23 Listopad 2018, piątek, Warszawa.
-Gotowa na imprezę? - zapytał z uśmiechem Radek stając w progu.
-Prawie, daj mi jeszcze chwilkę.
-Okej. - przytaknął i ruszył do salonu. Radek, to mój narzeczony. Wysoki, ciemno włosy, lekko przypakowany. Czasem bywa nerwowy i wybuchowy, ale da się wytrzymać. Znamy się od około czterech lat, dużo razem przeszliśmy. - Boże Zośka, spóźnimy się zaraz, długo jeszcze?
-No już, lecę już. - odpowiedziałam zabierając torebkę z szafki.
Wyszliśmy z mieszkania i powolnym krokiem skierowaliśmy się pod klub.-Cześć! - usłyszałam głos Asi, przyjaciółki. Odwróciłam się i z ogromnym uśmiechem przywitałam się z nią.
Weszliśmy do środka, usiedliśmy przy barze i zamówiliśmy napoje.
Czas w klubie mijał Nam bardzo przyjemnie. Alkohol lał się litrami, ja w połowie imprezy stwierdziłam, że mi już wystarczy, zostałam przy soku i w miarę trzeźwym umyśle.-Zośka, idziesz ze mną przed klub? Muszę się przewietrzyć. - zapytała Asia. Kiwnęłam głową i przeciskając się przez tłum ludzi skierowaliśmy się do wyjścia.
-Widziałaś gdzieś Radka? - zapytałam lekko zmartwiona.
-Przy barze stał jakiś czas temu, a teraz nie widziałam.
Kiwnęłam głową i spojrzałam na zegarek, dochodziła trzecia w nocy. Powoli miałam dość i najchętniej wróciłabym do domu.
-Chyba powoli będę się zbierała do domu.
-Tak szybko?
-Trzecia dochodzi, trochę już tu siedzimy. - odpowiedziałam. Asia powiedziała coś sama do siebie. Po około dwudziestu minutach wróciliśmy do klubu. Asia wróciła na miejsce przy barze, a ja skoczyłam do łazienki.
-Poczekaj, masz narzeczoną. - usłyszałam głos jakiejś kobiety wchodząc do toalety.
-Nie dowie się o tym, nie martw się.
Czy ja dobrze słyszałam? Radek?
Podeszłam do drzwi i otworzyłam je. Ujrzałam Radka dobierającego się do jakiejś dziewczyny.-Zajęte nie widać? - zapytał oburzony i odwrócił się do mnie. - Zośka.
Nie wiedziałam co powiedzieć, ani co ze sobą zrobić.-Przepraszam, chyba Wam w czymś przeszkodziłam. - powiedziałam kpiąco i ruszyłam spowrotem do wyjścia.
-Poczekaj, ja Ci to wytłumaczę. - rzucił szybko zapinając spodnie. - Zośka poczekaj, proszę.
Odwróciłam się do niego.-Przecież widziałam, nie musisz się tłumaczyć.
-Miło było Cię poznać, zadzwoń. - wtrąciła się dziewczyna podając Radkowi karteczkę.
Spojrzałam na nią z uniesionymi brwiami. Dziewczyna posłała mi uśmiech i wyszła z toalety.-Ja też już pójdę, nie dzwoń. - powiedziałam z chamskim uśmiechem i otworzyłam drzwi.
-Zośka.
-Zostaw mnie. - powiedziałam szybko ze łzami w oczach.
Wyszłam z klubu i usiadłam na ławce szybko oddychając. Na mojej twarzy pojawiły się łzy
Siedziałam tak przez chwilę, zorientowałam się, że nie mam jak wrócić do domu, Radek ma klucze, a moje są w domu. Świetnie.
CZYTASZ
Przyjaciele - Dawid Podsiadło
RomancePrzyjaźń. Chyba przyjaźń. ❗UWAGA! ❗ ➡️W powieści mogą pojawić się wulgaryzmy! ➡️Pisane nie na poważnie, traktuj z dystansem. Start : 14.08.2020 *opis będzie zmieniany*