Chapter XLV

7.1K 442 419
                                    

Autorką powyższej flagi jest utalentowana Margaret Scrinkl. Polecam jej konto na Instagramie <3 

Hermiona spojrzała na stertę papierów i westchnęła ciężko, opadając na kanapę w swoim pachnącym świeżą farbą salonie. Krzywołap spojrzał na nią, obudzony przez ciężki upadek pupy swojej pani, tuż przy jego cudownej osobie, ale gdy Hermiona chwyciła pierwszą kartkę papieru, on znów położył się spać. Nie przeszkadzało mu to, że co chwilę jego człowiek wzdychał z rozżaleniem ani to, że obok niego, na fotelu leżał rozciągnięty mały człowiek, jaki ich czasami odwiedzał i patrzył się na kota z czystą ekscytacją.

- Mogę?

- Krzywołap nie lubi jak się go dotyka, kochanie. - odpowiedziała Hermiona po raz dwudziesty w ciągu ostatnich dziesięciu minut, a Teddy westchnął po raz dwudziesty pierwszy. - Zrozum, jak go pogłaszczesz to cię ugryzie albo podrapie. Pamiętasz jak ostatnim razem tak zrobił? Miałeś całą rączkę zadrapaną.

Teddy spojrzał na nią wyniośle łapiąc się jedną ręką za biodro.

- Potrafię sobie poradzić z kotem. - powiedział, a Hermiona pokręciła głową zdegustowana.

- Zdecydowanie zbyt czasu spędzasz z Malfoy'em. Zaczynasz nawet mówić jak on.

- Mal jest super! Szkoda, że nie mogłem iść z nimi.

- To walentynki.

- Co to są walentynki?

- To święto, które spędzasz z osobami, które bardzo kochasz, ale nie w taki sposób jak Harry ciebie tylko w taki jak twój tata Draco. Idzie się wtedy na romantyczną randkę i ogólnie dobrze bawi. Taki dzień dziecka dla dorosłych.

- Yhm... i wszyscy dorośli chodzą na randki w walentynki?

- Tak.

- To czemu ty nie masz dzisiaj randki, a pilnujesz mnie? - spytał Teddy, a Hermiona poczuła, że powoli zaczyna mieć dość walentynek i wszystkich zakochanych na tej planecie. - Czy to przez to, że nie masz chłopaka?

- Dlatego, że wolę go spędzić z tobą, zamówić pizzę i zjeść wielką miskę popcornu do filmu.

- Obejrzymy film?! - Teddy podskoczył na fotelu, a Krzywołap nastroszył się ze strachu. - SUPER! Jesteś jedyną która ma telewizor! Co obejrzymy?! Jesteś najlepszą ciocią!

Chociaż tyle, pomyślała, odkładając stertę papierów, na której znajdywały się podania pracowników aplikujących na stanowisko jej asystentki/asystenta. Miała w planach przejrzeć ich CV na spokojnie, ale skoro ma się opiekować malcem, to równie dobrze może się z każdym z nich spotkać osobiście i wtedy zdecydować, kogo zatrudni. Machnięciem różdżki sporządziła grafik spotkań, uzupełniony automatycznie i wysłała go do szefa, siedzącego pewnie na romantycznej kolacji z żoną. Albo z kochanką.

- Jaki tylko będziesz chciał obejrzeć! - zawołała, biorąc Teddy'ego w ramiona i z Krzywołapem drepczącym za nimi ruszyła do sypialni. - Będziemy leżeć, objadać się do granic możliwości i oglądać film w łóżku.

Teddy objął ją i ucałował.

- Jak to dobrze, że nikt cię nie chce!

Widząc minę swojego człowieka, Krzywołap przezornie wrócił do salonu.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Harry czuł, że zaraz go jasny szlag trafi. Nienawidził tego gówna. Walentynki. Nosz ja pierdole, kto to kurwa wymyślił. Gdyby nie to, że Draco go tak ładnie poprosił, to udałby amnezję na ten dzień. Czternasty lutego był jego nemezis od momentu jak się dowiedział, że coś takiego istnieje. W mugolskich szkołach ludzie zasypywali się kartkami, a on dostawał wtedy walentynkowy kosz na głowę od swojego kuzyna.

Amantes medicus #Drarry✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz