Roseanne myślała tak długo, że nie odzywała się do mnie od incydentu w łazience. Nie miałam jej tego za złe, musiała sobie to wszystko uporządkować.
W piątek na grupce klasowej Daniel wysłał wiadomość, że jutrzejsza impreza odbędzie się u niego na chacie. Uśmiechnęłam się szeroko i zostawiłam like na znak, że się pojawię. Trzeba było urobić matkę, żeby nie nabrała podejrzeń i dała mi wyjść z domu.
Zobaczyłam, że Roseanne również wybiera się na tę imprezę. Mimo tego, że się do mnie nie odzywała, wpadłam na pomysł wykorzystania jej w moim planie. Napisałam do niej.
RJ - Hej. Jutro ta impreza... Mogę skłamać mamie, że idę do ciebie na noc? Inaczej mnie nie puści
Na odpowiedź czekałam kilka minut, choć widziałam, że jest dostępna. Doczekałam się, akurat mijała dwudziesta druga minuta.
RP - Hej. Jasne, możemy udawać, że poszłaś do mnie
Spodziewałam się najbardziej wymyślnej wymówki, byleby tylko się nie zgodzić. A tu proszę, zaskoczyła mnie.
RJ - Dzięki za krycie mnie
Miałam ochotę dopisać coś w stylu "jesteś boska/cudowna/najlepsza", ale się powstrzymałam. Nie chciałam jej speszyć, jeszcze by się rozmyśliła.
RP - Nie ma problemu
Z uśmiechem na ustach zeszłam na dół i powiedziałam matce, że jutro idę spać do znajomej. Matka popatrzyła na mnie, jakbym przed chwilą spadła z krzyża. Zaczęła wypytywać o Roseanne. Ochoczo opowiedziałam jej o najlepszej uczennicy w klasie, która jest zawsze punktualna, nigdy nie kłamie oraz jest katoliczką. Matka musiała się zastanawiać godzinę, czy aby na pewno mnie puścić. Odparła, że mogę iść, tylko mam jej wysłać zdjęcie z pokoju Roseanne na potwierdzenie moich słów. Pokiwałam tylko głową, lecz w środku zaklęłam siarczyście. Roseanne spłoszyć jest łatwo jak sarnę, jak niby miałam ją nakłonić, żeby z własnej woli dała mi wejść do siebie do domu?
***
Następnego dnia wyszłam z domu o dwudziestej. Matka nie zadawała żadnych pytań, dlaczego wychodzę o tej, a nie o innej godzinie. Po inspekcji stroju, rzuciła tylko, że mam być o dwunastej w domu. Zadowolona ruszyłam przed siebie. Cieszyłam się, że nie sprawdziła mi plecaka. Chyba padłaby na zawał, gdyby zobaczyła kolczastego chokera, kusy top i krótkie spodenki, w które zamierzałam ubrać się u panny Park.Do domu Roseanne doszłam w mniej niż dziesięć minut. Stanęłam pod żelazną bramą białego domu i nacisnęłam domofon. Zauważyłam, że firanka delikatnie się przesunęła, po czym zasunęła z powrotem. Po chwili drzwi otworzyła mi Roseanne. Wyglądała olśniewająco. Miała na sobie różową bluzkę z długim, siatkowanym rękawem oraz krótkie czarne spodnie. Na jej szyi wysiał złoty łańcuszek, włosy rozlewały się falami po ramionach. Postanowiłam nie gapić się na nią dłużej, niż to konieczne i uśmiechnęłam się do niej lekko.
- Mamy pewien problem. - rzuciłam, kiedy podeszła do furtki, by ją otworzyć. Na czole blondynki pojawiła się cienka zmarszczka.
- Mamy? - podkreśliła ostatnią literę.
- Mama kazała mi zrobić zdjęcie w twoim pokoju na dowód, że faktycznie do ciebie przyszłam. - Roseanne popatrzyła na mnie spanikowana. Ja tylko wzruszyłam ramionami. - Nieufna jest.
Roseanne przygryzła wargę muśniętą różowym błyszczykiem, a ja poczułam, jak delikatnie ugryzłam swoją. Natychmiast przestałam patrzeć na blondynkę i wgapiłam się w jakieś liściopodobne zdobienia na bramie. Byleby się na nią nie rzucić.
- No dobrze. Rodziców nie ma, zajmie nam to tylko chwilkę. - zlustrowała mój strój. - Nie obraź się, ale... Chyba nie zamierzasz iść w tych ciuchach? - jak zawsze szczera, ale jednak nieśmiała panna Park.
- Jeżeli użyczysz mi łazienki, to się przebiorę i umaluję. - dziewczyna widocznie odetchnęła z ulgą.
Wpuściła mnie do środka. Mój dom w porównaniu z jej był aż za skromny. Skórzana kanapa w salonie, przed nią szklany stolik z nogami z jasnego drewna. Kuchnia była tak biała, jak świeżo wyprany strój ministranta. I ta podłoga. Cudowna, podgrzewana, nieskrzypiąca podłoga. Mogłabym mieszkać w takim domu.
- Zapraszam na górę. - dziewczyna wskazała dłonią schody z metalową poręczą, leżącą na szklanych ściankach. Podążyłam za Roseanne na górę. Przeszłyśmy korytarzem prosto i w lewo, do jej pokoju.
Tutaj podłoga też nie skrzypiała, podejrzewałam, że te panele w ogóle nie były wadliwe. Na środku leżał puchaty kremowy dywan, biurko było posprzątane, podwójne łóżko schludnie zaścielone. Pokój był skąpany w odcieniach bieli, brązu, gdzieniegdzie dostrzegłam pastelowy róż i fiolet.
- Gdzie mogę zrobić zdjęcie? - zapytałam, stając z założonymi rękami na dywanie. Spojrzałam na Roseanne, która stanęła przy futrynie i unikała mojego wzroku.
- Możesz tam, gdzie stoisz. - powiedziała. Wyjęłam telefon z kieszeni bluzy i kliknęłam ikonkę aparatu.
- Chodź. - dziewczyna popatrzyła na mnie zdezorientowana. Wywróciłam oczami. - Właścicielka pokoju musi być na zdjęciu. - odparłam.
Roseanne westchnęła cichutko i podeszła w moją stronę. Stanęła obok mnie i czekała na zdjęcie. Odpaliłam tryb selfie i skierowałam telefon na nasze twarze. Uśmiechnęłyśmy się szeroko i cyknęłam zdjęcie. Niby nic, ale poczułam, jak Roseanne opanowały lekkie drgawki. Miałyśmy odsłonięte ramiona, które w dodatku się dotykały, więc wyczułam jej gęsią skórkę. Zmarszczyłam brwi.
- Wszystko w porządku? - zapytałam ciut zaniepokojona. Dziewczyna spojrzała na mnie zamglonym wzrokiem.
- Tak, czemu pytasz? - chwyciłam jej nadgarstek i wskazałam stojące włosy na ramionach.
- Drżysz jak osika. - puściłam ją. - Dobrze się czujesz?
- Ja... - westchnęła głęboko i usiadła na łóżku. - Sama nie wiem. Od rana kręci mi się w głowie. - przyłożyłam wierzch dłoni do jej upudrowanego czoła. Była rozpalona.
- Proponowałabym ci zostać w domu. - spojrzała na mnie spod byka. - Nie patrz tak na mnie. Podejrzewam, że masz temperaturę.
- To, według ciebie, co mam teraz zrobić? - zmarkotniała. Chyba w końcu się poddała i przyznała sama przed sobą, że źle się czuje.
- Przyniosę ci jakieś leki, zbijemy gorączkę. Kiedy ja będę dobierać pigułki, ty się przebierzesz i wskoczysz pod kołdrę. Żadnych dyskusji. - dodałam, ponieważ widziałam, jak dziewczyna otwiera usta, by zaprotestować.
Ostatecznie wygrałam, Roseanne dała sobie pomóc.
CZYTASZ
𝙸 𝚠𝚊𝚗𝚝 𝚝𝚘 𝚋𝚛𝚎𝚊𝚔 𝚏𝚛𝚎𝚎
FanfictionI pomyśleć, że wszystko zaczęło się od niewinnego pocałunku na imprezie... ~21.12.2020 - 1 tys wyświetleń ~29.07.2021 - 10 tys wyświetleń ~28.12.2021 - 20 tys wyświetleń ~4.08.2022 - 30 tys wyświetleń ~9.09.2023 - 40 tys wyświetleń ~06.08.2021 - #1...