Gdy szatyn stał w progu jego domu i uśmiechał się szczerze, a on patrzył na niego, z bólem w sercu dając mu odejść. Skoro tego chciał. Nie mógł go siłą zatrzymać. Jako dobry przyjaciel chciał dla niego szczęścia. Tylko, że przez to jego szczęście on sam był beznadziejnie nieszczęśliwy.
Hubert siedział cały czas w tej samej pozycji na fotelu, gapił się tępo na ekran komputera.
Nie dał rady.
Po jego policzkach zaczęły płynąć łzy.
Łzy tęsknoty i głupiej nadziei, że jego przyjaciel kiedyś tu wróci.
Nie oszukujemy się. On nie przyjedzie. Zostanie tam i prędzej czy później zapomni o Hubercie. Znajdzie sobie innych znajomych. Kto wie może nawet i dziewczynę, a może już ją znalazł? Obiecał, że wróci, ale to tylko puste słowa.
Zwykłe, puste słowa.
Wszystkie emocje, które trzymały się chłopaka przez ten cały czas nagle runęły jak mur. Przygwoździły go uczucia i prawda, której tak bardzo się bał.
Choć domysły mogą okazać się nieprawdą, to Hubert czuł, że szatyn nie wróci już do Polski. Po prostu to czuł.


"Za dużo tego wszystkiego'' DxDOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz