***Leana***
Następnego dnia byłam już przygotowana na zaciekawione spojrzenia, które miały na mnie spaść, kiedy zacznę się udzielać – miałam je gdzieś. Razem z resztą weszłam do klasy i podniosłam wzrok, kiedy już rozłożyłam swoje rzeczy i napotkałam widok, od którego ścisnęło mnie w żołądku. Fiona trzymała Blake'a za rękę, kiedy weszli, a kiedy mnie spostrzegła, posłała mi rozanielony uśmiech i poruszyła ustami, przekazując mi nieme: „dziękuję!". Uśmiechnęłam się, licząc na to, że wyglądałam względnie naturalnie, po czym wbiłam wzrok w tablicę, próbując nie patrzeć na Blake'a.
Byłam zawiedziona jego brakiem zaangażowania w dzisiejszą lekcję, bo nie odezwał się słowem, a doskonale wiedziałam – na tyle, na ile go znałam – że jego poglądy znacznie różniły się od moich. Przynajmniej Warnock był zadowolony z mojej aktywności i próbował mnie podpuszczać, ale nie dałam mu się i zaciekle broniłam swojego zdania.
Zadzwonił dzwonek i zebrałam rzeczy, ukradkiem zauważając, jak Fiona bierze Blake'a za rękę i wyciąga go z klasy. Poczłapałam za nimi, obserwując uśmiech dziewczyny, kiedy mówiła coś do chłopaka, który odpowiadał jej bez entuzjazmu. Pocieszałam się w myślach tym, że zrobiłam dobry uczynek i chociaż w ten sposób wynagrodziłam dziewczynie moje wcześniejsze zachowanie. Stanęliśmy przez wejściem na kolejną lekcję, a ja poczułam czyjąś rękę na swoim tyłku.
-Możesz tego nie robić? - warknęłam do Matta, który zamrugał szybko, ale zaraz się zreflektował i zabrał dłoń.
Kilka osób obróciło się w naszą stronę, w tym Fiona i Blake, przyglądając nam się z ciekawością.
-Oj, co ci w tym przeszkadza? - spytał mój adorator, opierając władczo rękę o ścianę przy mojej głowie.
-Nie jestem twoją dziewczyną – powiedziałam beznamiętnie, na co wywrócił oczami. - Zgodziłam się tylko na jedno spotkanie.
-Leana – mruknął, pochylając się ku mnie i szczerząc swoje białe zęby. - Nie czujesz, gdzie to zmierza? Idealnie do siebie pasujemy.
-Jeśli tak uważasz, to trochę ci współczuję – warknęłam.
Matt zacmokał ustami i zaczął okręcać moje włosy wokół swojego palca, a ja starałam się nie wybuchnąć. Właściwie to dlaczego jeszcze mu nie przywaliłam?
-Jeszcze będziesz krzyczeć moje imię – szepnął mi na ucho, na co odepchnęłam go od siebie mocno i wleciał na jakichś swoich kumpli z drużyny.
-Nie waż się do mnie więcej odzywać w ten sposób – warknęłam i chwyciłam za torbę, po czym przepchnęłam się przez tłum, chcąc uciec stąd jak najdalej.
Wyszłam ze szkoły i udałam się na parking – nie chciałam uciekać z lekcji, po prostu potrzebowałam chwilę odsapnąć, więc schowałam się za jakimś zdezelowanym autem. Ukryłam twarz w dłoniach, oddychając głęboko i odcinając się od pozostałych bodźców. Całkiem nieźle mi szło do momentu, w którym usłyszałam czyjeś kroki.
-Dobrze się czujesz?
Kurwa, czy to naprawdę musiał być właśnie on?
-Tak – mruknęłam, nie poruszając się ani o centymetr.
-Co on ci takiego powiedział?
-Naprawdę przyszedłeś tu po to, żeby mnie o to pytać? - jęknęłam i podniosłam głowę, wpatrując się w Blake'a z niedowierzaniem.
-Nie, uświadomiłem sobie, że zapomniałem telefonu z auta – powiedział i otworzył samochód, za którym się schowałam, po czym pokazał mi swoją komórkę, którą z niego wyjął.
Kiwnęłam głową z rezygnacją i wpatrzyłam się w swoje buty.
-Skoro masz telefon, to możesz już sobie iść.
-A ty nie idziesz?
-Nie mam zamiaru – przyznałam, patrząc na niego niepewnie.
-Dlaczego w ogóle zgodziłaś się z nim umówić? - ciągnął, a ja poczułam, że się czerwienię. - Myślałem, że go nie znosisz.
-Po pierwsze: nie będę ci tego tłumaczyć. A po drugie: to nie jest twój interes.
Blake stał przez chwilę, przypatrując mi się bez słowa. Podniosłam wzrok i spytałam go cicho o randkę z Fioną, pragnąc się dowiedzieć, czy on był nią tak samo podekscytowany jak dziewczyna – bardzo ułatwiłoby mi to poskładanie się do kupy. Odpowiedział mi wymijająco, chyba nie do końca pewien, czy powinien się tym chwalić, a ja nie byłam w stanie dojść do tego, czy się po prostu wstydzi, czy może mu się nie podobało. Wyciągnęłam grubsze działa.
-Zostaliście parą?
Chłopak zaczerwienił się po czubki uszu, po czym odpowiedział mi tak samo, jak ja jeszcze chwilę wcześniej.
-To nie jest twój interes.
CZYTASZ
Nic o mnie nie wiesz /ZAKOŃCZONE
Teen FictionBlake Hatton właśnie przeprowadził się do Kanady, zostawiając za sobą wszystkich przyjaciół i życie w wielkim mieście. Mimo wszystko jest podekscytowany przeprowadzką do tak innego świata, nie jest jednak w stanie pokonać strachu przed samotnością...