Prolog

195 7 0
                                    

Jak to działa, że tyle czasu wzbraniasz się przed tym wszystkim, a to i tak cię w końcu dopada? Budujesz wokół siebie ochronną warstwę, kawałek po kawałku, pieczołowicie dopieszczając ją dzień po dniu, a później pojawia się ktoś, kto niszczy ci ją w przeciągu miesięcy, tygodni, a czasem nawet gorzej – ułamka sekundy? Co w takiej chwili powinno się czuć? Bezsilność, że ktoś zniweczył twoje plany i teraz nie wiesz, co dalej? Złość na to, że ktoś wpakował się z butami w twoje życie i wywrócił je do góry nogami? A może radość, że ktoś wreszcie się do ciebie przebił przez ochronną warstwę i nauczył cię znowu żyć? Jeśli tak, to co dalej? Jak żyć w świecie, który jest dla ciebie obcy? Zaakceptować to i dać się wciągnąć? A co jeśli ta osoba rozbije twoją powłokę, a później odwróci się na pięcie i odejdzie, szczerząc się szeroko, dumna z siebie? Co wtedy powinno się czuć? Czy jesteś wtedy w stanie cokolwiek poczuć, czy może jednak ta jedna, okropna osoba wyssała już z ciebie wszystko, do czego byłeś w stanie się zmusić? Aż kończysz bez swojej ochrony, ale jednak pusty w środku, tak jak skorupa muszli? I wystarczy jedno mocne uderzenie, a pękasz i nie jesteś już w stanie złożyć się z powrotem? A jeśli to Ty robisz to drugiej osobie i to Ty jesteś tym, który rozbija czyjąś muszlę, bo sam bałeś się miłości? Czy to nie jest nawet gorsze?

Nic o mnie nie wiesz /ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz