∆36∆

718 38 3
                                    

Pojawiłam się pod domem Roseanne ubrana w czarną sukienkę za kolana i z lekkimi obawami w sercu. Pierwszy raz miałam poznać czyichś rodziców. Sytuacji nie ułatwiała mi tajemnicza postawa Roseanne. Ona na pewno coś planowała, ale nie chciała się przyznać. Bałam się, że kiedy wpadnę do ich domu, dziewczyna wyciągnie mnie na środek i oznajmi, że jest lesbijką, po czym powie, że jesteśmy razem. Potrząsnęłam głową i miałam ogromną nadzieję, że to nie to. 

Drzwi otworzyła mi Roseanne. 

- Cześć. - przytuliła mnie i pocałowała w policzek. 

- Cześć. - odpowiedziałam lekko zdenerwowana. 

- Coś nie tak? - spytała, gdy weszłam do środka.

- Nie, wszystko w porządku. - uśmiechnęłam się, udając, że wszystko dobrze. A nie było dobrze.

- Zapraszam do jadalni. Mam nadzieję, że lubisz lasagne. - uśmiechnęła się delikatnie. Aby dojść do jadalni, najpierw trzeba było minąć kuchnię. A w kuchni urzędował tata Roseanne oraz jakiś przystojny mężczyzna o ostrych rysach. 

- Tato, Evanie, to jest Rosalie. - Roseanne zwróciła się do nich. 

- Miło cię poznać. - pan Park uśmiechnął się do mnie. 

- Mnie również. - odparłam. Evan pokazał mi swoje białe jak śnieg zęby i wrócił do krojenia. Roseanne zaprowadziła mnie do jadalni i wskazała moje krzesło. Na szczęście usiadła obok mnie. 

- Jedzenie powinno być gotowe za parę minut. Zapomniałam zapytać, napijesz się? - podniosła dzbanek z lemoniadą. Podsunęłam jej szklankę. 

- Chętnie, tak jakoś zaschło mi w gardle. - odchrząknęłam. Roseanne nalała mi lemoniady, od razu opróżniłam połowę szklanki. 

- Czy ty się denerwujesz? - uśmiech nie schodził jej z twarzy. 

- Nie, gdzie tam. - odgarnęłam włosy za ucho. Zobaczyłam, że na ścianie wisi zdjęcie, na którym jest Roseanne, jej tata oraz mama. - Kiedy twoja mama do nas dołączy? 

- I to jest to, o czym chciałam ci powiedzieć. - zmarszczyłam brwi i spojrzałam na Roseanne. - Nie jest to łatwe, ale... 

- Kochanie, wziąć wino czerwone czy białe? - usłyszałam głos Evana.

- Może być czerwone. - odpowiedź nadeszła od pana Parka. Wytrzeszczyłam oczy. 

- No i co tu dłużej wyjaśniać, jak wszechświat robi to za mnie. - rzuciła zrezygnowana dziewczyna.

- Twój tata jest gejem? To kto to jest ta blondynka na zdjęciu? - byłam bardzo skonfundowana.

- Nie gejem. Jest panseksualny. Tamta? To moja ciocia, siostra taty. - przyłożyłam sobie dłoń do czoła i oparłam się o stolik. - Twoja reakcja jest bardzo dramatyczna, biorąc pod uwagę fakt, że jesteś lesbijką. 

- Nie, nie. To nie to. Ja po prostu byłam święcie przekonana, że masz mamę. Spotkałam twoją ciocię. Po raz pierwszy, jak tu przyszłam, co wtedy się pochorowałaś. Rano przyniosła twojego tatę, bo był pijany, nie wnikałam w szczegóły... - zatrzymałam się na moment, układając puzzle w głowie.

- Mojej mamy tak naprawdę nie poznałam. Oddała tacie opiekę nade mną, nie byli małżeństwem, więc było z tym mniej problemów. Tata wychowywał mnie z pomocą cioci, później przyzwyczajał mnie do obecności Evana. Byłam naprawdę szczęśliwa, kiedy mi powiedział, że są razem. - przygryzła wargę. - Ja... Chciałam ci powiedzieć, że... Chyba się wstydziłam. Mama zostawiła tatę z powodu jego orientacji. Nie zrywałam z Fredem tak długo...

- Bo bałaś się jego reakcji. - pokiwała głową.

- Co prawda on dalej nie wie, ponieważ nie układało nam się z innych powodów, ale wiesz, o co mi chodzi. - cmoknęłam ją w policzek. 

- A ja myślałam, że to tylko twoje niezdecydowanie i sarnia natura. - uśmiechnęłam się szeroko.

- Sarnia? 

- Wolisz być jednorożcem?

- Poproszę. - zaśmiałyśmy się. 

Kolacja z rodziną Roseanne była przecudowna. Cały mój stres magicznie wyparował. Nie spodziewałam się, że zaakceptują mnie tak szybko. Byłam im za to naprawdę wdzięczna. 

𝙸 𝚠𝚊𝚗𝚝 𝚝𝚘 𝚋𝚛𝚎𝚊𝚔 𝚏𝚛𝚎𝚎Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz