Pakt z diabłem

9.7K 312 161
                                    

Żyję w ciągłym, nieprzerwalnym, okropnym bólu. Chcę umrzeć. Piszę te słowa abyście nigdy nie popełnili takiego błędu jaki ja popełniłem.

Zawarłem pakt z diabłem. Umierałem na raka i chciałem, żeby moja rodzina miała zapewnione środki finansowe po mojej śmierci. Po wezwaniu Go (nie opiszę jak to zrobiłem, jest to coś czego nie powinniście nigdy, przenigdy robić – o czym ja boleśnie się przekonałem) poprosiłem, żeby w jakiś sposób dał mojej rodzinie pieniądze, które pozwolą jej na spokojne życie po tym, jak już odejdę z tego świata.

A on uśmiechnął się złowieszczo i rzekł: „dobrze, a jak już tu jestem to może zabiorę też twojego raka?”.
Nie jestem idiotą. Znaczy – okazało się, że jestem, ale wtedy myślałem, że jest inaczej. Wiedziałem, że musi być w tym jakiś haczyk. Bez ogródek spytałem więc – „gdzie jest haczyk?”.
Znów uśmiechnął się. Odpowiedział: „wszystko co musisz w zamian zrobić to pozwolić mi usunąć, dowolny – wybrany przeze mnie – organ z twojego ciała”.
Zacząłem o tym myśleć. To musiał być jakiś podstęp. Usunie mi serce, albo inne takie i umrę. Chciałem się upewnić, że dobrze to rozumiem. Powiedziałem: „czy zamierzasz usunąć mi organ, bez którego umrę?”.
I kolejny uśmiech z jego strony. „Mam taką moc, że zrobię to tak, że będziesz mógł żyć bez organu, który wybiorę”. Zrobił pauzę i dodał: „to co, mamy umowę?”.
Zacząłem wyobrażać sobie wszystkie możliwe scenariusze w głowie. Jeśli usunie mi serce – to jakoś sobie poradzę, bo przecież jego moc podtrzyma mnie przy życiu. Życie bez serca jest lepsze niż brak życia. Tak samo z płucami czy żołądkiem. „Przerobiłem” w myślach każdy organ zastanawiając się jak może wyglądać egzystencja bez niego. I zdecydowałem się zaakceptować ofertę. Powiedziałem wiec te cztery słowa, których będę żałował do końca życia. „No to mamy umowę!”.

A teraz czas na zabawny fakt: czy wiedzieliście, że skóra to też organ?

CreepypastyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz